Sting zaprosił turystów do swojej toskańskiej posiadłości "Il Palagio" i rozeźlił Włochów. Za przywilej zbierania u niego oliwek każe sobie płacić prawie 300 euro. Lokalni producenci i Toskańczycy są niezadowoleni, bo nie tylko ich dom jest zadeptywany przez setki tysięcy turystów w sezonie, ale też coraz mniej w nim miejsca dla nich. Ceny nieruchomości szybują w górę - niewielu Włochów stać na osiedlenie się w Toskanii, podczas gdy coraz to nowe fale spragnionych własnej toskańskiej bajki Amerykanów, Brytyjczyków, Belgów, Japończyków i Rosjan osiedlają się w Toskanii i windują ceny. Tej Toskanii, którą znamy z "Ukrytych pragnień", już nie ma. Choć i tak obraz czarodziejskiej krainy przedstawiony w tym filmie był fałszywy.
To, co od kilkunastu lat dzieje się w Toskanii - tłumy turystów, wykupowanie ziemi i podbijanie cen przez obcokrajowców- przedtem, za sprawą książek Petera Mayle'a, zdarzyło się w Prowansji. Nieprzebrane tłumy turystów, chcące przeżyć swój własny prowansalski rok, o którym z takim sentymentem pisał Mayle, zadeptały nieodkrytą do te pory Prowansję, odbierając jej czar, z którego nagle każdy chciał uszczknąć coś dla siebie.
Tfu tfu TWOC
Dziś to samo dzieje się w Toskanii, a to za sprawą książek z nurtu, który Tessa Capponi Borawska nazywa "TWOC", czyli Toskania w Oczach Cudzoziemców. Francis Mayes czy Marlena de Blasi, by wymienić tylko te dwie osiadłe w Toskanii pisarki, przyczyniły się do zadeptania tego regionu Włoch.
Tessa Capponi Borawska tak mówiła o tym zjawisku kilka lat temu:
Dzisiaj prezeska fundacji La Fondazione per la Tutela del Territorio del Chianti Classico (regionu Chianti Classico), której działalność poświęcona jest dbaniu o historyczne i kulturalne dziedzictwo Toskanii, mówi, że swoją ukochaną Toskanią - gdzie jej rodzina żyje od setek lat - jest rozczarowana.
- Dla nas, Toskańczyków bardzo bolesne jest to, co w tej chwili dzieje się z Toskanią. Nie chcę wpadać w emocje związane z wiekiem, oczywiste jest, że im jesteśmy starsi, tym większe mamy tendencje do gloryfikowania tego, jak było za młodu, niemniej ta Toskania, którą ja pamiętam, to była zupełnie inna rzeczywistość - mówi.
Pisarka, Włoszka od wielu lat mieszkająca w Polsce dodaje, że uwielbiana jako oaza spokoju i piękna Toskania, podzieliła los innych miejsc, które w zbiorowej świadomości zaczynają funkcjonować jako rodzaj fatamorgany. - Ta literatura, którą uprawiają i uprawiali osiedli w Toskanii obcokrajowcy, nie przysłużyła się Toskanii, między innymi dlatego, że pokazuje Toskanię fałszywie, jako rodzaj idyllicznego ogródka, podczas gdy to bardzo twarda, wymagająca ziemia - mówi włoska arystokratka.
Nasza droga Toskania
Olbrzymia popularność Toskanii wśród cudzoziemców sprawiła, że ceny nieruchomości osiągnęły niebotyczne ceny. I wciąż rosną. - Według badań przeprowadzonych na podstawie najpopularniejszych serwisów ogłoszeń nieruchomości, dziesięć najdroższych posiadłości, jakie wystawiono w ostatnim czasie na sprzedaż na terytorium Włoch, znajduje się właśnie w Toskanii - mówi naczelna magazynu o Włoszech "La Rivista" Julia Wolner.
