Na początku grudnia odbył się pokaz Esprit Dior Tokyo, na którym można było oglądać kolekcję pre-fall 2015. Był to dość futurystyczny show, gdzie modelki przechadzały się w zachwycających, oryginalnych kreacjach stworzonych przez Rafa Simonsa. Na kanale YouTube marki po wydarzeniu pojawił się film "Esprit Dior Tokyo 2015 Show - Best Of" z najlepszymi momentami, a za podkład posłużył utwór "Duel" polskiej artystki Zamilskiej. Kogo?
"Kosmos, galaktyki, 10 wymiar"
No właśnie, o Natalii Zamilskiej wciąż mało się w Polsce mówi. I to jest błąd. Artystka o ogromnym potencjale lada dzień swoją muzyką może podbić zagraniczny rynek. Nurty, w których się obraca, łatwe nie są. Natalia bowiem tworzy niesamowitą mieszankę elektroniki, techno, noise'u czy industrialu, a osobom, które do fanów takich brzmień nie należą, muzyka ta może kojarzyć się raczej niezbyt ambitnie. Błąd numer dwa!
Zamilska na polskiej scenie muzycznej działa od niedawna. Na początku tego roku wypuściła w sieci teledysk do pierwszego kawałka, zatytułowanego po prosty "Quarrel". I posypały się zachwyty: "Jest to sztos", "Cooooo, tak znikąd? Tak od razu najlepiej? Wooo", "Kosmos, galaktyki, 10 wymiar", "Uzależniające". Natalia szybko zyskała grono wiernych fanów brudnej elektroniki, którzy domagali się więcej i okrzyknęli ją nadzieją polskiego techno. Zachwyciła się nią nawet sama Małgorzata Halber.
Więcej i więcej Artystka wiosną, nakładem Bocian Records (CD/LP) oraz Mik Musik (online/PR), wydała debiutancki krążek "Untune". Nie jest jednak dziewczyną znikąd. Zanim wyszła z cienia, związana była chociażby z Fundacją Kultury Audiowizualnej "Strefa Szarej" w Cieszynie - przez kilka lat pracowała nad różnymi projektami i koncertami - oraz prowadziła warsztaty, na których uczyła tworzenia muzyki elektronicznej i pracy na sprzęcie MIDI w Akademii Av.
-Wyrabiana latami technika, jak i poznawanie kolejnych odsłon elektroniki, sprawiły, iż zaledwie jedną kompozycją była w stanie skupić na sobie oczy a przede wszystkim uszy polskiego środowiska muzycznego - czytamy o niej na stronie Festiwalu Tauron Nowa Muzyka. "Untune" nie zawiódł, a wręcz przeciwnie - zgromadzone przez lata "po cichu" doświadczenie i pokorna nauka elektroniki sprawiły, że z każdym kawałkiem chce się więcej i więcej.
Tendencja do wywoływania burz
Zaczęła grać koncerty i pojawiać się na festiwalach. Supportowała słynny Moderat, otwarcie mówiła o niełatwej branży muzycznej, gdzie niektórzy proponują czasem granie za "sto złotych i pizzę" lub karnet, przyznała się, że na początku nie miała zbyt wielu funduszy i teledyski powstawały na zasadzie użycia darmowych materiałów z vimeo na licencji Creative Commons. Szczerość przysporzyła jej tylu samo fanów, co przeciwników. Mimo to jednak Natalia twardo stoi przy swoim i skrupulatnie pracuje na sukces.
Uwielbia kontakt z publiką, każdy koncert nakręca ją coraz bardziej, chce przełamywać stereotypy. To twarda babka, która ma wrażliwą duszę, a przy tym wie, czego chce i czuje misję. I, jak przyznaje, ma "tendencję do wywoływania burz". Na żywo, na Facebooku, pod klipami na YouTube.
Wielu dziennikarzy podkreśla w recenzjach, że teledyski jej właśnie mają pewne zadatki na klipy modowe, świetnie współgrają z muzyką i zastanawiają się, jakby to wyglądało przy realnym pokazie. Sama Natalia w wywiadzie dla magazynu Vice stwierdza: "Nie wiem skąd mi się to wzięło, od zawsze lubiłam oglądać FashionTV, jak te modelki sobie tak ładnie chodzą i to wszystko jest takie estetyczne. Nie chciałam z teledysków zrobić totalnej cegłówki, na zasadzie jest ciężka muzyka to mrok też musi się wylewać z teledysków, krew, ludzie się zabijają. Myślę, że tu chodzi o specyficzną estetykę, bardzo lubię takie klimaty".
Rzeczywiście coś w tym jest, bo z Diorem wyszło świetnie. Czekamy na dalszy rozwój kariery i życzymy kolejnych wybiegów.