Wydawałoby się, że pieniądze kulturze szczęścia nie dają. Jednak finansowy kryzys dopadł także ją. Najbardziej ucierpi kulturalna stolica Polski – Kraków, w którym już jutro odbędzie się kolejna, okrojona Opera Rara. Czy szczycącemu się chwalebnym mianem miastu niepotrzebne są już festiwale?
Zapowiada się spore wydarzenie. 19 stycznia w Krakowie rozpoczyna się Opera Rara – festiwal muzyki dawnej. Wystąpi Modo Antiquo, jedna z najsłynniejszych włoskich orkiestr pod kierownictwem Federico Maria Sardellego. Grupa wykonująca muzykę barokową na instrumentach z epoki zagra koncertową wersję opery „Katon w Utyce” Vivaldiego. Utwór miał dwa zakończenia. W ostatecznej wersji autora, Cezar daruje jego przeciwnikowi Katonowi udział w rebelii, pozostawiając go przy życiu. Ocaleje też Opera Rara. Ale Krakowskie Biuro Festiwalowe, główny organizator wydarzenia, już zapowiada, że zamiast trzech kolejnych odsłon, odbędzie się tylko jedna, czerwcowa: „Juliusz Cezar w Egipcie” w wykonaniu Capelli Cracoviensis.
Biuro odpowiada także za organizację festiwali Misteria Paschalia, czy Sacrum Profanum, wspiera nowatorskie inicjatywy w dziedzinie sztuki współczesnej (Art Boom), teatru (Boska Komedia) i literatury (Conrad Festival). Niektóre z nich czeka los Katona z pierwotnej wersji dzieła. Bez finansowego wsparcia zwolenników krakowskiego Cezara – radnych z urzędu miasta, wojska organizatorów kulturalnych wydarzeń poniosą klęskę. - Ponieważ miasto obcięło budżet na wydatki kulturalne o 14 milionów złotych, musimy od nowa rozdzielić środki na kolejne imprezy – mówi Aleksandra Nalepa z Krakowskiego Biura Festiwalowego.
Tak naprawdę bezpieczne są tylko te, które zaczynają się niedługo. Z artystami występującymi na kwietniowych Misteriach Paschaliach podpisano już kontrakty, których na szczęście nie można cofnąć. We wrześniu odbędzie się też Sacrum Profanum, ale Aleksandra Nalepa ostrzega, że koncertów będzie mniej niż w zeszłym roku. - Pod znakiem zapytania wciąż stoi Art Boom, zagrożone są Wianki i Festiwal Muzyki Filmowej. Będziemy starać się, żeby te imprezy nie zniknęły z kalendarium Krakowa. Z drugiej strony nie chcemy, żeby pozostałe ucierpiały na jakości, dlatego ograniczamy liczbę wydarzeń. Ostateczne decyzje podejmiemy w połowie lutego – wyjaśnia.
W związku z dramatyczną sytuacją finansową miasta krążą plotki o przeniesieniu dwóch największych imprez organizowanych w Krakowie przez AlterArt. Z klęski Kulturalnej Stolicy Europy 2000 najbardziej cieszyłby się jeden z przegranych konkursu na 2016 rok – Katowice. To prawdopodobnie tam przeniesiono by Selector i Coke Live Music Festival.
Ten rok miał być przełomowy dla współpracy Krakowa z organizacjami pozarządowymi. Miasto miało zorganizować wiele konkursów na najciekawsze kulturowe projekty. Odbędzie się tylko jeden. Na działalność festiwalową (pod uwagę miały być tu brane na przykład Shanties, Międzynarodowy Festiwal Perkusyjny "Źródła i Inspiracje", Studencki Festiwal Piosenki, Juwenalia, Festiwal Piosenki Francuskiej), a także granty na działalność wydawniczą i edukację kulturalną (z tej puli miasto wspiera dużą grupę mniejszych, często jednorazowych
wydarzeń kulturalnych - koncertów czy wystaw) pieniędzy nie ma. Przerażeni są nie tylko mieszkańcy, ale przede wszystkim organizatorzy kultowych imprez Krakowa. - Pozostaje mieć nadzieję, że radni albo zrozumieją i naprawią swój błąd, albo poniosą polityczne konsekwencje swoich działań. I to szybciej niż przy okazji kolejnych wyborów. A osobiście jest mi po prostu wstyd, zarówno przed środowiskiem krakowskich animatorów kultury, jak i wszystkimi obserwatorami tego smutnego spektaklu – mówi Tomasz Gutkowski odpowiedzialny za Miesiąc Fotografii w Krakowie.
Kraków po wojnie nie chciał zostać stolicą, z dumą określając się najbardziej kulturalnym miastem Polski. Teraz zaczyna ten tytuł tracić. Jeśli jutro, po Operze Rara, radni nie zaczną myśleć kulturalniej, organizatorzy zamiast tworzyć nowe pomysły dla miasta, po prostu z niego uciekną.