Ogromne wpływy do budżetu, zwiększenie świadomości w korzystaniu z sieci, większa mobilność i elastyczność dla firm - to tylko część z korzyści, jakie przyniesie nam rozdysponowanie częstotliwości LTE. Dlaczego aukcja powinna być istotna dla wszystkich Polaków, wyjaśnia dyrektor ds. rozwoju Krajowej Izby Gospodarczej Jacek Czech.
Jakie znaczenie aukcja częstotliwości ma dla rozwoju polskiej gospodarki?
Jacek Czech, KIG: Jak wszystko, aukcja ma wiele różnych wątków, ale według mojej obiektywnej wiedzy, wszystkie jej aspekty są pozytywne dla rozwoju kraju. Z punktu widzenia technologii, LTE jest szansą na dużo szybszy rozwój cyfryzacji Polski – to technologia o wiele szybsza od obecnie dostępnych.
Obecnie bowiem żyjemy jeszcze nie w świecie cyfrowym, a quasi-cyfrowym. Często walczę z używaniem sformułowania "używania zasobów cyfrowych w Polsce", bo to zużycie jest prawie żadne. Swojego czasu opracowywałem dla Ministerstwa Gospodarki o CEIDG – Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. I okazało się, że chociaż w zasadzie dzisiaj każdy przedsiębiorca ma dostęp do internetu, to z CEIDG korzysta tylko 6 procent z nich – chociaż jest to narzędzie darmowe. Wiele operacji firmy dokonują dzisiaj za pośrednictwem internetu, mobilnych aplikacji. Zwiększenie dostępu do sieci, które idzie za aukcją, to także zwiększenie właśnie świadomości, jak z sieci można korzystać. LTE to także większa mobilność dla firm, elastyczność, a tego dzisiaj wymaga rynek.
Nie jest bowiem pytaniem czy staniemy się społeczeństwem cyfrowym, tylko kiedy – to już się dzieje. Dlatego ze zdumieniem przeczytałem w mediach wypowiedzi byłego szefa MSW Ludwika Dorna, który zakwestionował aukcję jako "wykluczającą 1/3 Polaków" z cyfrowego świata.
To kompletna bzdura. Przecież LTE ma m.in. Wypełniać białe plamy na mapie polskiego internetu, czyli docierać tam, gdzie w tej chwili dostępu nie ma. A jak tłumaczył w rozmowie z naTemat prezes PIIT Wiesław Iszkowski, LTE da Polakom internet nawet tam, gdzie kompletnie nie opłaca się kłaść kabli.
No właśnie! Poza tym powiem coś, co może jest przykre, ale prawdziwe – lepiej, żeby wykluczonych była tylko 1/3, bo obecnie jest to znacznie większa grupa obywateli. Kolejna rzecz to fakt, że Europejska Agenda Cyfrowa wymaga od nas przepustowości 30 Mb/s do 2020 roku – i rozwój LTE jest jednym z elementów realizacji tego planu.
Niektórzy jednak twierdzą, że forma, czyli aukcja, nie jest odpowiednia do tego celu.
Aukcja daje przede wszystkim pewność, że kupujący musi oferować żywe pieniądze – a więc operatorzy zgłaszający się do aukcji muszą mieć płynność finansową, być stabilni, a nie mieć fikcyjne finanse. Rozumiem, że kiedy taki operator wygrywa, to po prostu musi zorganizować swoją działalność i inwestycję zrealizować – tego zresztą wymagają warunki aukcji.
Kolejny plus tej formy to korzyści dla budżetu państwa, który z aukcji otrzyma ogromne pieniądze. Nie wirtualne, tylko żywy pieniądz. Z punktu widzenia każdej partii, która rządziłaby naszym krajem, korzyści dla budżetu z aukcji są poza wszelką dyskusją. Dlatego patrząc na całokształt tej sprawy, trzeba mieć bardzo dużo złej woli, by dopatrywać się negatywnych scenariuszy związanych z aukcją. Przy czym wątek polityczny jest tu bardzo mocny i różnice w poglądach przenoszą się na kanwę biznesu. Proszę zauważyć, że z kolei wszyscy najwięksi operatorzy dogadali się i są zgodni co do aukcji.
Czy Państwo jako Krajowa Izba Gospodarcza macie jakieś przewidywania co do tego, jak na gospodarkę może wpłynąć szybkie rozdysponowanie częstotliwości LTE i idące za tym inwestycje?
Niestety, jakich byśmy nie zrobili szacunków, zawsze będzie to wróżenie z fusów. Na pewno powstaną kolejne, liczne miejsca pracy – oparte o rynek cyfrowy. Rozwój LTE wytworzy pewną przestrzeń, którą będzie musiała wypełnić materia. Druga rzecz to wspomniane już pokrycie dostępem do internetu białych plam.
Poprawi się też jakość dostępu do sieci. Dziś nie mamy przecież problemu z samym dostępem, tylko właśnie jego jakością. Wystarczy wyjechać gdziekolwiek w Polskę, poza główne ośrodki, by to udczuć. Nawet w moim miejscu zamieszkania wszystko, co stacjonarne, działa poprawnie – ale zasięg mobilny już nie.
Najważniejsze jednak, moim zdaniem, jest to, że LTE pozwoli wypełnić wspomniane założenia rozwoju, które mamy. U nas często jest tak, że politycy jakiś cel wyznaczają, ale potem się okazuje, że został on zrealizowany w małym procencie. Tłumaczą potem, że "zrobilibyśmy, ale nie było tego, tego i tego". W przypadku aukcji nikt nie powie: nie miałem potencjału, możliwości. Operatorzy po prostu będą musieli budować.