Z jej powodu cierpi wiele osób. Zwłaszcza młodych kobiet. Zmuszanie się do wymiotów poprzedzone wcześniejszym konwulsyjnym obżarstwem, to tylko jeden z objawów. Dziś pytam panią psychodietetyk, na czym polega ta choroba i w jaki sposób można wygrać z bulimią?
Z moją daleką kuzynką Julią znamy się całe życie. Kochamy się bardzo, choć wszystko nas różni: ona pochodzi z bardzo zamożnej rodziny, jest jedynaczką, która każdy stres odreagowuje chodząc na zakupy i wydając setki złotych na nowe ciuchy, pali papierosy i odchudza się. Ja akurat pochodzę z domu, gdzie pieniądze raz były, innym razem nie, wszystkim co miałam dzieliłam się z siostrami i mamą, stres odreagowywałam imprezami i uwielbiałam dobrze zjeść.
Ale obie zawsze kochałyśmy dobre książki, pochłaniałyśmy tygodniki społeczno-polityczne i nie dało nas się intelektualnie na niczym zagiąć. Kochałyśmy muzykę elektroniczną i wspólne biesiady z przyjaciółmi.
Ale moja kuzynka miała problem, o którym dopóki nie wyjechałyśmy razem na wakacje, nie wiedziałam - bulimię. Nietypową, bo raczej była przypadkiem ostrożnym i na co dzień niewiele jadła. Ale wystarczyła chwila stresu, albo jeden kieliszek za dużo i wpadała do sklepu spożywczego, kupowała kilogram wafelków w czekoladzie i w samotności się nimi objadała.
Nie, nie biegała do łazienki i nie wywoływała wymiotów. Problemu ciastek, wafelków czy innych atrakcji, pozbywała się w inny sposób. Na drugi dzień zjadała listek tabletek na przeczyszczenie - pamiętam dokładnie: różowe z napisem Alax i nie wychodziła z łazienki. Lubiła też o tym opowiadać ile razy się danego dnia wypróżniła...
Była wtedy chuda i bardzo atrakcyjna. Podobała się facetom, zazdrościły jej koleżanki, tego ciała. Ja akurat nie. Bo ja doskonale wiedziałam, że za tym ciałem kryje się potworne cierpienie i lęki. Prawdopodobnie z dzieciństwa, ale nie bawiłam się we Freuda i nie dochodziłam genezy tego stanu rzeczy.
Któregoś razu zaprosiła mnie do swoich rodziców. Pojechałyśmy wówczas z Natalią, moją młodszą siostrą do niej. Ciotka Jola, mama Julii wyjęła album ze zdjęciami i zaczęła: - Zobaczcie, jaka ja byłam chuda. Jakie miałam zgrabne nogi, nie to co moja córka - wielkie, grube udziska - pamiętam, że nas wtedy zatkało. Zaniemówiłyśmy i wszystko stało się jasne.
Bulimia mojej kuzynki nie wzięła się z powietrza czy przeglądania magazynów kolorowych. W dzieciństwie utuczyła ją ukochana babcia, który każdy smuteczek wynagradzała ciastkiem czy batonem w czekoladzie. A później w liceum, pojawiły się kompleksy. I zaczęła walka o odchudzanie. Która trwała wiele lat - niemal do dziś. Fioł Julii na punkcie swojej wagi, ciągłe jo-jo tak cielesne, jak i mentalne dla wielu, łącznie z jej najbliższymi stały się strasznie męczące... Ale ona nie przestała się odchudzać i odmawiać sobie przyjemności.
Dziś jest na specjalnej diecie, dzięki której wróciła do formy. Jednak nadal bardzo pilnuje jedzenia, wagi i często o tym opowiada. Mam wrażenie, że stres związany z tyciem pozostanie z nią do końca świata.
Przypadek Julii nie jest jedynym, dlatego zapytałam Martynę Banasiak, psycholog i psychodietetyk, która prowadzi stronę psychodietka.pl na czym dokładnie ta choroba polega.
Czy na bulimię częściej zapadają kobiety? Jeśli tak, to dlaczego?
Martyna Banasiak: Generalnie, zaburzenia odżywiania to choroba, na którą o wiele częściej zapadają kobiety, tak samo jest z bulimią. Wiąże się to przede wszystkim z tym, że płeć żeńska żyje pod o wiele większą presją społeczną, media przekazują bardzo szczupły model sylwetki, do którego pragną dążyć na wszelkie sposoby. Zazwyczaj kobiety mają niższą samoocenę, nieskutecznie radzą sobie z regulacją emocji, tworzą nieadekwatny obraz swojego ciała i charakteryzują się większą skłonnością do uzależnień, powodów jest wiele. Poza tym o wiele trudniej jest zbadać odsetek zachorowań wśród mężczyzn, ponieważ zazwyczaj, gdy podejrzewają, że mają problem, nie odwiedzają gabinetu specjalisty, nie przyznają się do problemów z jedzeniem.
