Polską Wódkę Wyborowa będziemy produkowali my i tylko my w naszych zakładach w Poznaniu i Zielonej Górze do końca świata i jeden dzień dłużej - przekonuje w rozmowie z naTemat Andrzej Szumowski, wiceprezes firmy Wyborowa S.A. Kilka dni temu napisaliśmy w naTemat o krążących po rynku informacjach, że koncern Pernod Ricard, do którego należy Wyborowa, chce zlecić produkcję innemu, tańszemu wykonawcy. Andrzej Szumowski zapewnia, że to się nie zdarzy. Wyborową porównuje do Rolls-Royce'a i Bentleya, co ma swoje uzasadnienie patrząc na kilkudziesięcioletnią tradycję tej Polskiej Wódki.
87. Receptura wódki Wyborowa powstała w 1926 r., a od 1927 r. marka ta jest produkowana
Jak dostojna Dama się trzyma?
Znakomicie. Jest to ciągle najbardziej rozpoznawalna polska marka na świecie. Powiem więcej, to jest ciągle jedyna polska marka globalna. Tego określenia użył Wally Olins, który dokładnie 10 lat temu podczas konferencji w Sali Kolumnowej Sejmu powiedział „Proszę państwa jedyną produktową polską marką globalną jest wódka Wyborowa”.
To ciekawe, bo kilka dni temu napisaliśmy w naTemat, że spółka Wyborowa przestaje produkować wódkę Wyborowa i zlecacie produkcję innemu zakładowi.
Odpowiem używając języka Jurka Owsiaka – tylko my będziemy produkować Wyborową do końca świata i jeden dzień dłużej.
Jak długo będzie produkowała ją w zakładzie w Zielonej Górze pod własną marką?
Do końca świata. W ostatnich latach zainwestowaliśmy kilkadziesiąt milionów złotych w stworzenie zakładu na miarę XXI. Nie ma w te chwili w Polsce bardziej nowoczesnego zakładu niż ten w Zielonej Górze. Są dwa serca Wyborowej: zakład rektyfikacji w Poznaniu i rozlewnia w Zielonej Górze, gdzie produkujemy Wyborową, Luksusową, Pana Tadeusza i jeszcze inne marki alkoholi.
Jaki Pan miał rok jako wiceprezes firmy?
Wytężony. Chociaż może lepszym stwierdzeniem byłoby "bardzo ciekawy". We wrześniu ubiegłego roku dowiedzieliśmy się niespodziewanie, że akcyza z dniem 1 stycznia 2014 r. będzie podniesiona o 15%. Ministerstwo uparło się, że dziura budżetowa będzie łatana podatkiem z wyrobów spirytusowych. Na rynku zawrzało. Każdy chciał przed końcem roku wypełnić magazyny pod sufit. Była maksymalna produkcja i sprzedaż. Najwyższa w ostatniej dekadzie.
Ile miesięcy naród wypijał te zapasy.
Połowa roku minęła zanim rynek zaczął się stabilizować.
Rok więc minął w cieniu tej jednej decyzji.
W ostatnich 10 latach nie było takiego roku. Był on rokiem odnajdywania się branży w nowej rzeczywistości. Był jednocześnie rokiem wojny cenowej.
O co się bijecie z konkurencją?
Najostrzejsza walka jest w kategorii "economy", czyli na dolnej półce. Tam marże są minimalne. My w tej wojnie nie uczestniczymy, ponieważ nie mamy alkoholi tej kategorii.
Sprzedajecie wódkę w dyskontach.
Sprzedajemy nasze produkty wszędzie tam, gdzie możemy zarobić, gdzie są nasi konsumenci. Nie ma podziału na sklepy lepsze i gorsze. Dyskont wpisał się w naszą rzeczywistość gospodarczą w sposób znaczący. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Nie wyobrażam sobie, żeby w dyskontach nas nie było.
Jakie są trendy na rynku wódki?
Na przestrzeni ostatnich lat w kategorii wódek obserwujemy lekki spadek sprzedaży.
Jak lekki?
Na poziomie kilku procent rocznie. To było czasami 3%, czasami 5% lub 6%.
Czy ten trend pokazuje sympatie konsumentów?
Grają tu zarówno upodobania konsumentów, jak i kwestia ceny. Alkohole mocne, szczególnie wódka, są w Polsce znacznie droższe niż słabsze alkohole - piwo, wino - jeśli porównamy relację cena do ilości alkoholu. To wynika z wyższego opodatkowania wódki niż innych alkoholi. Taniej niż w Polsce jest we wszystkich sąsiadujących z nami krajach unijnych.
