Zbliża się okres świąteczny. Równolegle z rozświetlaniem się lampek na kolejnych witrynach sklepowych nasze serca stają się coraz bardziej wrażliwe na krzywdę innych i skore do pomocy. Jednak czy wszystkie inicjatywy są równie przydatne?
W ostatnim tygodniu Bob Geldof, frontmen nieistniejącej już grupy The Boomtown Rats publicznie zrugał Adele za to, że pioenkarka nie chce włączyć się w jego charytatywny projekt Band Aid.
Geldof postanowił ponownie nagrać swój przebój z 1984 roku i tym razem pieniądze zebrane ze sprzedaży singla przeznaczyć na walkę z ebolą. Niestety, piosenkarzowi nie udało się namówić do współpracy wielu znanych artystów, a niektórzy ostentacyjnie mu odmówili. Czy pomaganie nie jest już trendy? A może podejście Boba Geldofa sprawdzało się jeszcze w latach 80. ale nijak nie przystaje do XXI w.?
Ile kosztuje czas znanych ludzi?
Kiedy Adele nie wyraziła chęci zaśpiewania w świątecznym singlu, lider The Boomtown Rats postanowił poinformować o tym cały świat. A przynajmniej Wielką Brytanię w magazynie "The Sun".
Kiedy wszyscy już oburzyli się jego słowami, okazało się, że piosenkarka od dawna wspiera fundację Oxfam. Ale ponieważ robi to bez rozgłosu, opinia publiczna nie miała okazji dowiedzieć się, jak wspaniałomyślna jest ta diwa. Jednak publiczne żale Geldofa wcale nie przysłużyły się jego projektowi. Dziennikarze i artyści zaczęli się zastanawiać, czy zbieranie pieniędzy w świetle reflektorów jest rzeczywiście najlepszym sposobem.
Wielu nie podoba się też obraz Afryki przedstawiany w tekście "Do They Know It's Christmas". Trąci on kompleksem postkolonialnym i europocentryzmem. Wygląda też na to, że Geldof nie zorientował się, iż od lat 80. Afryka uległa sporym przeobrażeniom.
Coś jest nie tak z naszym pojmowaniem charytatywności
Na temat zasadności Band Aid wypowiedział się m.in. Damon Albarn, lider grupy Blur. Uważa, że sposób, w jaki prezentuje się Afrykę w akcji Boba Geldofa, jest bardzo jednowymiarowy. W wywiadzie dla Channel 4 News stwierdził:
Dodał także, że europejska perspektywa idei pomagania oraz rozgraniczenie tego co jest złe, a co dobre, nie do końca mogą być podzielane także w innych krajach i kulturach. Stwierdził, że mamy problem z naszym podejściem do charytatywności. Zwłaszcza, kiedy jakiś problem pojawia się nagle, a media chętnie go lansują. Pieniądze lecą wartkim strumieniem do różnych dziwnych osób i organizacji, a czasem to właśnie pieniądze powodują kolejny problem.
W podobnym tonie wypowiedział się brytyjski muzyk Fuse ODG, który również odmówił Geldofowi. Nie podobał mu się tekst piosenki, w którym autor sugeruje, że w Afryce nikt nie cieszy się z nadchodzących świąt. - Cóż, wiele świąt spędziłem w Ghanie i były to jedne z najszczęśliwszych momentów, jakie dane mi było przeżyć - stwierdził.
Fuse dodaje, że szok, które miały wywołać obrazy głodujących dzieci, był skuteczny właśnie w latach 80. Straszne zdjęcia i relacje z tamtych obszarów zwróciły oczy świata na Afrykę. Dziś Afrykańczycy walczą o nową wizję swojego kontynentu. I stoją za tym fakty, siedem z dziesięciu najlepiej rozwijających się gospodarek na całym świecie znajduje się właśnie w Afryce.
Rozsądna pomoc
- Z perspektywy organizacji humanitarnej mogę tylko powiedzieć, że rozgłos nadany przez znane osoby nadany jakiemuś problemowi przyczynia się do wzrostu zainteresowania pomaganiem. Ale nie można poprzestać tylko na zbieraniu funduszy opartym na jednorazowej emocjonalności - tłumaczy Celina Kretkowska z PAH.
Dodaje także, że skuteczne pomaganie wymaga oprócz posiadania stałych funduszy i zaangażowania społeczeństwa także zespołu profesjonalnych pracowników humanitarnych. Łącznie te czynniki pozwalają organizować pomoc w postaci stałej misji w terenie, w ramach której pracownicy PAH przeprowadzają rozpoznanie potrzeb, mają bezpośredni kontakt z potrzebującymi, mogą dostosowywać pomoc do zmieniających się potrzeb, wspierają lokalną gospodarkę zatrudniając miejscowych specjalistów, czy kupując na miejscu niezbędne materiały. Przykładem takiego działania może być zatrudnianie sudańskich pracowników do odwiertu studni, czy współpraca z filipińskimi stolarzami przy odbudowie zniszczonych przez tajfun domów.
Najlepiej pomagać z daleka od domu
Dodatkowo sytuację Geldofa komplikuje fakt, że celebryta chętnie namawia do pomagania innym i finansowania akcji charytatywnych, natomiast sam wykręca się od płacenia podatków we własnym kraju. Podobnie jak Bono, który jest chyba najbardziej znanym artystą biorącym udział w projekcie. Szumne słowa dotyczące ratowania mieszkańców Afryki, dają na pewno lepszy rozgłos niż karne płacenie podatków.
O tym, że należy pomagać warto mówić. Pytanie tylko czy w przypadku Boba Geldofa i spółki mało znanych artystów chodzi o pomaganie chorym na ebolę, czy bardziej samym sobie.
Adele nie robi nic. Nie odbiera telefonu, nie chce być niepokojona przez kogokolwiek. Nawet jej menadżerka nie odbiera telefonu. Niektórzy po prostu nie chcą działać.
Damon Albarn
W Afryce byłem w wielu różnych krajach i spotkałem tam wielu różnych ludzi. Natomiast w Europie wciąż prezentujemy ten kontynent w bardzo jednoznaczny sposób.
Celina Kretkowska
Polska Agencja Humanitarna
Organizacji takiej jak Polska Akcja Humanitarna zależy na budowaniu stałego partnerstwa z darczyńcami. Celem jest tworzenie wspólnoty ludzi, którzy bardzo odpowiedzialnie podchodzą do kwestii pomagania. Taką formą jest na przykład Klub PAH SOS, który skupia ludzi, którzy co miesiąc przekazują określoną kwotę na pomoc w sytuacjach kryzysowych umożliwiając uruchomienie natychmiastowej pomocy w sytuacji wystąpienia kryzysu.