List otwarty polskich naukowców w sprawie klerykalizacji kraju
Kościół, jak każda legalnie działająca organizacja, ma pełne prawo wyrażania swoich poglądów w rozmaitych kwestiach, zwłaszcza moralnych, oraz do podejmowania działań w celu wprowadzania w życie swych postulatów, ale w granicach obowiązującego prawa. Z tego jednak nie wynika, że owe postulaty - wszystkie i zawsze - mają być akceptowane i realizowane przez władze publiczne. Takie też jest stanowisko sporej i stale zwiększającej się liczby Polaków. Jest to wystarczający sygnał dla władz państwowych, aby ściśle przestrzegały zasady neutralności światopoglądowej państwa zagwarantowanej w Konstytucji RP. Czytaj więcej
Podczas prac komisji konstytucyjnej, które zaowocowały uchwaleniem konstytucji w obecnym kształcie, uwzględnione zostały wszystkie postulaty hierarchów Kościoła. Wyjątek stanowiły zapisy o zakazie aborcji oraz wyższości prawa naturalnego nad stanowionym.
Słowo biskupów staje się prawem, a im samym wydaje się, że Rada Ministrów powinna mieć wobec nich obowiązek sprawozdawczy. Lobbują skutecznie.
Biskupi mają większy wpływ na legislację niż przewiduje to konstytucja. Nie mówi się o lobbingu Episkopatu na rząd, tylko o „spotkaniach w ramach Komisji Wspólnej”. Politycy są bardzo czuli na każde słowo biskupów, które pojawia się w mediach. Bardziej przejmują się ich głosem niż głosem swoich wyborców, co widać na przykładzie Konwencji o zwalczaniu przemocy. Tu chodzi o zdrowy rozsądek, o ochronę kobiet przed przemocą i konkretne rozwiązania, które to umożliwią. Państwo i tak powinno te działania prowadzić, jest to winne swoim obywatelkom i obywatelom.
– W sprawie aborcji była naciski i to były konkretne sytuacje, w których Kościół chciał wpływać na legislację. Rozmowy, telefony, ambony (…) Proszę Pana, będzie w Sejmie sprawa ustawy, liczymy na to, że weźmie pan postawę patriotyczną – wspominał jeden z polskich polityków cytowany w raporcie Instytutu Spraw Publicznych o relacjach państwo-Kościół w III RP.
Kolejny dodaje, że bywało, iż w niektórych parafiach wyczytywane były nazwiska posłów, którzy głosowali niezgodnie z instrukcją przy konkretnych ustawach. To ciekawe, bo posła zgodnie z prawem nie wiążą nawet obietnice wobec wyborców. Pytani przez ISP politycy z ugrupowań prawicowych zaznaczali, że często wytwarzała się „atmosfera grozy” i pojawiał dylemat, na ile polityk reprezentujący formalnie ugrupowanie chrześcijańskie może sobie pozwolić.
List polskich akademików
Władze RP są nadmiernie uległe wobec roszczeń Kościoła w sprawach finansowych, edukacyjnych, blokowania inicjatyw legislacyjnych w tzw. gorących materiach prawnych i społecznych (np. związki partnerskie, przemoc w rodzinie) czy demonstracyjnego eksponowania symboli religijnych w instytucjach publicznych. Postawa ta nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia. Czytaj więcej
Może to politycy są oportunistami. Może powinni mieć więcej odwagi i słuchać raczej wyborców niż biskupów. Może pora głośno powiedzieć, że głos Kościoła nie jest głosem społeczeństwa ani po części także wiernych. Może Kościół powinien wywierać większy wpływ moralny, nie zaś polityczny, tym bardziej, że ani jeden przedstawiciel hierarchii kościelnej nie został wybrany w żadnych powszechnych wyborach.
W Polsce rola Kościoła jest większa niż w innych państwach, trzeba podkreślić, że Kościół katolicki i jego przedstawiciele mają realny wpływ na politykę, o wiele większy niż określa to ustawa zasadnicza. Trzeba pamiętać, że lobbying Kościoła oparty jest na wytrwałości - politycy się zmieniają, Kościół trwa.