
Na pisowskim marszu organizowanym w rocznicę stanu wojennego powinni rozdawać "Resortowe dzieci". A właściwie powinien. On - Wojciech Jasiński, były członek PZPR i kierownik Wydziału Spraw Wewnętrznych, dziś poseł PiS i członek komitetu honorowego imprezy. Ten, który pisze, że 13 grudnia trzeba wyjść na ulice, by walczyć o demokrację, jak "Solidarność" walczyła z "terrorem komunistycznym". To nie chichot, to rechot historii.
Mimo, że współczesnych realiów nie można porównywać z terrorem komunistycznym, nadal w ogromnym stopniu rewolucja „Solidarności” nie została dokończona. III Rzeczpospolita okazała się państwem, które nie było w stanie przywrócić obywatelom wiary w sens aktywności społecznej i możliwość rządzenia własnym krajem. Grupy uprzywilejowane w socjalizmie zamieniły władzę na własność, przechodząc do nowego ustroju na pozycji klasy panującej.
Łączy nas przesłanie, które było z nami także w poprzednich marszach, czyli piękna idea walki o wolną i suwerenną Ojczyznę pod sztandarami „Solidarności”.
