Pan Roman Kwaśniewski (lat 77) przez pół wieku pracował jako informatyk, aby na emeryturze zająć się DJ-ką. Jak sam mówi, matematyczne łamigłówki wspaniale ,,gimnastykują’’ wyobraźnię, ale też przydają się każdemu dobremu dj’owi. Dzięki nim może na przykład tak ,,wyliczyć piosenki’’ by parkiet pękał w szwach.
Z panem Romanem spotykam się tuż po tanecznym weekendzie, który odbył się w ramach dancingu międzypokoleniowego. Pan Roman miał grać razem z DJ Wiką, ale ta nie mogła dojechać na czas i dlatego była to jedna z jego najdłuższych i najbardziej pracowitych nocy za konsoletą. Tańce nad Wisłą trwały do samego rana.
Pan Roman jest na emeryturze od 10 lat. Jako informatyk pracował na różnych stanowiskach, a 60 lat temu ten zawód wyglądał zupełnie inaczej niż teraz. W Warszawie był wtedy jeden, no może dwa, wielkie stacjonarne komputery.
W latach 50. pan Roman - jak początkujący informatyk - pracował jako konstruktor w Instytucie Maszyn Matematycznych, przy budowie polskiego prototypu pierwszego komputera - maszyny XYZ. Jej podzespoły były budowane na lampach, bo nie było jeszcze tranzystorów. Gdy ją włączano, żarówki jedna za drugą się przepalały i zaraz trzeba było odłączać zasilanie.
Warto sobie przypomnieć, że jeszcze w czasach zimnej wojny próbowaliśmy swoich sił w konstruowaniu pierwszych komputerów. Polska myśl techniczna była trochę ułomna, bo to dziedzina nauki, która bardzo szybko się zmienia. Trzeba nieustannie być na bieżąco ze światowymi nowinkami, a dostęp do nich był wówczas mocno niż ograniczony. – Obecnie, pomimo otwartych granic, nadal jesteśmy w tyle – dodaje pan Roman.
Wracając do pierwszych polskich komputerów: na Wydziale Matematycznym Uniwersytetu Warszawskiego budowano konkurencyjną maszynę, która zajmowała całe piętro w Pałacu Kultury i Nauki, a jej zasilanie wymagało tyle mocy co dostarczenie energii dla 20-tysięcznego miasta. Ówczesny komputer pracował od jednej awarii do kolejnej. Ten czas liczył się w minutach. Gdy w końcu komputer zaczynał pracę, przetwarzał skomplikowane obliczenia matematyczne dopóki… znowu nie padł.
Pan Roman pracował też w departamencie zarządzania sieci telekomunikacyjnej, nad optymalizacją zasobów sieciowych w Polsce. Chodziło o przepustowość łącz telefonicznych, które - jak wiadomo - były niewystarczające i nieustannie tworzyły się ,,wąskie gardła’’. Aby zadzwonić za granicę albo do innego miasta, trzeba było zamawiać rozmowę i sporo odczekać w kolejce.
Później, jako kontraktowy wykładowca na uczelni, uczył m.in. pracowników firm (w tym swoich szefów), którzy chcieli podnieść swoje kwalifikacje np. w dziedzinie Architektury Sieci Telekomunikacyjnych i Komputerowych. Na jego zajęciach stawiało się czasem aż 400 osób i zapełniały całą aulę. Zatem pan Roman miał motywację, aby wciąż uczyć się czegoś nowego i być autorytetem dla ,,młodzieży’’.
Dzisiejsza informatyka nie do końca różni się od tej, którą studiował pan Roman. Założenia i podstawy pozostają te same. Tylko postęp idzie do przodu. Fakt, że kiedyś komputer zajmował jedno piętro, a dzisiaj mieści się w małym czipie, jest nieunikniony. Tak działa nauka. Kiedyś nie można było po prostu przeciągnąć myszką. Trzeba było wykonać szereg skomplikowanych operacji. Dlatego w czasach, kiedy zajmował się nią pan Roman - informatyka miała opinię niedostępnej i bardzo trudnej nauki.
