Wielu dziennikarzy zaczyna dzień od przeglądu skrzynki mailowej. A tam już czekają na nich maile wysyłane przez pracowników branży PR i marketingu. Którzy robią wszystko, aby zainteresować forsowanym przez siebie tematem podlanym sosem dość specyficznych wizji świata.
– To musi być tak niewdzięczna robota... – stwierdził o branży PR mój redakcyjny kolega. Ale właściwie dlaczego niewdzięczna? Jeśli uda nam się tak skonstruować tekst wysłany do dziennikarza, że łyknie on za darmo opłacony przez zamawiającego temat, to chyba można mieć powody do zadowolenia. Czy zachęci do tego informacja, że "aż 83% z nas przyznaje, że nóż kuchenny jest zdecydowanie ważnym wyposażeniem każdej kuchni"? Wątpliwe. No to może mocniej: "Nie bądź emo, nie żryj GMO!". Może dziennikarz się wzburzy i klinie, puszczamy!
Szczególnie aktywni pracownicy PR-u są przed świętami, bo jak wiemy, grudzień jest miesiącem handlowym, więc kilka ciepłych słów o takim czy innym producencie z pewnością nie zawadzi. Pośpiech przy przygotowywaniu informacji sprawia jednak, że rozsyłane są na przykład maile o takim tytule (pisownia oryginalna): "Co czwarty Polak planuje ciecia w swiatecznym budzecie (Inforamcja prasowa)".
Breaking news
Na większą uwagę zasługują informacje, które portal braci Karnowskich mógłby zamieścić w słynnym dziale "ujawniamy!". Szczególnie przed świętami, bo dzięki PR-owcom dowiadujemy się "niesamowitych" informacji na temat otaczającego nas świata i każda z nich "zasługuje na duży artykuł". Na przykład to, że "DRON pomoze przygotowac nieruchomosci do zimy". Czemu ciekawe? No bo DRON.
Dziennikarzowi opłaca się też napisać o tym, jak kupować bieliznę na prezent. Gdyby temat nie był wystarczająco związany z seksem, do napisania go mają skusić zapewnienia: Z racji zbliżających się świąt - tematyka spodoba się czytelnikom i pomoże dokonać im słusznych wyborów. Aha, no skoro tak, to piszemy. Wyklika się.
Jedną z takich informacji był też "breaking news" z tego tygodnia, który krążył wśród dziennikarzy na Facebooku. Uwaga: "80 proc. Polaków do opakowania prezentów wybiera torebki". Można śmiało stwierdzić, że to wręcz niebywałe. Zjawiskowość tego odkrycia można porównać jedynie do "fenomenu pasztetu", o którym informowano kiedyś w mailach. Szokującą informację przekazała też niedawno jedna z agencji. Okazuje się, że aktor Steven Seagal wystąpi w "nietypowej roli szeryfa na CI Polsat".
PR-owiec podpowie nie tylko w co zapakować prezenty i co zjeść, ale i jak znaleźć na to wszystko pieniądze. Otóż dowiadujemy się, że podczas świąt i przed ich nastaniem, można z powodzeniem dorobić sobie do pensji. – Pracodawcy będą hojni w wynagradzaniu: Świętych Mikołajów, sprzedawców karpia i choinek, osób zajmujących się pakowaniem prezentów czy hostess, jak również dodatkowych osób na stanowiska kasowe zwłaszcza w weekendy – czytamy. A za chwilę komentarz "niezależnego eksperta":
Nieprzyjemne, ostre wiatry
Tak, szczególnie w czasie zimy, dokuczliwe mogą okazać się nieprzyjemne, ostre wiatry – dowiaduję się z informacji prasowej. Te zaś mogą wywołać u nas nieprzyjemne wrażenia, jak choćby "uczucie ściągnięcia". Aby temu przeciwdziałać, możemy użyć specjalnego kremu, który pomoże nam "rozkwitnąć na wiosnę".
Ala jak informuje inna agencja, możemy mieć problem z zakupem owego specyfiku. Wszystko przez to, że zapowiadane są "pustki w katowickich galeriach handlowych na 3 dni przed świętami". Jak czytamy dalej, w galerii będzie pusto, bo wszyscy pójdą do Katowickiego Spodka, aby zobaczyć produkty wystawców ubrań i biżuterii.
PR-owcy wiedzą doskonale, że dziennikarz też człowiek i uderzają do najbardziej pierwotnych instynktów. – Bezwstydna akcja Barbarella.pl. „Zapytaj Joannę w każdą sobotę!” – zachęcają w tytule. Dalej jest tylko lepiej:
"To wszystko bez sensu"
Na ile te wszystkie zabiegi są przydatne? Szef serwisu spidersweb.pl przekonuje, że prawie wcale. Zdaniem Przemysława Pająka, praca PR-owców jest w większości bez sensu.
Czy rzeczywiście jest bez sensu? Owszem, większość maili od razu ląduje w koszu bez czytania, jako pochodzące ze świata niekoniecznie myślących ludzi. Ich tytuły są skonstruowane w sposób absolutnie niezachęcający do kliknięcia, albo obrażają intelekt potencjalnego odbiorcy. Gołym okiem widać, że wiele z tych tekstów to praca zbiorowa. I właśnie to sprawia, że są albo kompletnie bezpłciowe, albo zawierają tak utarte slogany, że Gmail niedługo będzie z automatu lokował je w spamie (choć i tak już w dużej mierze to robi).
Ale tego w żadnej "informacji prasowej" nie przeczytamy.
Jedną z rzeczy o których należy bezwzględnie pamiętać przy poszukiwaniu świątecznego zarobku to znalezienie profesjonalnej i doświadczonej agencji, która podpisze z nami umowę, znajdzie solidnego pracodawcę i rozliczy się z nami w terminie.
Fragment komunikatu prasowego:
Życie seksualne w Polsce przypomina pole minowe nafaszerowane fałszywymi przekonaniami i przestarzałymi mitami. Już czas na więcej otwartości, bliskości, ciekawości, zabawy, radości, równości i przyjemności w polskim seksie.
Przemysław Pająk
Spider's Web
Ile to czasu jest marnowane na przygotowanie takich informacji, to przecież wiem z własnego doświadczenia. Nie, tego słowa nie używaj, zamień tamten związek frazeologiczny na inny, pamiętaj, by nie wspominać o tym, ale koniecznie powtórzyć tamto. Plus kilkadziesiąt maili, poprawki, akceptacje, proof-readingi, itd., a potem i tak w sekundzie po otrzymaniu informacja prasowa ląduje w koszu u dziennikarza, czy blogera. Czytaj więcej