Klient cały czas szuka czegoś tańszego?
Część konsumentów rzeczywiście jest zorientowana na cenę i faktycznie zwraca na nią uwagę . Ale w ciągu ostatnich lat zainteresowanie konsumentów idzie w kierunku mniej popularnych wcześniej kategorii jak whisky, brandy, rum. W ostatnich czasach sprzedaż whisky wzrosła w wymiarze dwucyfrowym. Był czas, że koniaki i brandy rosły jeszcze wyżej. W ostatnich latach pojawiła się kategoria napoi alkoholowych o niższej zawartości alkoholu niż wódki, czyli słabszych niż 37,5%, są to tak zwane napoje spirytusowe smakowe. Jest kilku producentów, którzy w tej strefie funkcjonują znakomicie.
Jak te trendy rynkowe wpłynąć mogą na przyszłość Wyborowej?
Wódka Wyborowa to zgodnie z ustawą i definicją Polska Wódka. W przypadku Polskiej Wódki cały proces produkcji odbywa się na terytorium Polski. Wykorzystane mogą być tylko surowce z ograniczonej listy składników: żyta, jęczmienia, pszenicy, owsa, pszenżyta lub ziemniaków uprawianych na polskiej ziemi.
Czyż nie korzystają z nich wszyscy?
Aż 90% wódki produkowanej w Polsce nie spełnia definicji Polskiej Wódki, nasze wyroby spełniają. Poprzez to, że sięgamy po surowce określone w ustawie nasze produkty są wyższe jakościowo. Surowiec jest droższy, bo sięgamy po żyto czy ziemniaki uprawiane wyłącznie na terenie Polski. W kategorii premium, gdzie sprzedajemy Wyborową, Luksusową, Pana Tadeusza, mamy stabilną pozycję na rynku polskim. Poza tym eksportujemy te produkty. Naszą misją jest dostarczanie polskiemu konsumentowi wysokiej jakości marek z tradycją. Ta misja zobowiązuje. Szlachectwo zobowiązuje.
Obiecujecie, że będziecie tradycję kontynuować?
Szczerze powiem, że byłem zdumiony informacją, że mamy zlecać produkcję.
Powiedział Pan, że 90% wódek nie spełnia kryterium określonego dla Polskiej Wódki. Z jakiego powodu zazwyczaj nie spełniają?
Są produkowane z innych surowców, lub z domieszką innych niepochodzących z Polski surowców, niż te określone w ustawie.
Z czego jeszcze można wódkę produkować?
Zgodnie z unijną definicją wódki, można ją produkować z każdego surowca pochodzenia rolniczego, tj. z marchwi, cebuli, kukurydzy, melasy cukrowej.
Część wódek na polskim rynku też jest produkowana z takich surowców?
Wystarczy poprosić o badania i certyfikaty. My od dwóch lat prowadzimy kampanię edukacyjną skierowaną do naszych klientów, że nasze wódki spełnią definicję Polskiej Wódki i są one w szczególny sposób rekomendowane.
Gdzie eksportujecie Polską Wódkę i gdzie najlepiej się sprzedaje?
Nasze produkty sprzedajemy na wszystkich kontynentach. Naszymi głównymi rynkami zagranicznymi są: Włochy, Meksyk, Francja, Australia, Holandia, , RPA, Grecja, Kanada, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Austria i Chiny.
Jaki procent ogólnej produkcji to sprzedaż za granicami Polski?
Około 40%. Mamy już swoje przyczółki w Afryce i Azji. W Afryce jest kilkadziesiąt krajów, wśród których są tak znaczące jak RPA, gdzie jesteśmy obecni. Jesteśmy też w Angoli i planujemy być na kilku następnych rynkach afrykańskich. Jesteśmy także w Azji i Australii. Naszym sztandarowym rynkiem azjatyckim są Chiny, które budzą się jako konsument wódek. Mając na względzie potencjał i siłę klasy średniej, która tak naprawdę kupuje importowane alkohole luksusowe, jesteśmy nastawieni perspektywicznie do tego rynku. Dostrzegamy też potencjał Wietnamu, Korei i Indii.
Czy Polska jest pod wyjątkową podatkową presją? Czy jest wyjątkowo uciemiężona przez ministra finansów pod względem akcyzy patrząc na to, jak jest opodatkowana wódka w Czechach, w Niemczech czy na Litwie?
We wszystkich krajach sąsiadujących z Polską, a mam na myśli kraje Unii Europejskiej, wszędzie wódka jest tańsza, bo akcyza jest niższa.