Kiedy pan Roman przeszedł na emeryturę, zaczął szukać sobie nowych zajęć w internecie. Bardzo sprawnie się w nim porusza. I tak trafił do klubu seniora i zaczął chodzić na wieczorki taneczne. Odkrył, że wspaniale tańczy, a taniec - jak podkreśla - to najlepsza gimnastyka dla starszej osoby. Potem trafił na dancingi międzypokoleniowe, na których bawią się wspólnie osoby starsze i młodzież. Dzięki temu tworzy się wyjątkowo pozytywna atmosfera. Tańcząc, można się spełniać towarzysko i mieć kontakt z innymi ludźmi. A ruch działa jak rehabilitacja, szczególnie na wiekowe osoby. Na emeryturze, pomimo zmęczenia czy braku chęci, należy wychodzić do ludzi – podkreśla pan Roman.
Od dancingów do DJ-ki niedaleka droga, więc z czasem pan Roman sam zacząć dobierać ulubione kawałki i puszczać je na skonstruowanej przez siebie wirtualnej konsoli w komputerze. Teraz DJ Roman puszcza muzykę z lat 80. i 90., w rytm której bawią się i starsi i młodzi. Obsługa konsoli i miksera jest dla niego dziecinnie prosta, właśnie dzięki znajomości tajników informatyki. DJ musi być też dobrym psychologiem, kiedy ludzie przychodzą do niego z prośbą o konkretne piosenki. A potrzeby mają przeróżne, często sprzeczne!
Pan Roman należy do DJ Senior Academy, na której w czasie warsztatów starsi dj’e uczą się kompozycji, miksowania i doboru muzyki. To kolejny pomysł Pauliny Braun, która wymyśla coraz ciekawsze projekty skierowane dla emerytów.
Pan Roman uwielbia też grać w siatkówkę. Jest wysportowanym staruszkiem ,,bez brzuszka’’. Ale - jak podkreśla - całe życie dba o siebie: nie tylko fizycznie, ale gimnastykuje swój umysł i to nie tylko przy pomocy krzyżówek. Czyta np. fachową literaturę techniczną. Pan Roman pyta mnie, czy zauważyłam, że starsze osoby mają trudności z ułożeniem kostki Rubika? On daje sobie radę, ale ułożenie kolorów zajmuje mu już więcej czasu niż kiedyś.
Pod koniec rozmowy pan Roman zauważa jeszcze, że rozwarstwienie społeczne jest w Polsce coraz większe. Z jego wykształceniem i stażem zawodowym emerytura nie należy do najniższych. Dodatkowo, ze względu na swój wiek, od dwóch lat także dostaje dodatek pielęgnacyjny.
Trudno mu jednak ,,podrzucić’’ młodym jakąkolwiek radę. Jak zawczasu przygotować się do emerytury? Świat za szybko się zmienia byśmy mogli cokolwiek przewidzieć – stwierdza pan Roman. Choć priorytetem dla nas, osób w sile wieku powinno być zdrowie i zadbanie o aktywność fizyczną. A zakładanie rodzin po 40-ce komplikuje życie – dorzuca jeszcze. Według pana Romana górna granica to maksymalnie 35 lat, żeby mieć oparcie w rodzinie po całodniowym stresie w pracy. Trzeba też inwestować intelektualnie w siebie. Umiejętności twarde, związane z intelektem, w każdej pracy się przecież przydają. W połączeniu z miękkimi, czyli np. radzeniem sobie z ludźmi, stanowią życiową bazę.
DJ Roman zaprasza za to na parkiet w czasie kolejnego Dansingu Międzypokoleniowego.
Serdeczne podziękowania dla Pauliny Braun, pomysłodawczyni i organizatorki dancingów międzypokoleniowych, której udało się ,,wyciągnąć’’ starsze osoby z domów za pomocą muzyki i tańca. A młodzi dzięki niej ,,zarazili się’’ nowym pomysłem na spędzanie wolnego czasu.