Obradujący w Watykanie synod biskupów opublikował dokument stwierdzający m.in., że „homoseksualiści posiadają dary i cechy, które mogą zaoferować wspólnocie chrześcijańskiej”. Zapisy dokumentu nie spodobały się abp. Stanisławowi Gądeckiemu, który otwarcie skrytykował je na antenie Radia Watykańskiego.
W dokumencie podsumowującym pierwszy tydzień obrad synodu podkreślono wprawdzie, że Kościół kategorycznie nie zgadza się na zrównanie praw związków homoseksualnych z prawami małżeństw. W innych miejscach tekstu napisano jednak o walorach, jakie osoby homoseksualne mogą zaoferować wspólnocie chrześcijańskiej, oraz o dzieciach wychowywanych przez homoseksualne pary, przypominając, że najważniejsze są „potrzeby i prawa najmłodszych”.
Nazbyt pobłażliwy ton tych ustępów nie spodobał się przewodniczącemu Konferencji Episkopatu Polski abp. Gądeckiemu.
– Punkty, które dotyczą powierzenia dzieci parom jednopłciowym, są sformułowane nieco w taki sposób, jakby pochwalały tę sytuację. To też jest minus tego tekstu, który zamiast być zachętą do wierności, wartości rodziny, wydaje się akceptować wszystko, tak jak jest. Powstaje też wrażenie, że dotąd nauczanie Kościoła było niemiłosierne, podczas gdy teraz zacznie się nauczanie miłosierne – zauważył arcybiskup.
Abp Gądecki skrytykował także fragmenty poświęcone rodzinie.
– Odnosząc się do spraw małżeństwa i rodziny, zastosowano pewne kryteria, które budzą wątpliwość. Na przykład kryterium stopniowości. Czy można rzeczywiście traktować konkubinat jako gradualność, drogę do świętości? Dziś w dyskusji zwrócono również uwagę, że doktryna przedstawiona w dokumencie w ogóle pominęła temat grzechu. Jakby pogląd światowy zwyciężył i wszystko było niedoskonałością, która prowadzi do doskonałości – powiedział duchowny Radiu Watykańskiemu.
Niezadowolony z dokumentu jest także arcybiskup Rygi Zbigniew Stankiewicz.
– Odnośnie do tych dewiacji, zasygnalizowałem w dyskusji, że istnieje niebezpieczeństwo tańczenia pod muzyczkę świata i poddania się naciskowi ze strony środowisk laickich. Kontaktowałem się jednak z wieloma biskupami i mam wrażenie, że przeważająca większość biskupów myśli zdrowo i nie zamierza popuścić i poddać się temu naciskowi. Aczkolwiek ci, którzy jakoś się temu poddają, czynią to, jak myślę, w dobrej wierze, chcą wyjść naprzeciw tym, którzy doświadczają trudności – zaznaczył abp Stankiewicz.