Długa droga minęła, zanim mężczyźni zaczęli wyglądać tak, jak wyglądają teraz. Dziwne? Prawdziwe. Dużo czasu bowiem minęło, nim zaakceptowano w końcu spodnie i przestano się przesadnie stroić. Najnowsza książka Krzysztofa Łoszewskiego - "Od spódnicy do spodni. Historia mody męskiej" w sposób historyczny traktuje ubiór panów.
Trzecie to już wydawnictwo Łoszewskiego - projektanta, stylisty i specjalisty od mody męskiej, który wydał "Dress Code" i "Smart Casual". Książka, którą warto sięgnąć nie tylko ze względu na okładkę. Chociaż ta oczywiście zachwyca - materiałowa, prosta, przemyślana. Taka, którą chętnie zostawi się przypadkiem na biurku lub wybierze dla niej najlepsze miejsce na półce. Bez zbędnych ceregieli, brokatów, esów floresów. Wnętrze też bardzo przemyślane. Tekst okraszony jest wieloma ciekawymi ilustracjami, mimo tego, iż czasem trudno było dostać prawa do niektórych lub nie dostano ich wcale. W żadnym wypadku nie ujmuje to umieszczonym tam zdjęciom. Są posągi, Beatlesi, David Bowie i modele na wybiegu.
Tekst naszpikowany informacjami, ale przy tym bardzo przystępny dla zwykłego czytelnika, który nie zajmuje się profesjonalnie modą. Plus też za kalendarium i notatki na marginesach, które pomagają umiejscowić zjawisko w czasie i zapamiętać ważne informacje. Czytając tę lekturę, czułam się trochę, jakbym pochłaniała niesamowicie fascynujący podręcznik od historii z czasów szkolnych. Świetne wrażenie.
Oczywiście, książka Łoszewskiego nie zawiera w sobie wszystkich szczegółów, nie są tu jednak one wcale aż tak istotne. W takim wypadku właśnie mamy wersję prawie kieszonkową, do której zawsze możemy zajrzeć, a która nadmiarem swej naukowości nas nie przerazi.
Podróż w czasie, której dokonał autor, rozpoczyna się już w okresie przepasek na biodrach, a kończy zaraz po roku dwutysięcznym. Po drodze mamy "szaloną rock and rollową rewolucję lat 50., kolorowe lata 60., karuzelę trendów w latach 70., ulice i wybiegi". A na tych stronach wszystko, co współczesny mężczyzna wiedzieć powinien. O tym, jak faceci zamienili spódnicę na spodnie, które subkultury miały największy wpływ na elegancję, co z muzyką i kinem? Każda tendencja ma swoje uzasadnienie.
-Ponieważ często słyszę uwagi, że młodzi mężczyźni są coraz bardziej zniewieściali, bo projektantów tworzących kolekcje inspirują formy damskich ubrań, zamiast polemizować, cofnąłem się, opowiadając o męskich strojach, do czasów epoki brązu i pierwszych ubrań z wełny, do Starożytnego Egiptu, Grecji i Rzymu, do jedwabnych pończoch i kokard, kolorowo haftowanych kaftanów, dużej ilości koronek, peruk, pudru, butów na obcasach i oczywiście biżuterii. Studiując historię, dowiedziałem się, że nie spodnie były podstawowym elementem męskiej garderoby, ale rodzaj noszonej przez wieki przepasko-spódnicy. Fascynujące jest także to, z jaką pieczołowitością i determinacją mężczyźni dbali o swój wygląd! - czytamy we wstępie od autora.
Intrygujące, prawda? Jest to zdecydowanie książka, po którą warto sięgnąć.