W te wakacje 25-metrowy motorowy jacht Jurata okazał się dla Zbigniewa Niemczyckiego stanowczo za mały. Polski miliarder w rozmowach towarzyskich chwali się, że zamierza kupić nowy i znacznie większy. 60-letni biznesmen chce spędzać coraz więcej czasu na słonecznej riwierze Morza Śródziemnego. Już kilka lat temu kupił tam rezydencję. I słusznie. Jeśli potrafił zgromadzić majątek wyceniany na prawie 2 mld złotych, to powinien też umieć rozsądnie to wydać.
– Jachty milionerów to nie tylko gadżety poprawiające nastrój, ale też znak rozpoznawczy w interesach. Jeśli kogoś stać na to, by kupić jednostkę powyżej 60 metrów długości, oznacza to że jego interesy zyskały już globalny wymiar – komentuje autor serwisu Superyjachtfun.com, który z dziennikarskim zapałem rejestruje wszelki przejawy jachtowego życia. Kto, gdzie i z kim wpłynął, z kim wypił drinka na słonecznym pokładzie, a kto kogo odwiedził lądując śmigłowcem na pokładzie
Okazuje się, że w lidze zdominowanej przez arabskich szejków, amerykańskich miliarderów i rosyjskich oligarchów, grają też Polacy. To Jan Kulczyk, którego jacht Phoenix2 liczący ponad 90 metrów został sklasyfikowany na 40. miejscu największych prywatnych jednostek na świecie. Rywalizacja ma swój konkretny wymiar. Według danych niemieckiej stoczni Lurssen oryginalnie jacht Kulczyka miał 87 metrów długości. Wkrótce po zwodowaniu armator zamówił kilkumetrowej wielkości rzeźbę feniksa. Niemieccy stoczniowcy mieli z nią sporo roboty. Autor prof. Adam Myjak z Akademii Sztuk Pięknych nie żałował materiału i feniks ważył 6 ton. Jacht musiał wrócić stoczni, aby wzmocnić konstrukcję dziobu.
Głowa mitycznego potwora wystaje kilka metrów do przodu wydłużając pomiarową długość jednostki, a to awans o kilka oczek w światowym rankingu. Ze swoimi gabarytami Kulczyk znajduje się przed Steven Spielbergiem, Tatoosh – starym jachtem Paula Allena współzałożyciela Microsoftu oraz przed okrętem Larry’ego Ellisona z informatycznego giganta Oracle. Przez lata numerem jeden był Roman Abramowicz ze swoim superstatkiem Eclipse. W zeszłym roku o 11 metrów wyprzedził go saudyjski książę Al-Walid bin Talal, którego jednostka Azzam liczy 180 metrów długości.
Na jachcie jest nudno
Po co biznesmenom ich superjachty? Pływające pałace to także miejsce „budowania relacji” i prowadzenia interesów. Jan Kulczyk zaprosił na swój jacht księcia Monako Alberta, wydawał przyjęcia, na których bawiła śmietanka towarzyska Europy. W wywiadzie dla "Wprost" najbogatszy Polak przekonywał jednak, że spędzanie czasu na jachcie jest nudne. – Po trzech dniach błagalibyście o litość – powiedział dziennikarzom. Mimo to, biznesmen na swoim jachcie spędza kilka tygodni w roku. 28-osobowa załoga (wśród niej nie ma Polaków) doprowadzi jacht gdziekolwiek sobie życzy: Floryda czy Bahamy są popularne zimą, kiedy woda w Morzu Śródziemnym jest zimna. Latem wypada pokazać się na francuskiej riwierze.
Kilka razy w roku odwiedza ją Zbigniew Niemczycki. Jego jacht przykuwa uwagę turystów nazwą - Jurata. Józef Wojciechowski właściciel dewelopera JW Construction wybiera mniej zatłoczone i dzikie miejsca: Turcję, ustronne wysepki Grecji i wybrzeże chorwackie. Zwiedził też całe Bahamy. – Wystarczy kilka dni, a wracam do kraju w zupełnie innym nastroju – mówi biznesmen. Jest właścicielem 40-metrowego, wartego kilkanaście milionów dolarów jachtu marki WestinPort. W gabinecie powiesił nawet swój namalowany na jachcie portret – występuje na nim w niebieskiej koszuli i białych spodenkach.
Ile kosztuje lans
Koszty utrzymania jachtów są bajońskie. Miejscówka, tankowanie z obsługą jachtu w szczycie sezonu w porcie Capri kosztuje kilka 2900 euro za dzień postoju, Porto Cervo na Sardyni 2500 euro, w Cannes około tysiąca, ale podczas festiwalu filmowego roście dziesięciokrotnie. Do tego należy doliczyć kilkaset tysięcy dolarów pensji załogi. Kapitanowie największych jednostek zarabiają nawet pół miliona rocznie.
Aby odciążyć firmowe budżety, bogacze często decydują się na wynajem swoich jednostek. Tydzień na jachcie Zbigniewa Niemczyckiego kosztuje 40-55 tys. euro. Piola, na której widywano Zygmunta Solorza-Żaka, jest do wynajęcia za 30 tys. Jacht Jana Kulczyka znalazł się w serwisie Charter World z ofertą 800 tys. za tydzień wynajmu.
Gdyby jachty najbogatszych Polaków nosiły polską banderę, byłyby jednymi z najdroższych w polskiej flocie. Biało-czerwone barwy nosi już tylko kilkanaście wysłużonych statków. Phoenix2, kosztował 360 mln złotych, chyba tylko korweta marynarki wojennej Gawron, o ile powstanie, kosztowałaby więcej.