Matki Boskie, krzyże, Jezusy, święci, anioły. To nie wnętrze bogato zdobionego kościoła, a nadruki koszulek nowej kolekcji marki Medicine. Nazywa się Iconic i rodzi pytania, czy sztukę sakralną na ubraniach nosić wypada czy może właściwie głosy sprzeciwu to zwykłe czepialstwo?
Moda i religia przenikają się wzajemnie i obecność symboli religijnych na pokazach wielkich projektantów nie budzi już aż takich kontrowersji, jak kilkanaście lat temu. Nikt nie zakazuje, nie jest zszokowany i nie próbuje wycofać ubrań ze sprzedaży. Projekty z Jezusem to w dzisiejszych czasach prędzej hołd oddany religii lub próba jej interpretacji na swój sposób, niż coś obrazoburczego i prześmiewczego. Sztuka sakralna obecna była w wielu projektach Dolce&Gabbana, Maryja uśmiechała się grzecznie na koszulkach Givenchy, a John Galliano inspirował się postacią Jezusa. Nic więc dziwnego, że moda na religię przeniknęła też i do małych marek i sieciówek.
Najpierw wszystkie sklepy, które wywodziły się od słynnego projektu Sexy Sweaters. Na robionych metodą sitodruku bluzach, koszulkach i legginsach, które zaczynały od wzoru gwieździstego, nocnego nieba, krajobrazów i wielkich hamburgerów, szybko pojawiły się bardziej kontrowersyjne wzory. Na ulicach nieśmiało zaczęły pojawiać się kolorowe krzyże, tęczowe Maryjki, mroczni święci i hipsterski Jezus. Chociaż bardziej w internecie mimo wszystko.
Teraz Medicine. Ich najnowsza kolekcja nosi tytuł Icons i rzeczywiście przedstawia ikony. Nie Marilyn Monroe, nie James Dead, nie Marlon Brando czy Michael Jackson. Ikony w dosłownym tego słowa znaczeniu - bizantyjskie obrazy sakralne.
I tu pojawia się pytanie: czy takie koszulki nosić wypada? Głosy jak zwykle podzielone. Z jednej strony, dziwnie wyjść na ulicę z takim wzorem na piersiach, tym bardziej, jeśli po drodze spotyka się setki zdziwionych i zażenowanych spojrzeń, a nawet upomnienie od starszej pani w autobusie. Z drugiej strony przecież już w Bizancjum noszono ubrania z ikonami. Nie było w tym nic złego - a wręcz przeciwnie. W sposób ten oddawano hołd i pokazywano swe zaangażowanie religijne.
Czy warto więc brać wszystko totalnie na poważnie? Czy ta kolekcja obraża uczucia religijne i drażni? T-shirty takie to na pewno spora odwaga i dystans marki i osób, które je noszą. Noszenie sztuki samo w sobie jest ekscytujące i zdaje się, że właściwie nie ma o co robić hałasu. Jednak na wzór Chrystusa na krzyżu nie odważyłabym się chyba nawet i ja.