18 kwietnia 2012 roku do mediów rozesłano informację z zaproszeniem na konferencję, na której miały zostać ogłoszone szczegóły nowego programu kosmicznego, mającego „pomóc zagwarantować ludzkości dobrobyt”. Wielu włożyłoby tę informację między bajki, jednak ten prywatny projekt o nazwie „Planetary Resources” ma wsparcie jednych z najbogatszych ludzi na świecie. Wspomniana konferencja właśnie dobiegła końca. Wiemy, że „Planetary Resources” chce wydobywać rzadko występujące na Ziemi metale i otworzyć stacje benzynowe... w kosmosie.
Pomysłodawcami tego kosmicznego przedsięwzięcia są Peter H. Diamandis oraz Eric Anderson. Pierwszy jest prezesem organizacji non-profit „X-Prize” nagradzającej pomysłodawców przełomowych technologii, m.in. projektantów pojazdu wielokrotnego użytku, zdolnego wynieść troje ludzi w przestrzeń kosmiczną raz na tydzień. Drugi, Eric Anderson, jest założycielem Space Adventures - firmy, która oferuje m.in. turystyczne loty w kosmos. To właśnie dzięki tej firmie Amerykanin Dennis Tito został w 2001 roku pierwszym kosmicznym turystą, spędzając na stacji kosmicznej osiem dni.
Znani wspierają, NASA doradza
Pomysłodawcy zadbali o inwestycyjne, wizerunkowe i doradcze wsparcie projektu „Planetary Resources”, angażując w niego bogatych oraz znanych entuzjastów nowych technologii. W pierwszym szeregu wymienia się Sergeya Brina, współzałożyciela Google, Erica Schmidta, prezesa Google i Jamesa Camerona, słynnego reżysera (m.in. Avatar), który kilkanaście dni temu jako drugi człowiek na świecie zszedł na dno Rowu Mariańskiego. Do kolejnych inwestorów należą prezes rady nadzorczej Google, K. Ram Shriram, Ross Perot Jr., były właściciel firmy informatycznej kupionej przez Dell Inc. w 2009 roku za 3,9 miliarda dolarów, oraz Charles Simonyi, były główny architekt oprogramowania w Microsofcie i zarazem piąty kosmiczny turysta. Głównym doradcą „Planetary Resources” jest Tom Jones, były astronauta NASA i naukowiec. Chris Lewicki będzie prezydentem i głównym inżynierem projektu. Był on kierownikiem zakończonej sukcesem misji NASA, mającej na celu wysłanie sondy na Marsa – sonda „Phoenix” szczęśliwie wylądowała na Czerwonej Planecie w maju 2008 roku.
Platyna i woda – kosmiczne zasoby naturalne
„Planetary Resources” planuje zająć się odkrywaniem przestrzeni kosmicznej i wydobywaniem tam zasobów naturalnych, dzięki czemu chce „dodać do produktu światowego brutto biliony dolarów”. Według założycieli „ten start-up stworzy nową gałąź przemysłu oraz napisze na nowo definicję zasobów naturalnych.” Z dotychczas ujawnionych informacji wynika, że firma zajmie się głównie wydobywaniem zasobów, które na Ziemi występują niezwykle rzadko, ale za to jest ich dużo więcej w okołoziemskich asteroidach. Ma to pozwolić na uzyskanie przez „Planetary Resources” zysku, który umożliwi opracowanie rozwiązań, pozwalających na szersze poznawanie oraz zasiedlanie przestrzeni kosmicznej przez ludzkość.
„Jeśli przyjrzeć się zasobom pochodzącym z przestrzeni kosmicznej, kolejnym logicznym krokiem jest udanie się do okołoziemskich asteroid - są one tak cenne i tak łatwo dostępne pod względem energetycznym – mówi pomysłodawca projektu, Eric Anderson – Okołoziemskie asteroidy są niczym nisko wiszące owoce Układu Słonecznego.”
Dwa główne typy zasobów, które chce wydobywać „Planetary Resources”, to metale z grupy platyny (ruten, rod, pallad, osm, iryd i platyna) oraz... woda. Wymienione metale ciężko pozyskać na Ziemi z powodu ich rzadkiego występowania i umiejscowienia w trudno dostępnych rejonach naszej planety. Pochodzą one bowiem z meteorytów, które spadły kiedyś na powierzchnię Ziemi. Przez to są oczywiście bardzo drogie. Przykładowo, uncja platyny (ok. 28 gram) kosztuje ok. $1550, czyli 4 805 złotych.
