Bohaterka fabuły "Wróg numer jeden" ma swój odpowiednik w rzeczywistości. Media znają nazwisko analityczki CIA, która znalazła kryjówkę bin Ladena. Na razie zgodnie nie podają go do publicznej wiadomości, wyłamał się tylko portal The Intercept.
Amerykański Senat, po wielomiesięcznych sporach z CIA, umieścił jej nazwisko w utajnionym raporcie na temat metod zatrzymywania i przesłuchań stosowanych przez CIA. Nie użyli pseudonimu, bo kobieta dopuściła się poważnych naruszeń – informuje "The Telegraph".
Waterboarding ratuje życie
Okazuje się, że analityczka–pierwowzór Mai z filmu "Wróg numer jeden" sporo działała na granicy prawa. Do tego parę razy nie dała sobie rady z powierzonymi jej zadaniami. Nie doceniła na przykład informacji, które mogły zapobiec atakom 11 września.
Doprowadziła do więzienia i torturowania przynajmniej jednego, niewinnego człowieka przetrzymywanego w więzieniach CIA. Tłumaczyła potem w Kongresie, że waterboarding (zabroniony przez prawo międzynarodowe) to skuteczna metoda zdobywania informacji, która ratuje amerykańskie życia. Senat w swoim specjalnym raporcie uznał to za nieprawdę.
49–letnia kobieta, pomimo szeregu poważnych błędów i złych ocen sytuacji, awansowała i nadal zajmuje wysokie stanowisko w CIA.
Ludzie, którzy z nią pracowali, mówią amerykańskim mediom, że są zszokowani zasięgiem wpływów, jakie miała w agencji. Wielu nie wiedziało, że była powiązana z aż tyloma (często kompromitującymi) sprawami. Amerykańskie media donosiły o nich, ale poprzednio nie przypisywano ich jednej osobie.
Przezwisko w pracy: królowa tortur
Jedna z bardziej obciążających agentkę historii może być związana z Polską. Kobieta, która w agencji zajmowała się tylko analizą otrzymanych informacji, miała brać udział w przesłuchaniu wysoko postawionego terrorysty. Nie musiała tego robić. Mówiła, że Chalid Szajch Muhammad (numer trzy Al Kaidy, organizator ataków 9/11), znienawidzi swoje życie, po tym co mu zrobią podczas tajnych przesłuchań.
Do tego przypadkowo podała śledczym błędną informację, która doprowadziła do wydobycia nieprawdziwego zeznania. Muhammad potwierdził wtedy, że w Stanach działa komórka Al Kaidy złożona z Afroamerykanów. To doprowadziło do szeroko zakrojonej akcji aresztowań czarnoskórych wyznawców islamu w stanie Montana.
5 miesięcy w rękach CIA
Agentka CIA doprowadziła również do aresztowania obywatela Niemiec Khalida al-Masri.
Mężczyzna nazywał się tak samo, jak poszukiwany przez Amerykanów terrorysta. Choć konkretny człowiek związany z Al Kaidą nie mógł mieć niemieckiego paszportu, al-Masri został aresztowany. Z Macedonii przewieziono go do Afganistanu, gdzie najprawdopodobniej był torturowany. Ofiara mało dokładnej pracy CIA została wypuszczona z więzienia dopiero po 5 miesiącach.
"The Telegraph" cytuje oficera agencji, który mówi, że kobieta powinna za swoje działania stanąć przed sądem. Na razie pozostaje bezkarna.