Grażyna Bober-Bruijn i Gosia Wieruszewska przekonują, że gotowanie bez glutenu może być i szybkie, i pyszne. Grażyna gotowała, Gosia robiła zdjęcia – tak powstała książka "Pysznie bez glutenu", w której autorki pokazują, że bezglutenowa kuchnia nie musi mieć smaku styropianu.
Była modna dieta South Beach, była modna dieta kapuściana – teraz modna jest dieta bezglutenowa. Właściwie ograniczenie żywieniowe, które muszą stosować osoby chore na celiakię i te z nietolerancją pokarmową, stało się modą.
Te osoby, które chorują na celiakię – do których ja należę – lub nie tolerują glutenu muszą zrezygnować z tych produktów, które ten gluten zawierają. Dla pozostałych jest to wybór, często chyba rzeczywiście podyktowany modą. Ale sądzę, że tak jak w przypadku innych diet, tak i ta w końcu minie. Pozytywne jest to, że dzięki tej modzie wiele osób dowiaduje się, że bezglutenowe żywienie to nie fanaberia, tylko często konieczność. Dzięki temu powstaje też coraz więcej miejsc, w których można się stołować bezglutenowo.
Może dzięki temu jemy bardziej świadomie?
To na pewno jest trend, który obserwujemy. Bardzo dobrze, że zapanowała moda, by zwracać uwagę na to, co się wkłada do koszyka na zakupach, uważnie czytać etykiety, dbać o to, co jemy. W pewnej mierze wynika on z zainteresowania, jakim cieszy się dieta bezglutenowa.
Zgoda, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że w wielu przypadkach – poza tymi, kiedy to konieczność – to snobizm.
Na pewno, bo to wciąż coś nowego. Każdy może być na diecie bezglutenowej, ale nie każdy musi. Krzywdy to na pewno nie zrobi, a może pomóc. A że mamy modę na zdrowe żywienie – na szczęście – to i coraz więcej ludzi stwierdza, że może spróbuje jeść bez glutenu.
Niejedzenie glutenu nie zaszkodzi?
Nie, bo gluten to nie jest jakieś bardzo wartościowe białko. Są uczeni, którzy twierdzą, że ponieważ pszenica jest dziś tak bardzo modyfikowana, najlepiej byłoby całkowicie wyeliminować ją z diety.
Czego bezwzględnie nie można jeść na diecie bezglutenowej?
Poza oczywistymi produktami, które zawierają pszenicę lub jej pochodne oraz owies, żyto i jęczmień, trzeba uważać na produkty, w których może być ukryty gluten – kasza gryczana jest właściwie bezglutenowa, ale ziarno może być zabrudzone. Najlepiej kupować produkty, który są oznaczone przekreślonym kłosem. Unikać majonezu, jogurtu, pasztetu.... Gluten doskonale zagęszcza, można go więc znaleźć w produktach, w których nigdy byśmy się go nie spodziewali. Dlatego trzeba czytać, co się kupuje.
Spróbowałam kiedyś bezglutenowego chleba – smakował tak, jak wyobrażam sobie smak styropianu. W Waszej książce natomiast mamy piękne zdjęcia smakowicie wyglądających potraw. Czyli można gotować i smacznie, i zdrowo, w tym przypadku – bezglutenowo?
Jasne! Wszystkie zdjęcia, które są w książce, to zdjęcia potraw, które powstawały w moim domu. Produkcja książki wyglądała tak, że ja gotowałam, Gosia natychmiast robiła zdjęcia, a potem razem z moją rodziną – mężem i dwiema córkami – jedliśmy posiłek. Świetnie się przy tej książce wszyscy bawiliśmy (śmiech).
Takie zdrowe gotowanie wydaje się czasochłonne, wiele osób pomyśli, że łatwiej kupić mrożonkę w sklepie.
Nie! W dodatku te mrożonki często zawierają gluten – mówię w tej chwili o mrożonych gotowych daniach do spożycia. To jest naprawdę szybkie gotowanie, do którego w dodatku nie trzeba specjalnych umiejętności. Wszystkie przepisy, które podajemy, są bardzo proste. Ja też pracuję, więc mam mało czasu, ale przygotowanie tych potraw nie zajmuje go dużo. Wiele przepisów to receptury naturalnie bezglutenowe. Gluten nie jest wszechobecny.
Gosiu, Ty nie jesteś bezglutenowa – smakowały Ci przygotowywane przez Grażynę potrawy?
Bardzo, co ciekawe w zasadzie nie ma różnicy w smaku – gdybym nie wiedziała, że jedzenie nie zawiera glutenu, nie potrafiłam wskazać żadnej różnicy. Może za wyjątkiem chleba, który smakował inaczej, bo był ryżowy (śmiech). Ale chleb zjadłyśmy z córkami Grażyny w ciągu godziny od jego upieczenia (śmiech).
Grażyna, celiakia została u Ciebie zdiagnozowana kiedy byłaś kilkulatką, do diety bezglutenowej wróciłaś jednak dopiero jako 18-latka.
Celakia jest trudna do zdiagnozowania, bo różny jest i przebieg choroby, i jej objawy. U kogoś może przebiegać bardzo łagodnie, u kogoś innego – gwałtownie. Charakterystyczne objawy to szybki spadek wagi, zaparcia albo biegunki, ospałość, brak energii... Na podstawie objawów właściwie każdy mógłby pomyśleć: kurczę, ja to chyba mam. Jeśli ktoś sądzi, że jest coś na rzeczy, powinien udać się do lekarza i to sprawdzić. Trzeba zrobić badania krwi i porozmawiać z dietetykiem. U mnie objawy wróciły, kiedy miałam 19 lat, wtedy było już wiadomo, że będę miała tę chorobę do końca życia. Dzieci często z nietolerancji i uczuleń wyrastają, u dorosłych przebiega to inaczej.
I przestałaś jeść produkty z glutenem, dziś Twoje dzieci też tak jedzą.
Gotuję bez glutenu, więc siłą rzeczy jedzą bardzo dużo rzeczy bez glutenu, ale jeśli na przykład robię potrawę z makaronem, to oddzielnie gotuję dla nich, oddzielnie dla siebie. Dwa osobne garnki, patelnie, przyrządy - żeby nie było żadnego kontaktu. Jeśli używamy masła, to albo ja mam mały kawałek dla siebie, albo używamy go z dwóch stron.
Znajome mamy narzekają, że trudno gotować dla alergika. Bo jak wytłumaczyć dziecku, że nie może zjeść tortu na urodzinach u koleżanki albo bułeczki?
Ta książka powstała właśnie po to, żeby pokazać, że gotowanie bezglutenowe też może być fajne i smaczne oraz że dieta dla tych małych alergików wcale nie jest straszna - ja gotuję z moimi córkami i one świetnie się przy tym bawią. Po części problem tkwi też w rodzicach, którym serce się kraje, kiedy muszą odmówić dziecku ciastka. Oczywiście łatwiej jest, jeśli dziecko zostało bardzo wcześnie zdiagnozowane, bo wtedy i dzieci, i rodzice mają czas, żeby się do diety przyzwyczaić, aż stanie się ona naturalna. Ze starszym dzieckiem jest trudniej, ale jest do zrobienia. Jeśli mama wysyła dziecko na jakąś zabawę, dobrze, żeby sama upiekła jakiś tort czy ciastko bezglutenowe, które jej dziecko będzie mogło zjeść. To buduje też świadomość, czy jest celiakia i nietolerancja pokarmowa czy alergia.