To nie żart. Ta zawikła grafika obrazuje "system wdrażania polityki energetycznej" w naszym kraju. Tylko w procesie koordynacji bierze udział aż 11 różnych podmiotów, w tym 8 ministerstw. – Pokazywałem to zarządowi firmy jako zobrazowanie tego, dlaczego rząd tak długo zwleka z decyzjami – mówi nam anonimowo ekspert z branży energetycznej.
Poważna sprawa
Polityka energetyczna to jeden z najważniejszych i zarazem najtrudniejszych w zarządzaniu aspektów państwa. Szczególnie w Europie i dla Polski, która nie posiada bogatych złóż ropy, gaz ma głęboko pod ziemią i wymaga on sporych nakładów finansowych, podobnie jak wydobycie łupków, które m.in. przez brak odpowiedniej ustawy nie rośnie w takim tempie, jak wszyscy oczekiwali.
Od dawna wiadomo, że Polska potrzebuje rozważnej i odpowiedzialnej, długofalowej polityki energetycznej. Jednym z ważniejszych wydarzeń w tej branży w 2014 było pojawienie się rządowego projektu "Polityki energetycznej Polski do 2050 roku". Jak można się domyślić z tytułu, zawiera on strategię dla polityki energetycznej naszego kraju na najbliższe kilkadziesiąt lat. Niestety, od razu po pojawieniu się projektu spadło na niego sporo krytyki, o czym pisaliśmy tutaj.
Wdrażanie polityki bardzo skomplikowane
Zanim jednak przeanalizujemy w ogóle ten projekt od strony merytorycznej i kierunków polityki energetycznej, warto przyjrzeć się jednej grafice, która wiele mówi o tym jak skomplikowanym procesem jest wdrażanie tej polityki.
Implementacja (wdrożenie, przystosowanie, realizacja, łac.ang. implementation) - w teorii decyzji część procesu decyzyjnego znajdująca się na wyjściu systemu, polegająca na urzeczywistnieniu podjętej decyzji za pomocą odpowiednio dobranych środków.
Dodajmy, że równie zawiły jest sam system podejmowania i tworzenia decyzji czy rządowej strategii. Nie należy się dziwić, że od czasu do czasu w przestrzeni publicznej pojawiają się postulaty utworzenia Ministerstwa Energetyki, które skupiałoby wszystkie te kompetencje.
Decyzja - trudna sprawa
Tak samo skomplikowany jest proces tworzenia polityki energetycznej i podejmowania decyzji. W bardzo ciekawej analizie wskazuje na to analityk ds. energetyki Grzegorz Makuch z think-tanku Klub Jagielloński.
Makuch podkreśla, że skutkuje to nie tylko "kompetencyjnym chaosem", ale także spowolnieniem procesu decyzyjnego i tworzenia prawa.
Dodać do tego należy, że każdy z decyzyjnych podmiotów również na polu energetyki realizuje w jakiś sposób interesy. W przypadku Ministerstwa Skarbu będzie to dbanie o przyszłość spółek – chociażby tych z branży węglowej, zadłużonych po uszy; MŚ oczekuje większego wsparcia dla energii odnawialnej, a MSZ pilnuje z kolei, jak należy to rozgrywać na polu międzynarodowym.
Taki poziom zawiłości w całym procesie decyzyjnym dotyczącym polskiej polityki energetycznej skutkuje nie tylko jej powolnym powstawaniem, ale często również niespójnością. I to właśnie największy grzech PEP2050 – ale o tym już następnym razem.
Analityk ds. energetyki w think-tanku Klub Jagielloński
Polską polityką energetyczną w pierwszej kolejności zajmuje się Ministerstwo Gospodarki, dalej ministrowie środowiska i skarbu. Niemałe kompetencje w tym zakresie posiadają także szefowie resortów finansów i spraw zagranicznych. Ogromny wpływ na kształt polityki energetycznej wywiera Prezes Rady Ministrów, jak i - w mniejszym już stopniu – Prezydent RP.