
"Puls Biznesu" donosi, że MSP już szykuje się do rozpisania konkursu na stanowiska Mariusza Grendowicza. Ale dlaczego prezes PIR miałby odchodzić? Są co najmniej dwa możliwe scenariusze. Pierwszy zakłada, że Grendowicz jest już zmęczony i chce znaleźć nowe wyzwanie zawodowe. Drugi natomiast, że prezes spółki wszedł w konflikt ze Skarbem Państwa.
Minister Sienkiewicz na pewno nie nie miał racji. Przekroczył także swoje kompetencje. Natomiast koncepcja Polskich Inwestycji Rozwojowych sama w sobie nie jest zła. Przykra rzecz to miotanie się między jednym pomysłem a drugim. Można było od razu zbudować na podstawie BGK typowy bank rozwojowy. Zdecydowano się na inne rozwiązanie i uważam, że jak zaczęło się coś budować i to jakoś działa to trzeba się tego trzymać. Zmiana sposobu realizowania programu Inwestycje Polskie musi mieć silne podstawy. Ja takich nie widzę.
A może pomysł był zły od samego początku? Rząd twierdzi, że nie, ponieważ taka instytucja jak PIR ma stanowić przeciwwagę dla czysto rynkowych funduszy, które niekoniecznie chcą angażować swoje pieniądze w długoterminowe projekty infrastrukturalne. Dla nich to zbyt duże ryzyko.
Inwestycja, do której miało dojść przy współpracy z Hawe to jedna z ośmiu wstępnie zaakceptowanych projektów. Ich łączna wartość to 6,6 mld zł. Przez rok funkcjonowania PIR sfinalizowała jedną inwestycję. Chodzi o wydobycie ropy na Bałtyku przez koncern Lotos. Jej wartość to prawie 2 mld zł. Środki na tę inwestycję zostały zdobyte m. in poprzez sprzedaż akcji PGE. Do PIR trafiło wtedy 1,2 mld zł.
- Kiedy powstawały PIR od razu mówiłem, że to będzie taki kolejny bank zbożowy imienia Nikodema Dyzmy. Od samego początku widać bałagan koncepcyjny - mówi Przemysław Wipler, poseł Kongresu Nowej Prawicy, wcześniej PiS. - Działania nierynkowe spółki byłyby niedozwoloną pomocą publiczną. Natomiast jej działania czysto rynkowe są mniej skuteczne od tego, co robią wyspecjalizowane fundusze inwestycyjne, już od dawna funkcjonujące. Mówiłem, że to mutant, który nie ma szans na przeżycie i przykro mi to mówić, ale miałem rację - dodaje.