Nie ma dziś na świecie poczty, która nie zastanawiałaby się nad przyszłością. Poczta Stanów Zjednoczonych - 9 miliardów dolarów straty rocznie. Poczta australijska: 20% listów mniej w ciągu czterech lat. Przed pocztą w Wielkiej Brytanii "skrajnie niepewna przyszłość", jak napisało niedawno BBC. Przyczyny są wszędzie te same - poczta elektroniczna i inne usługi w sieci redukują potrzebę używania papierowej korespondencji. Ale choć e-mail jest generalnie bezpłatny, na usługach w sieci da się zarabiać. Przyjrzeliśmy się, jak stara się to robić Envelo - czyli najkrócej pisząc: internetowy start-up Poczty Polskiej.
Envelo, to według szefów poczty "Poczta 3.0". Cała poczta w internecie. Platforma pozwala obecnie na wysyłanie między innymi elektronicznych listów, które odbiorca następnie odbiera wydrukowane. To jeszcze nie jest "rewolucja", ale Poczta podkreśla, że plany ma dużo większe.
– Tworzymy rozwiązanie, które łączy ze sobą dwa światy: papierowy i cyfrowy – mówi nam Grzegorz Świdwiński, prezes firmy Poczta Polska Usługi Cyfrowe, która odpowiada za Envelo. – Nigdzie na świecie nie jest tak, że cała komunikacja przeniosła się do sfery elektronicznej. Jesteśmy w okresie przejściowym. Coraz częściej przenosimy naszą działalność w sferę cyfrową, ale wiele firm potrzebuje np. papierowych faktur – dodaje.
Jego zdaniem wiele lat zajmie przeniesienie do sieci wszystkiego. Dlatego właśnie polska Poczta stara się łączyć wirtualny e-świat z tym klasycznym: z okienkami, papierem, listonoszem.
Pierwsi na świecie
Takiej platformy jak w Polsce, według szefów Poczty Polskiej, nie ma jeszcze nikt na świecie. Nie oznacza to oczywiście, że nikt nigdzie nie wpadł na pomysł, że poczta może zarabiać na internecie. Zdarzają się małe, pojedyncze rozwiązania. W Czechach na przykład przeniesiono do internetu niektóre usługi. W sieci można kupić znaczki. Brakuje jednak całościowych rozwiązań obsługi klienta.
Póki co na Envelo można dokonywać kilku rodzajów operacji, m.in. kupić i wydrukować znaczki pocztowe, a także wysłać listy (nazywane „neolistami”) i kartki pocztowe („neokartki”), które do adresata przyniesie listonosz – w tradycyjnej formie, a także korzystać z neofaktur i neorachunków. Te pierwsze skierowane są do firm i pozwalają na hybrydowe dostarczanie faktur, w zależności od preferencji. Neorachunki zaś służyć mają klientom, jako wygodny sposób odbierania rachunków.
To początek tego, co Poczta Polska chce udostępnić klientom. Poczta twierdzi, że jest w niespełna połowie drogi. - Zrealizowaliśmy mniej więcej 40% planu - mówi mi jeden z rozmówców w firmie.
Efekty już są
Jak z każdym start-upem bywa, także przed tym pocztowym są wielkie oczekiwania i wielkie zagrożenia. Pocztowców ucieszyła więc ogromnie ostatnia decyzja PGE. Energetyczny gigant podpisał z Pocztą umowę na około 50 milionów złotych. Okazało się bowiem, że Poczta była w stanie szybko dostosować swoje e-usługi do potrzeb rachunków za prąd. Nie jest to rozwiązanie wszystkich problemów, ale gdyby nie Envelo, to ten przetarg ułożyć mógłby się inaczej.
Czy będą kolejni klienci? Poczta chce poświęcić najbliższy rok na budowę bazy klientów i kampanię reklamową. – Obecnie jesteśmy, oczywiście, w tej fazie inwestycji, gdy jeszcze nie czerpiemy z niej zysków. Ale wyniki finansowe Envelo są znacznie lepsze, niż oczekiwaliśmy i w 2016 roku ma ono na siebie już zarabiać - powiedział mi Janusz Wojtas, członek zarządu grupy Poczta Polska.
Faktury, elektroniczne podpisy, przesyłki rejestrowane
Kolejne produkty, jakie zostaną dodane do Envelo, to m.in. możliwość wysyłania przesyłek rejestrowanych, na przykład listów poleconych, czy elektronicznych faktur, nazywanych neofakturami. Na tych ostatnich będzie można później dodawać też elektroniczny podpis, a także archiwizować nasze dokumenty. Również te sprzed epoki 3.0 – wystarczy, że zaniesiemy na Pocztę wszystkie segregatory z fakturami, a już poczta sama je zeskanuje i zarchiwizuje tak, byśmy mieli do nich natychmiastowy dostęp ze swojego konta.
