
Reklama.
Zdaniem Schmidta, tak gigantyczne straty może generować inwestowanie w ludzi, którzy w swoich celach nie myślą przede wszystkim o dobru korporacji, a własnej karierze. W najnowszym wywiadzie szef Google wspomina rozmowy z osobami, które zgłaszały się do niego i przekonywały, że koniecznie muszą pracować w Menlo Park. Wiele z nich motywowało jednak tylko to, że praca w Google była im potrzebna jako kolejny punkt w CV.
Jak przekonuje Eric Schmidt, tego typu argumentacja w Google zawsze oznacza, że właśnie traci się wszelkie szanse na angaż. Testy informatycznego giganta są więc stworzone w ten sposób, by podczas rekrutacji wyłapać przede wszystkim te osoby, które potrafią wyżej cenić dobro firmy niż osobiste wyniki. Aroganckie charaktery potrafią być w biznesie bardzo ważne, ale w Google stawiają przede wszystkim na umiejętność współpracy.
Źródło: BusinessInsider.com