Na czym polega bulimia? Czy to tylko zmuszanie się do wymiotów po spożytym posiłku czy także np. nałogowe branie środków na przeczyszczenie?
Zarówno osoby z nadwagą, otyłością jak i normowagą mogą chorować na bulimię. Niestety, gołym okiem tego nie rozpoznamy. Dopiero dłuższa obserwacja i analiza zachowania czy kondycji zdrowia, mogłaby dać nam powody do podejrzeń.
Bulimia rzeczywiście najczęściej kojarzy nam się z wymiotowaniem (i to jest najczęstsza metoda „oczyszczania”), natomiast istotę choroby stanowią zachowania kompensacyjne, polegające na rekompensowaniu sobie napadów obżarstwa, należą do nich: przyjmowanie środków przeczyszczających, stosowanie głodówek, lewatywy, intensywne ćwiczenia fizyczne czy właśnie prowokowanie wymiotów. Jednostki borykające się z danym zaburzeniem jedzą szybko i łapczywie, często wpadając w tzw. trans jedzeniowy, przez co są skłonne pochłonąć jednorazowo tysiące kalorii.
Czy to choroba, która może mieć negatywne poważne skutki dla zdrowia? Jakie?
Oczywiście, zarówno te fizyczne jak i psychiczne. Najpoważniejszym z nich są zaburzenia pracy serca (arytmia, wstrząs kardiogenny, zawał mięśnia sercowego) oraz osłabienia siły mięśniowej, bardzo często uszkodzenia szkliwa zębów (bulimicy mają generalnie problem z ubytkami i szkliwem od częstego wymiotowania i nieodpowiedniego żywienia), przewlekłe podrażnienie gardła, rany w jamie ustnej i na języku, także powstawanie charakterystycznych dla tej choroby blizn i otarć na palcach dłoni, gdzie obecność takich śladów stwierdza się zazwyczaj tylko na jednej ręce – nazywamy to objawem Russella.
Poza tym zaburzenia krzepnięcia krwi, osłabienie kości i zębów, zaburzenia przewodnictwa impulsów nerwowych, zwiększenie ryzyka osteoporozy, zaburzenia gospodarki wodnej i procesu trawienia… Następstw bulimii jest całe mnóstwo…
Da się wyleczyć z bulimii czy bulimikiem, podobnie jak alkoholikiem jest się przez całe życie?
Bulimia, to także uzależnienie (od zachowań kompensacyjnych) i również tak jak z alkoholikami, bulimikami jesteśmy przez cale życie. Praca z terapeutą prowadzi do unormowania życia, doprowadzenia do staniu, gdzie osoba może normalnie funkcjonować.
Jak powinna się zachować bliska rodzina osoby chorej na bulimię? Reagować? Pomagać? Wysłuchać i wspierać?
Jak najbardziej wspierać i pomagać, motywować do podjęcia leczenia, towarzyszyć w zmianie. Elementem leczenia jest terapia rodzinna, warto by w niej uczestniczyli najbliżsi.
Dietetyk czy psycholog? Do kogo najpierw powinna się zgłosić osoba cierpiąca na bulimię?
Pierwsze swoje kroki kierujemy do psychoterapeuty, który zajmuje się zaburzeniami odżywiania, najlepiej pracujący w nurcie behawioralno - poznawczym, ten z pewnością podpowie co robić dalej, do jakiego lekarza się udać, jakie badania wykonać, jeśli zajdzie taka potrzeba, również można pomyśleć o dietetyku. Bulimię leczymy poprzez farmakoterapię (lekami antydepresyjnymi zapisanymi przez psychiatrę), psychoterapię w nurcie behawioralno - poznawczym i terapię rodzinną, poddawanie się badaniom lekarskim sprawdzających stan zdrowia. To długi proces a na niego składa się wiele elementów.
Ile lat można chorować na bulimię?
Nie ma żadnych wytycznych. To choroba z którą można się borykać przez całe życie.
Każdy może chorować, bez względu na wiek, choć najczęściej występuje u dziewcząt w okresie pokwitania i u młodych kobiet.
Czy bulimia w dzisiejszych czasach jest popularną przypadłością?
Jedną z najbardziej popularnych wśród zaburzeń odżywiania.