Jak przekonuje Eric Anderson, jedna 500-metrowa asteroida bogata w platynę pozwoliłaby na wydobycie większej ilości tego metalu, niż kiedykolwiek łącznie wydobyto metali z grupy platyny na naszej planecie. „Mamy zamiar udać się do źródła” – mówi Anderson – „Metale z grupy platyny są wielokrotnie łatwiejsze w wydobyciu z bogatej w nie asteroidy okołoziemskiej, niż ze skorupy ziemskiej.” Drugi z założycieli, Peter Diamandis przekonuje, że kiedy wzrośnie dostępność tych materiałów, „potanieje wszystko, wliczając defibrylatory, telefony komórkowe, telewizory, komputery czy katalizatory. Dzięki obfitości tych zasobów będziemy mogli użyć ich w masowej produkcji, przykładowo jako baterie paliwowe w pojazdach.”
Woda – paliwo w przestrzeni kosmicznej
W przestrzeni kosmicznej woda jest niezbędna z wielu powodów. Astronauci potrzebują jej do gaszenia pragnienia, uzupełniania tarczy antyradiacyjnych w stacjach i pojazdach kosmicznych, czy przerabiania na paliwo (wodór i tlen to główne składniki paliwa rakietowego). O ile koszt wody na Ziemi jest niewielki, to przetransportowanie jej do przestrzeni kosmicznej wielokrotnie zwiększa jej cenę – Tom Jones, który spędził 53 dni w przestrzeni kosmicznej powiedział, że litr wody w kosmosie kosztuje 20 tys. dolarów (63 tys. złotych). „Planetary Resources” planuje wydobywać wodę „na miejscu” i sprzedawać ją niczym stacja benzynowa wszystkim zainteresowanym – w przyszłości może nawet bazom na Księżycu czy kapsułom wysyłanym na Marsa. „Tak naprawdę mówimy tu o odkrywaniu głębokiej przestrzeni kosmicznej” – mówi Anderson – „To jest dla mnie najbardziej ekscytujące.” Dzięki łatwemu dostępowi do wody koszty podróżowania w przestrzeni kosmicznej mają stać się o wiele mniejsze, co pozwoli na dalsze podróże. Według niego, w przestrzeni okołoziemskiej znajduje się ok. 100-150 asteroid bogatych w wodę, do których można dostać się łatwiej niż na Księżyc.
Teleskop łasy na platynę
W ciągu najbliższych 18-24 miesięcy na orbicie ziemskiej ma zostać umieszczony teleskop, dzięki któremu możliwe będzie obserwowanie okołoziemskich asteroid oraz zaplanowanie wydobycia tak, aby było najbardziej opłacalne. „Planetary Resources” planuje wytypować w ten sposób 30-40 asteroid. Do tej pory znane jest ok. 9 tysięcy asteroid okołoziemskich, co według firmy stanowi 1% z wszystkich asteroid, których orbita przebiega w odległości 0,983 do 1,3 AU od Słońca, przybliżając je co jakiś czas do Ziemi. (1 oznacza odległość Ziemi do Słońca). 981 z tych asteroid ma średnicę większą niż kilometr, zaś większość – pomiędzy kilometrem a 100-ma metrami. Około 2,800 asteroid ma średnicę mniejszą niż 100 metrów. Nie znaczy to, że są mało warte. Według Toma Jonesa lodowy asteroida o średnicy 50 metrów mieści w sobie tyle wody, ile człowiek kiedykolwiek wykorzystał w przestrzeni kosmicznej. Szacuje się, że wszystkich tych asteroid jest około miliona.
Gdy dana asteroida zostanie wybrana jako cel, w jej stronę skieruje się kilka bezzałogowych, niewielkich pojazdów kosmicznych, które najpierw ją przeskanują, a następnie wydobędą i dostarczą na ziemię lub na kosmiczną stację paliwową zebrane surowce. Firma odmawia podania konkretnych terminów rozpoczęcia wydobycia, jednak zapewnia, że prowadzone są rozmowy z wieloma firmami z branży kosmonautycznej i wydobywczej w celu skutecznego poszukiwania zasobów w przestrzeni kosmicznej.
Słuchając osób odpowiedzialnych za projekt na dzisiejszej konferencji widać było ich pasję oraz zaangażowanie. Eric Anderson powiedział: „Mamy dość gadania i papierowych rozważań na ten temat. Zamierzamy budować maszyny zdolne do tego wszystkiego.” Chris Lewicki dodał „Kiedy porażka nie wchodzi w grę, sukces jest kosztowny.”