– Nasza wieś żyje w zgodzie – zaznacza na każdym kroku przewodnik po meczecie w Kruszynianach Dżemil Gembicki. Dodaje, że Tatarzy żyjący od 300 lat na Podlasiu nie czują się Polakami, tylko nimi są. Meczet, który miejscowa ludność wybudowała im tak, jak umiała, przypomina raczej cerkiew, ale jest to najprawdziwszy akcent Islamu w Polsce.
To wieś jedyna w swoim rodzaju. Ilu Tatarów tu dziś mieszka?
Dżemil Gembicki: We wsi Kruszyniany mieszka dziś 30 rodzin, a jesteśmy tu już od 1679 roku. W większości są to chrześcijanie, prawosławni i katolicy. Samych Tatarów żyją tu cztery rodziny. Było nas dużo więcej, około 300 osób, ale wyjechali do miasta za pracą. Coraz więcej osób stawia w tej okolicy domki letniskowe i powoli Tatarzy tu wracają.
A ile osób liczy wasza gmina muzułmańska?
Jest tu około stu tatarów, ale jak mówiłem nie wszyscy mieszkają nadal we wsi. Dniem świętym w Islamie jest piątek, więc latem – gdy jest więcej – chodzimy modlić się do meczetu. Nasz duchowny Imam przyjeżdża właśnie na główne święta Islamu. Wtedy muzułmanie zjeżdżają z miast i meczet jest pełny wiernych.
Dla nas – muzułmanów – jest to miejsce ważne, bo mamy w Polsce tylko trzy cmentarze, a jeden z nich znajduje się właśnie w Kruszynianach. Zwozi się do nas zmarłych z różnych zakątków Polski. Najstarszy kamień nagrobny na naszym cmentarzu jest z 1699 roku, a drugi raz w tym samym miejscu nie chowamy.
We wsi wszyscy żyjemy w zgodzie, nie ma żadnych konfliktów. Jeszcze do niedawna sołtysową była wybrana Tatarka, pomimo że mamy większość chrześcijańską. Między sobą żartujemy, że we wsi mamy jeden duży problem, bo jak się zapraszamy na święta, to nie ma kiedy pracować. Wszyscy się szanujemy, więc jak jest święto u sąsiada, to nie wypada rąbać drzewa czy kosić trawy. Święta katolickie też nie są nam obce.
W jakiej wierze wychowuje się dzieci?
Serce nie sługa, więc są oczywiście małżeństwa mieszane. Najczęściej każdy pozostaje przy swojej religii, a dzieci wychowują tak, jak małżonkowie ze sobą uzgodnią. Zgodnie z zasadami Islamu kobieta może być monoteistyczna i pozostać przy wierze, ale dzieci powinny być muzułmańskie. Niektórzy biorą dwa śluby, choć nie powinno się tak robić, bo każda religia chce pozostawić dzieci przy sobie i przysięga się, że tak będzie. W mojej rodzinie córka jest wychowywana w wierze katolickiej i ją ochrzciliśmy, a syn jest muzułmaninem. Tak ustaliliśmy z żoną.
Jakie były początki wspólnego życia trzech religii w Kruszynianach?
Nasz meczet powstał pod koniec XIX wieku. Fundamenty naszej świątyni stoją od 200 lat. Meczet z zewnątrz przypomina bardziej cerkiewkę lub kościół, bo tatarom zbudowali go miejscowi tak jak potrafili. Został wykończony według zwyczaju polskiego, a dwa lata temu, razem z cmentarzem uzyskał status pomnika historii, bo jest częścią kultury polskiej.
Ilu jest wszystkich tatarów w Polsce?
Około trzech tysięcy. Większość mieszka na Podlasiu, prawie tysiąc w Białymstoku. Tatarzy są jeszcze w Gdańsku, to repatrianci z Litwy, a w Gorzowie i Wrocławiu żyją uchodźcy z Białorusi. W większości Tatarzy są kresowiakami. Na Litwie mieszka cztery, a na Białorusi sześć tysięcy Tatarów, a rodziny są często podzielone przez granice.
Jesteście Polakami czy Tatarami?
