Politolog Andriej Piontkowski uważa, że Rosja może zaatakować Polskę za pomocą taktycznej broni jądrowej
Politolog Andriej Piontkowski uważa, że Rosja może zaatakować Polskę za pomocą taktycznej broni jądrowej Fot. luis Andy / youtube.com
Reklama.
Opinię Piontkowskiego przytoczył na łamach „Foreign Policy” Jeffrey Tayler, amerykański dziennikarz, który mieszka w Rosji. Tayler przypomniał przy tym, iż w ostatnich tygodniach Władimir Putin podkreślał publicznie, że Rosja jest potęgą nuklearną, a Kreml zapowiedział ćwiczenia z udziałem strategicznych sił jądrowych oraz nową doktrynę wojskową.
Choć scenariusz zakładający atak z użyciem ładunków nuklearnych wydaje się nieprawdopodobny, to z przytoczonych opinii Piontkowskiego wynika, iż Putin i inni decydenci rosyjscy mogą o nim poważnie myśleć. Zdaniem politologa Rosja nie zdecydowałaby się bowiem na zaatakowanie Stanów Zjednoczonych czy Europy Zachodniej, zdając sobie sprawę, że bezpośrednia konfrontacja z głównymi siłami NATO zakończyłaby się katastrofą.
Rosyjski atak atomowy skupiłby się wyłącznie na państwach Europy Wschodniej. Według Piontkowskiego Moskwa mogłaby wystrzelić taktyczne pociski balistyczne w kierunku Warszawy (Rosja miała w przeszłości przeprowadzić symulację ataku jądrowego na stolicę Polski) oraz Wilna – miast, za które Zachód raczej „nie chce umierać”.
Tak drastyczny i nagły atak na Polskę i Litwę miałby ukazać, że gwarancje NATO są w Europie Wschodniej bezwartościowe, i włączyć cały ten obszar do rosyjskiej strefy wpływów.
Użycie taktycznej broni jądrowej byłoby oczywiście odpowiedzią na konwencjonalny „atak” NATO. Zdaniem Piontkowskiego Kreml mógłby sprowokować sojusz, ogłaszając referendum w estońskim mieście Narva, które jest położone przy granicy z Rosją. Mieszkańcy decydowaliby, czy chcą, by miasto zostało przyłączone do Federacji Rosyjskiej, a ich „bezpieczeństwa” pilnowałyby znane z Krymu „siły samoobrony”.
W takiej sytuacji rząd Estonii uznałby, że państwo zostało zaatakowane przez Rosję. Estonia poprosiłaby więc o pomoc sojuszników z NATO. Jeśli ci stanęliby w jej obronie, Kreml miałby pretekst do użycia taktycznej broni jądrowej.