W drugiej części kultowego "Powrotu do przyszłości" Marty McFly trafia do roku 2015, gdzie przemieszcza się za pomocą latającej deskorolki. My mamy 2014 i chociaż takiej poruszającej się samoistnie bez kółek jeszcze nie udało się wynaleźć, to jednak powstają deskorolki elektryczne.
Gdy surferzy doczepili kółka do swoich desek
W dzisiejszych czasach, już nie tylko młodzież jeździ na deskorolkach i okupuje skate parki - bez trudu znajdzie się nawet trzydziestolatków, którzy są fanami tej aktywności fizycznej. Moda na deskorolki, wypasione hulajnogi czy podrasowane rolki to już oczywistość.
Mało kto jednak wie, że historia deskorolki wcale nie jest taka długa. Pojawiła się ona dopiero w latach 30. XX wieku w Kalifornii zupełnie przypadkowo - surferzy zwyczajnie doczepili kółka do swoich desek. Wszystko po to, aby móc ćwiczyć też na ziemi. Deskorolka jednak szybko się rozwijała i obecnie istnieją jej przeróżne rodzaje - od skateboardów, poprzez longboardy i snakeboardy, aż po waveboardy. Różnią się one nie tylko wyglądem, lecz także materiałami, z których zostały zrobione.
Nic więc dziwnego, że w końcu postanowiono stworzyć też deskorolki elektryczne. Nie są to wprawdzie te, na których jeżdżono - a raczej latano -w "Powrocie do przyszłości", jednak i tutaj nie trzeba się zbytnio przemęczać, aby przemierzać nią kilometry.
Latająca deskorolka
Jakiś czas temu naukowcy z MIT twierdzili, że wyprodukowali deskorolkę inspirowaną kultowym filmem z Michaelem J. Foxem. Szybko jednak okazało się, że HUVr. to nielot, a na wynalezienie takiego przedmiotu trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Fani deskorolkowych sportów jednak nie dają za wygraną i znajdują sobie dobre substytuty.
Dariusz Mularonek z Powerboards przyznaje, że u niego pomysł deskorolek elektrycznych narodził się dwa lata temu. Teraz wypuszczają deskorolki na rynek, otworzyli wypożyczalnie w Jastarni i Trójmieście. Niedługo będzie je można też wynająć w Marina Diana nad Zalewem Zegrzyńskim.
Jak się okazuje, to alternatywny podejście do deskorolek zdobywa coraz większe rzesze fanów. Tym bardziej, że łatwiej się na takiej deskorolce jeździ - lepiej pokonuje się nierówności terenu, a silnik pozwala na szybszą jazdę. I taką deskę można kupić już za niecałe dwa tysiące złotych.