Poseł PiS przekonuje, że sprawa Smoleńska nie stanie na drodze współpracy między premier Ewą Kopacz a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim
Poseł PiS przekonuje, że sprawa Smoleńska nie stanie na drodze współpracy między premier Ewą Kopacz a prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim Fot. Grzegorz Celejewski / AG

– Próbuje się wmówić opinii publicznej, że premier Kopacz zaczyna od początku, jakby nie była wcześniej politykiem. My wiemy, jak zachowywała się np. w stosunku do profesora Religi. Wiedząc, że jest śmiertelnie chory, nazywała go leniem. Nie była osobą koncyliacyjną – mówi w "Bez autoryzacji" europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.

REKLAMA
Trwa festiwal zaproszeń i deklaracji gotowości do współpracy między premier Kopacz i prezesem Kaczyńskim. Chyba to dla was trudna sytuacja: prezes przyjmie zaproszenie - źle. Odrzuci - jeszcze gorzej.
To od nas padła pierwsza propozycja współpracy, tuż po expose premier Kopacz. Jeśli premier zadeklarowała wolę odcięcia się od poprzednika, to my odebraliśmy to jako dobry sygnał. Dlatego zaproponowaliśmy powrót do debaty o obniżeniu wieku emerytalnego, bo dla ludzi to jest bardzo ważna sprawa, szczególnie w środowiskach wiejskich. Pani premier uznała jednak, że sprawa jest zakończona. Później pojawił się problem kredytu w walutach zagranicznych i znowu powiedzieliśmy, że na ten temat możemy z rządem rozmawiać. Tyle że premier Kopacz nagle wystrzeliła z propozycją rozmowy o budżetach obywatelskich, co jest marginalnym problemem, tyle że nośnym przed wyborami samorządowymi. Tę kwestię można załatwić jedną małą zmianą w ustawie.
Teraz jest kwestia udziału prezesa Kaczyńskiego w spotkaniu liderów politycznych organizowanym w Kancelarii Premiera. Prezes się wybierze?
Dziś odbywa się połączone posiedzenie klubów PiS i Sprawiedliwej Polski. Premier Kopacz dostała zaproszenie. Jeśli się pofatyguje, to prezes pofatyguje się do Kancelarii Premiera. Ja się tylko obawiam, że te wszystkie gesty ze strony Kopacz to są tak naprawdę pomysły jej PR-owców. Możliwe, że pani premier wyciąga rękę wyłącznie na pokaz, skoro proponuje nam rozmowy wyłącznie w mniej ważnych kwestiach.
Smoleńsk już wam nie przeszkadza? Postawa Kopacz przy okazji katastrofy smoleńskiej wydawał się czymś, co dla was nigdy nie będzie do przyjęcia.
Ona musi się z tym publicznie uporać. Tłumaczy, że pomagała rodzinom i my tego nie kwestionujemy. Ale podnosimy fakt, że była najwyższym przedstawicielem rządu w Moskwie i reprezentowała Polskę. Nie można tego sprowadzać wyłącznie do pomocy rodzinom. Kopacz musi się wytłumaczyć.
To warunek zaporowy, jeśli chodzi o ewentualną współpracę?
Na pewno panią premier co raz bardziej będzie ten temat męczył. Jeśli go nie wyjaśni, będzie miała co raz większe wyrzuty sumienia. Natomiast absolutnie nie jest to sprawa, która może przeszkodzić ewentualnej współpracy. Prezes nawet tego wątku nie dotyka.
Ma pan nadzieję na przełom w stylu uprawiania polityki? Kopacz wzywa do rezygnacji z język agresji. Jesteście na to gotowi?
Próbuje się wmówić opinii publicznej, że premier Kopacz zaczyna od początku, jakby nie była wcześniej politykiem. My wiemy, jak zachowywała się np. w stosunku do profesora Religi. Wiedząc, że jest śmiertelnie chory, nazywała go leniem. Nie była osobą koncyliacyjną, zarówno kiedy była ministrem zdrowia, jak i podczas pełnienia funkcji marszałka Sejmu. Ta jej wolta jest co najmniej zastanawiająca.
Mimo wszystko te słowa premier padły: „Możemy się różnić, ale nie musimy się zwalczać. Nigdy więcej "trzech poziomów niżej", ale też nigdy więcej "pisowskich śmieci". Nigdy więcej "pan jest zerem panie pośle", ale też nigdy więcej "unijnej szmaty”.
Nie sądzę, by prezes tolerował agresywne wypowiedzi. To jest spokojny człowiek. Agresja to ostatnia rzecz, o którą bym go podejrzewał.
Jest na przykład prof. Pawłowicz, która mówiła o „unijnej szmacie”. Jakoś nie widać, żeby jej wypowiedzi szczególnie wam przeszkadzały.
Nie znam sytuacji, ale domyślam się, że jakieś rozmowy z prof. Pawłowicz były. A co Platforma robi z posłem Niesiołowskim? Niech słowa pani premier przełożą się na prawdziwe gesty, wtedy porozmawiamy.