Produkcja biopaliw przez rolników jest ograniczona, a roczny limit wynosi 100 litrów w przeliczeniu na hektar użytków rolnych posiadanych przez rolnika. Został on wyznaczony na podstawie szacunkowego, średniego zużycia paliwa przeznaczanego na produkcję roślinną.
Rolnikom zabrania się też odsprzedawania wytworzonego przez siebie paliwa, a jeśli takie nieprawidłowości wykryje kontrola, to Agencja Rynku Rolnego ma obowiązek wykreślenia rolnika z rejestru i wydania mu zakazu produkcji na kolejne trzy lata. Czytaj więcej
Stanisław Komosa twierdzi, że produkował tylko na własny użytek. Ma 30 hektarów ziemi nad Biebrzą, siał trochę rzepaku i potem jeździł na swoim ekologicznym paliwie. – Mam świadomość, że tego nie można robić na sprzedaż, wtedy od razu nałożyliby mi karę 40 tysięcy złotych. Zażądali ode mnie drogich badań mojego paliwa. Po co robić badania dla własnego ciągnika? On dobrze chodził – mówi. Opowiada, że słyszał, że inni rolnicy ze Wschodniej i Centralnej Polski po takich przejściach też rezygnowali.
– Delikatnie można powiedzieć, że ci ludzie są rozżaleni. Nie powiem Pani, jakim językiem rolnicy o tym mówią prywatnie. Przecież oni tkwią w jakimś gąszczu niemożliwości – denerwuje się profesor Grzegorz Żurek z Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin.