Fot.Yulia Mayorova/shutterstock.com
Reklama.
– To badanie bardzo na czasie. Ludzie chwalą się i dzielą swoimi doświadczeniami przez media społecznościowe. Wygląda na to, że odbiorcy na fajne zdjęcia z wakacji reagują tylko irytacją – mówiła „New York Times” profesorka marketingu Cassie Mogilner.
Naukowcy poprosili 76 uczestników badania, by ocenili kilka krótkich filmików. W ten sposób wybrali te, które sprawiły, że widzowie poczuli się najfajniej i te, które wydawały się codzienne i nudne. Nową grupę kilkudziesięciu uczestników podzielono na czteroosobowe zespoły. Jedna osoba oglądała fajny filmik, trzy ten gorszej kategorii. Potem się spotykali i mieli o nich porozmawiać.
Okazało się, że najlepsze doświadczenia nie czyniły człowieka gwiazdą konwersacji. Wręcz przeciwnie. Ludzie z najciekawszym filmikiem byli bardzo zaskoczeni odrzuceniem. – Nie rozumieli, dlaczego wszyscy chcieli rozmawiać o najgorszym filmie, czuli się wykluczeni – opowiadał współtwórca badania Daniel T. Gilbert, psycholog z Harvard.
Wyjątkiem mogą być sytuacje, gdy opowiadamy o spotkaniu z kimś sławnym. Tu w grę wchodzi ciekawość, mamy swoją opinię na temat takiej osoby i chcemy ją skonfrontować z rzeczywistością.
Ale gdy opowiadamy o przelocie helikopterem, nurkowaniu z rekinami, albo podziwianiu zorzy polarnej na wakacjach, ludzie nie będą ciągnąć konwersacji. Zmienią temat na coś z codziennych, wspólnych doświadczeń. Nie bierzemy pod uwagę, że to może łączyć się z poczuciem wykluczenia z grupy. Jak wynika innego z badania nie potrafimy też sprawnie ocenić, kiedy nasza opowieść odbierana jest jako chwalenie się.
– Badanie spowodowało, że częściej poważnie się zastanawiam, czy nie powinienem po prostu nic nie mówić - podsumował jeden z naukowców.
Źródło: New York Times