Jest trochę niższa? Znacząco niższa?
Na tyle niższa, że w strefie nadgranicznej (od 50 -100 km) opłaca się przekroczyć granicę zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem nabyć do 10 l wyrobów spirytusowych i wrócić do Polski by jako konsument tym samym zniknąć na kilka tygodni z rynku.
Czy według Pana te regulacje, w tym wysokość akcyzy wynikają z troski regulatora o trzeźwość Polaków czy raczej z troski o stan budżetu?
Wiele lat temu minister Marek Belka przygotował kiedyś projekt obniżki akcyzy, a drugi minister Grzegorz Kołodko wprowadził tę obniżkę akcyzy o 30%. Wtedy znacząco spadła szara strefa , nawet do 40%, , a wpływy do budżetu były znacznie wyższe. Mam nadzieję, że minister Mateusz Szczurek lub ktoś w jego imieniu zapyta o opinię branżę spirytusową. Nie chodzi mi tylko o producentów czy dystrybutorów, ale również producentów spirytusu rektyfikacyjnego, gorzelników i tych, którzy dostarczają na rynek zboże i ziemniaki, produkują butelki. Jesteśmy w stanie zrozumieć wiele, nawet potrzeby budżetu państwa, natomiast nie chcemy być zaskakiwani nagłymi decyzjami. Co się tyczy dbałości o trzeźwość, chcę zwrócić uwagę na to, że w Polsce w tej chwili spożycie alkoholu w czystej postaci jest mniejsze niż średnia unijna. Średnia unijna wynosi 10,7%, a w Polsce jest 10,1%.
Wspomniał Pan o ustawie o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Ustawa ta uniemożliwia lub znacznie ogranicza sprzedaż alkoholu w określonych miejscach typu np. dworce czy pociągi. Chciałby Pan, żeby pasażer Pendolino mógł kupić w pociągu Wyborową? Czy wraz ze zmianą ustawy branża postulowałaby możliwość reklamy alkoholi?
Jestem za tym, by alkohole mocne były sprzedawane też tam, gdzie obecnie można kupić alkohole słabe. Nie ma różnicy. Wyborowa mogłaby być sprzedawana w Pendolino, tak samo jak była sprzedawana w pierwszym rejsie samolotu Concord z Europy do Nowego Jorku w 1976 roku. Uważam, że jeżeli wtedy mogła być serwowana, to może być także teraz w najnowocześniejszym pociągu Pendolino i na wszystkich dworcach w Polsce, przy których zatrzymują się pociągi.
Czyli ustawa powinna być mniej restrykcyjna?
Dlaczego ustawodawca odbiera obywatelowi prawo do decydowania o tym, co i gdzie chciałby skosztować? Dlaczego ustawodawca wie lepiej, co obywatelowi zaszkodzi? To właśnie na edukowaniu, na informowaniu obywateli o następstwach nadmiernego spożywania alkoholu, a nie na zakazach osadza się skuteczność walki z alkoholizmem. Jestem też za sprzedażą alkoholu na stacjach benzynowych. To nie alkohol szkodzi, tylko brak świadomości u konsumenta. Często jedynie na stacji czy w sklepach nocnych można kupić alkohol pewny, legalny, z zapłaconą akcyzą. Jeżeli te możliwości znikną, rynek nie lubi próżni, powstanie na powrót zapomniana już instytucja meliny i „babci” sprzedającej alkohol niepewnego pochodzenia.
My dostarczamy Polską Wódkę, najwyższej jakości z olbrzymim ładunkiem tradycji i historii i na naszych barkach niesiemy odpowiedzialność za pokolenia tych, którzy Wyborową produkowali. Jeszcze raz chcę podkreślić, że nieprawdą jest, że chcielibyśmy zlecić komukolwiek produkcję naszych brandów.
Nikt nie potrafi produkować wódki Wyborowa tak jak my !
Nikt nie potrafi robić tego lepiej niż Wy, ale pewnie są tacy, którzy potrafią zrobić to taniej.
Być może są tacy, którzy potrafią produkować wódkę taniej. Pamiętajmy, że wódka wódce nierówna. Natomiast ja nie wiem, czy można produkować wódkę Wyborowa taniej. Do jej produkcji używamy najwyższej jakości polskiego żyta.. Rolls-Royce czy Bentley też kosztują, mają swoją wysoką cenę. Jakość czy szacunek dla jakości nie zna kompromisów. Nie będziemy produkowali wódki Wyborowa z żadnego innego surowca, jak tylko i wyłącznie z polskiego żyta.