Italianistka Dorota Kozakiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego dodaje, że ceny nieruchomości, i tak wysokie, windują obcokrajowcy. - Wygrywają tylko ci, którzy są rodowitymi mieszkańcami Toskanii i maja ziemie, żeby stawiać albo przerabiać swoje domy na tzw. "gospodarstwa agroturystyczne" z basenami - mówi.
Toskania wciąż figuruje na liście najczęściej odwiedzanych przez Włochów regionów, obok Kalabrii, Kampanii, Emilii-Romanii, Sardynii oraz Apulli, bo wciąż ponad 70 proc. najchętniej spędza wakacje w ojczyźnie. - W Toskanii jednak włoscy turyści giną w tłumie przybyszów z Wielkiej Brytanii, Fracji, Niemiec i USA - mówi Julia Wolner, która tak opisała swoje wakacje w Toskanii:
Gdzie zatem jechać?
Pod słońcem Piemontu
Dorota Kozakiewicz poleca Umbrię i Lacjum. - Umbria, zwana zielonym sercem Włoch, oferująca przepiękne krajobrazy i przyciągająca bogatą historią, a jeszcze ciągle nie tak zatłoczona, jak Toskania. Ja polecam także Lacjum, szczególnie we wrześniu, gdy temperatury są jeszcze mocno urlopowe, ale nie ma już tłumów, a życie miejscowych toczy się już wolniejszym, bardziej naturalnym tempem. Generalnie rzecz biorąc, najlepszym pomysłem jest planowanie wakacji na miesiące poza sezonem (a więc zdecydowanie nie sierpień) - wtedy w każdej lokalizacji będziemy mieli większe szanse na cieszenie się urokami Italii - podpowiada. Dodaje, że ciągle nieodkrytym przez hordy turystów miejscem jest Piemont.
Tessa Caponi Borawska zaś już kilka lat temu, uważnie śledząc sytuację w ukochanej Toskanii, mówiła, że mierzi jej sprzedawanie takiego obrazu Toskanii jako odkrycia na temat Włoch. - Bo to są Włochy disneyowskie, zaróżowione z emocji i skąpane w świetle zachodu słońca - wyjaśniała. Coraz mniej prawdziwe.
Modne są teraz książki z nurtu TWOC, czyli Toskania w Oczach Cudzoziemców. Przyjeżdżają tam na chwilę i chcą tłumaczyć Włochy. Przeważnie nie wiedzą nawet, że włoskie regiony różnią się od siebie tak bardzo, że odwiedziwszy jeden, naprawdę niewiele wie się o Włoszech, tylko ewentualnie coś o Toskanii czy Sycylii. Ale uzurpują sobie prawo do ferowania wyroków i wydawania sądów ostatecznych.
Julia Wolner, redaktor naczelna magazynu o Włoszech "La Rivista"
Toskania w sezonie może zirytować. Może zezłościć, może wściec i może prawdziwie rozeźlić. Tłumy turystów na mało kogo wpływają uspokajająco, zaś zmęczeni nimi tubylcy także okazują się tylko ludźmi, a nie anielskimi mieszkańcami rajskiej krainy. Przykładów Wam dziś oszczędzę, choć muszę przyznać, że „najpiękniejszy region Włoch” dał mi w ostatnich tygodniach trochę w kość. Kiedy pani stojąca za kontuarem pewnego baru w Sienie zażądała on mojego męża opłaty za szklankę wody z kranu, podanej do średniej jakości espresso (o wodę tę zresztą sam się upomniał, bo przyjezdnym nie podawano), stwierdziłam, że czas zboczyć z najpopularniejszych szlaków.
dr Dorota Kozakiewicz, UW
Toskania jest sliczna, ma przewspaniale winnice, piekne cyprysowe aleje prowadzace do sredniowiecznych "borghi". Ale w tych alejach niekeidy widac tajniakow w okularach ciemnych - obstawe gwaizd , czy magnatow.a poza tym nie oszukujmy sie , ze Toskania nie jest jedynym regionem Wloch, gdzie jest dobre wino i jedzenie.