My się czujemy i nazywamy siebie polskimi Tatarami. Nie uważamy się za odrębny naród, tylko za Polaków pochodzenia tatarskiego. Mamy swoją religię, tradycję i kuchnię. Językiem nie mówimy 300 lat. Jak ktoś zadaje Tatarowi pytanie, czy my się czujemy Polakami, to odpowiadamy, że się nie czujemy. My Polakami jesteśmy.
Czy w sferze publicznej funkcjonują jacyś znani Tatarzy?
Kilka osób z naszej społeczności owszem. Choćby prowadząca audycję "Matysiakowie" Dżannet Półturzycka. Był kiedyś taki aktor Emil Buczacki, ale z Tatarów pochodził też Henryk Sienkiewicz i Charles Bronson, którego ojciec był potomkiem Lipków zamieszkałych w Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Jak trafiliście do Kruszynian?
W 1672 Tatarzy przeszli na stronę turecką, bo nie płacono im żołdu. Ale wrócili, dostali akt amnestii. Wedle zapisów, do Kruszynian przyjechało 45 rodzin tatarskich. W większości Tatarzy w tych okolicach byli mężczyznami i pozwolono im żenić się z miejscowymi kobietami i wychowywać dzieci w Islamie. Otrzymali szlacheckie nazwiska, takie jak Aleksandrowicz, Bohdanowicz, Popławski, Murawski i inne. Ale mamy też nasze, Achmetowicz, Abakanowicz, czy Chazbijewicz. Imiona mamy już turecko-arabskie, jak na przykład Selim oraz starotestamentowe: Adam, Ewa Maciej.
Wielu ludzi nie wie, jak bogatą mamy wspólną historię.
Owszem. W czasie wojny polsko-tureckiej polski Tatar musiał walczyć z Tatarem krymskim. Jak Tatarzy krymscy pytali Tarów polskich, dlaczego zabijacie swoich, Tatarzy polscy odpowiedzieli: Ani Bóg, ani Koran nie każe wam grabić ani zabijać. Zabijamy was nie jako braci swoich, ale jako łupieżców. Legenda mówi, że generał Samuel Murz Krzeczkowski, który pochodził z Kruszynian, uratował życie króla pod Parkanami.
Tatarzy brali także udział w powstaniach. Generał Józef Bielak był generałem insurekcji kościuszkowskiej. W bitwie pod Maciejowicami dowodził generał Mustafa Achmatowicz. W II Rzeczypospolitej nasza społeczności liczyła w Polsce około 5,5 tysiąca osób, było 19 gmin wyznaniowych, 17 meczetów i dwa domy modlitwy. Przed wojną prokuratorem sądu najwyższego był też tatar, Olgierd Najman-Mirza-Kryczyński.
O wspólnej historii świadczą też zapożyczone słowa. Na południu polski na grykę mówi się kasza tatarska, w hymnie polskim bijemy w tarabany, z języka tatarskiego pochodzi też słowo ułan, który oznacza młodzieńca.
Czym zajmują się dzisiejsi Tatarzy mieszkający w Kruszynianach?
Utrzymują się z roli, ktoś inny zajmuje się stolarką, jeszcze inni prowadzą agroturystykę, a ja i moja żona opiekujemy się meczetem. Zajmujemy się różnymi rzeczami.
Czy dochodzi do jakichś problemów wynikających z tego, że jesteście muzułmanami?
Wie pan, w obecnych czasach i tym, co ogląda się w telewizji, to różne się opinie trafiają o muzułmanach. Pojawiają się też objawy nietolerancji, ale muzułmanie są od wieków w Polsce i nas się tu traktuje jako swoich. Mamy też swoją kartę w historii Polski. Ale jak pan wie, półtora miesiąca temu zdarzył się akt wandalizmu na naszym cmentarzu oraz na terenie meczetu. Nie wiem z jakiego względu, ale trafiło na nas też.
Muzułmanów wrzuca się do jednego worka z terrorystami, Czeczeńcami. Bywa tak, że jest ciężko, bo wśród Polaków pojawiają się różnego rodzaju akty nietolerancji i faszystowskie prowokacje. Ale nas Tatarów tu na miejscu nie kojarzy się z Islamem, ale właśnie z Tatarami.