Envelo nie będzie jednak "tylko" hybrydowe - z usług platformy można korzystać też w pełni elektronicznie, np. poprzez rejestrowaną korespondencję elektroniczną. Gdy o niej pierwszy raz usłyszałem, od razu zapytałem: po co to komu, skoro jest e-mail?
Jak jednak tłumaczą przedstawiciele PP, w mailach nie mamy żadnej gwarancji tego, że ktoś wiadomość otrzyma, ani że w ogóle ją wysłaliśmy. Nie otrzymamy potwierdzenia i w razie czego, e-mail nie może być wiążący dla drugiej strony.
To, co proponuje nam w zamian Envelo, to wysłanie wiadomości, która jest "znakowana" czasem, otrzymujemy też przy niej potwierdzenie nadania i potwierdzenie odbioru. Do tego wiadomości te są weryfikowane pod względem tożsamości i dostają specjalną, "cyfrową pieczęć", która potwierdza wiarygodność elektronicznego listu. Taka korespondencja może być już wiążąca dla nadawcy i odbiorcy, łatwo też wyobrazić sobie, że za kilka lat będziemy dostawać mniej istotne listy - np. od urzędów czy banków - właśnie w ten sposób.
Przede wszystkim: bezpiecznie
Wszystko zaszyfrowane i chronione. Poczta podkreśla, że korzystać będzie z polskich serwerów.
Ponieważ listy i faktury to dokumenty wrażliwe, oprócz kwestii serwerów Poczta będzie dokonywać weryfikacji użytkowników na kilku różnych poziomach, dających różny poziom zaufania. Najpierw mailowo, potem adresowo i wreszcie przez okazanie dowodu tożsamości w oddziale. Swoim kontem będzie można zarządzać z aplikacji mobilnej. Spółka skarbu państwa już w tej chwili rozwija apki na iOS, Androida oraz Windows Phone.
Rewolucja dzieje się "z tyłu"
Jak zaznacza Grzegorz Świdwiński, dla użytkownika może to nie brzmieć jak wielka rewolucja, bo na jego komputerze czy smartfonie będzie to po prostu kilka dodatkowych opcji. Sztuka polega jednak na tym, by światy ze sobą praktycznie niezwiązane: papierowy i elektroniczny, połączyć w jedno.
– Tak naprawdę to tam widać ogrom pracy, jaki odbywa się przy tworzeniu tej platformy – mówi prezes PPUC. Dla przykładu, neoznaczek od strony klienta wygląda prosto w obsłudze: kupuje przez internet, nakłada na kopertę, wrzuca list do skrzynki. Koniec.
Tymczasem w systemie przesyłka wchodzi w procesy pocztowe mające dostarczyć cały list (sortowanie, logistyka, weryfikacja itd.). Każdy z tych procesów musi być oddzielnie przystosowany do nowej formy opłaty, ale też zabezpieczony przed oszustwami. Idzie za tym korzystanie ze specjalnych skanerów, do obsługi których trzeba przeszkolić pracowników, a całość nadzorować. Od strony technicznej więc usługa ta wcale nie jest prosta.
W tej chwili Envelo działa już od roku, ale to właśnie w ciągu najbliższych miesięcy dodane zostaną do niego najważniejsze produkty – w tym zamienianie listów papierowych na elektroniczne.
Oszczędność czasu i energii
Dla firm, które dziennie tracą wiele czasu pracowników i pieniędzy na druk, wysyłanie pism i faktur drogą elektroniczną może być korzystnym finansowo rozwiązaniem. Biznes będzie mógł wybrać, czy woli wysyłać faktury tylko elektroniczne, czy zamieniać je na papier, czyli przed doręczeniem drukować.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że cennik e-usług niczym nie różni się od tego na klasycznej poczcie. Tyle samo zapłacimy za znaczek, czy wysłanie listu. Pocztowcy tłumaczą, że pracują na tak niewielkiej marży, że gdyby zeszli z cen, to biznes stałby się nierentowny.
Innowacyjne czy nie?
Konkurencja dorzuca do tego łyżkę dziegciu twierdząc, że Poczta dużo mówi o rewolucji, tymczasem nie wprowadza żadnego nowatorskiego produktu, ani nie tworzy żadnej nowej technologii. Przedstawiciele państwowej spółki odpowiadają, że choć znaczki pocztowe znane są od 1840 roku (w Polsce od 1860), to innowacyjność Envelo polega na czym innym. Platorma łączy wszystkie usługi i dwa światy: wirtualny i realny. To tworzy jedyny na świecie elektroniczny system usług pocztowych.