Skóra pod oczami jest najcieńsza. Ma niecałe 0,5 mm grubości. Dlatego właśnie po niej widać najszybciej oznaki zmęczenia i starzenia się. Na szczęście mamy arsenał kosmetyków stworzonych po to, aby wyglądała lepiej, jaśniej, młodziej. Oto one.
Sińce i wory pod oczami, kurze łapki, popękane naczynka, dolina łez, to wszystko te mankamenty urody, które chciałybyśmy zasłonić Photoshopem ze słoiczka. Do pewnego wieku ich nie ma, albo są minimalne, więc nie robią na nas wrażenia. Używamy jednego kremu do wszystkiego i nie zastanawiamy się czy jest nam jeszcze potrzebna kolejna mała tubka. Ale jeśli od tej tubki ma zależeć nasz lepszy wygląd, a co za tym idzie - samopoczucie, jesteśmy za.
Masaż i mikrocyrkulacja
Przy okazji premiery pewnej marki kosmetycznej, poznałam grecką kosmetyczkę Anastasię, która masażem odmładza twarze gwiazd w najlepszych spa w Londynie. Oprócz tego, że miała cudowne dłonie, posiadała też dar nauczania. Na zawsze zapamiętam warsztaty z nią w roli głównej, podczas których powiedziała coś kompletnie niepoprawnego politycznie wobec firmy, której była ambasadorką. Nieważne jaki masz krem i jakie są jego składniki odżywcze (te najbardziej potrzebne dla skóry to: peptydy, pochodne kwasu hialuronowego, witamina C czy kolagen). Bardziej liczy się technika jego nakładania (i według mnie to, żeby krem dobrze się wchłaniał i nie pachniał - nie podrażniał). I masaż, który sama możesz swojej skórze sprezentować codziennie.
I właśnie ten masaż poprawia mikrocyrkulację w oku, usuwa zastoje limfy (to im zawdzięczamy sińce i worki), dotlenia skórę wokół niego i każdego dnia jest twoją inwestycją w odmładzanie.
Jak wygląda taki masaż? Najlepiej jakbym pokazała Wam instrukcję na własnej twarzy, ale nie potrafię używać kamery. Postaram się jednak to dokładnie opisać. Przyda Wam się do tego lustro i krem pod oczy, plus własne dłonie.
Po pierwsze, na opuszki palców wskazujących i środkowych nakładamy odrobinę kremu lub serum pod oczy. Fajnie, kiedy mają żelową konsystencję lub lekkiej emulsji, wtedy dobrze się na nich pracuje. Palcami wskazującymi zaczynamy masaż na górnej - ruchomej powiece - od wewnętrznych kącików oczu, ku tym zewnętrznym. Wygładzamy jakby nimi skórę na powiekach. Ale nie schodzimy do dołu, tylko kończymy masaż blisko brwi - do góry.
Ruch numer dwa: pracujemy na dolnych powiekach. Zaczynamy podobnie, w wewnętrznych kącikach oczu i przesuwamy nakremowanymi opuszkami do tych zewnętrznych i podciągamy do góry. Tak, jakbyśmy chciały unieść oczy, które z wiekiem mają tendencję do opadania (smutne prawo grawitacji).
Kolejne elementy masażu zapropowanego przez Anastasię to akupresura opuszkami palców. Uciskamy powieki palcami i odrywamy je, raz przy razie, od wnętrza, do zewnętrza oka (to rewelacyjnie dotlenia skórę!). Na koniec wykonujemy szybkie ruchy opuszkami palców oklepując skórę dookoła oczu.
Efekt? Dotleniona skóra, która wygląda jaśniej. Kosmetyk lepiej się dzięki masażowi wchłania, a my czujemy się bardziej obudzone.
Moc temperatury
Słynna kosmetyczka zdradziła nam jeszcze jeden swój sekret pielęgnacji, który sprawdza się właśnie w przypadku kremu pod oczy. Aby trzymać go zawsze w lodówce. Część kremów zawiera chłodzące składniki, które poprawiają ukrwienie skóry wokół oczu, a część specjalne chłodzące metalowe głowice, jak Drops of Youth Eye Concentrate The Body Shop. Ale te ze zwykłymi aplikatorami możesz chłodzić na drzwiach od lodówki. Wówczas niezależnie od pory roku i temperatury powietrza w twoim domu, krem pod oczy zawsze będzie chłodny i dzięki temu część żmudnej pracy wykona za ciebie (poprawi mikrocyrkulację).
Polecamy też oparte na tej samej zasadzie chłodzące okularki, które są wypełnione żelem. Chyba, że masz tendencję do pękających naczynek. Wtedy szok termiczny może jeszcze zwiększyć ich ilość.
Ostatnio wiele marek wprowadza do sprzedaży maseczki lub sera w płatkach. I są też specjalne płatki przeznaczone stricte na skórę wokół oczu. Zwykle należy trzymać je właśnie w lodówce. Takie kuracje są świetne przed wielkim wyjściem. Napinają skórę i rozświetlają. Wyglądasz na bardziej wypoczętą i tym samym - młodszą.
Ratunek z gabinetu
Z niektórymi defektami urody, bądź zwyczajnie z oznakami starzenia się skóry nie poradzi sobie żaden krem czy masaż, a nawet krem z serum i masażem. Są osoby, które cierpią z powodu bardzo ciemnych sińców pod oczami. Takie podkówki, to niekoniecznie objaw zewnętrzny chorej wątroby, ale budowy oczodołu.
Pomocne, choć diabelnie bolesne są wówczas zabiegi z gabinetów medycyny estetycznej, jak mezoterapia skóry wokół oczu (ostrzykiwanie jej w wielu miejscach koktajlem z kwasu hialuronowego i specjalnie dobranych witamin; bolesne z powodu bardzo cienkiej skóry i widoczne przez około tygodnia po zabiegu - mikrosiniaczki), albo wypełnianie tak zwanej doliny łez (głębokich oczodołów) własną tkanką tłuszczową. Aby taką reimplantację przeprowadzić, najpierw należy poddać się zabiegowi liposukcji. Jest to metoda inwazyjna, ale rzeczywiście zmienia wygląd nie do poznania. Ale o szczegółach innym razem.