Polskie jabłka i jagody szturmem zdobyły zagraniczne rynki, teraz czas na "czarne złoto". Produkowanym nad Wisłą kawiorem zachwycają się już m.in. Niemcy, Szkocji, Kanadyjczycy i mieszkańcy Emiratów Arabskich. A Agencja Agence France Presse właśnie ogłosiła, że nasz czarny kawior może stać się równie cenioną marką, co wódka.
Najwięksi w Europie
Gospodarstwo Rybackie "Gosławice" z Konina hoduje jesiotry, z których ikry produkowany jest kawior, od 1992 roku. Od 2008 roku zaopatruje czołowych europejskich producentów luksusowego przysmaku. Jest również właścicielem polskiego producenta – jednego z trzech największych na kontynencie – firmy Antonius Caviar. To właśnie o "Gosławicach" materiał przygotowała AFP, a w ślad za nią teksty przedrukowały gazety i serwisy z wielu krajów.
Jeziora o powierzchni prawie 2 tys. hektarów, 500-hektarowe stawy ogrzewane przez pobliską elektrownię, ponad tysiąc ton jesiotrów pływających w wodach dwóch farm – tak przedstawia się przedsiębiorstwo w liczbach. Dziennikarze odwiedzili przetwórnię w Rusi, miejscowości koło Olsztyna, gdzie uruchomiono także nowoczesną linię do produkcji kawioru. Opisują szpitalne warunki, w jakich pozyskiwania jest rybia ikra: stalowe ściany, podłogi, sufit, pracownicy pracujący z pęsetami w rękach i w kombinezonach. Powietrze jest tam oczyszczane 20 razy na godzinę, a całe pomieszczenie sterylizowane przez sześć godzin każdej nocy.
“Produkujemy niepasteryzowany, świeży kawior. Musimy się upewnić, że nie wszedł w kontakt choćby z najmniejszą drobinką bakterii. Smak kawioru w dużej mierze zależy od jakości powietrza, wody, jego temperatury, metody, jaką otrzymuje się jajeczka” – tłumaczy Marek Szczukowski, szef Antonius Caviar.
W materiale wypowiada się też znany w kraju kucharz i restaurator Michel Moran. Jak twierdzi, ryby w Polsce są świetne, tak jak warunki do produkcji kawioru. "Jestem pewien, że jest na ten produkt miejsce na rynku" – kwituje. W takim tonie utrzymany jest cały reportaż. Wniosek jest jeden – polski kawior może wkrótce stać się na świecie drugą "polską wódką".
Rosnąca potęga
Przesada? Niekoniecznie. "Przebojem 2013 roku był temat hodowli jesiotra i pozyskiwanego z tej ryby polskiego kawioru. Jesteśmy wszechstronnie konkurencyjni" – cieszył się niedawno były minister rolnictwa Stanisław Kalemba. Ten optymizm znajduje potwierdzenie w liczbach. Jak mówi dziś wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke, mało kto wie, że powoli stajemy się kawiorową potęgą. – Rocznie sprzedajemy kilkaset kilogramów kawioru. A produkcja jesiotra sięga w naszym kraju 400 ton rocznie, jesteśmy na czwartym miejscu na świecie – informuje. Dodaje, że zainteresowanie "czarnym złotem" w polskim wydaniu szczególnie widać na targach żywności. W ubiegłym roku wyjątkowo pozytywnie został przyjęty w Berlinie.
"Kawior z polski u arabskiego szejka" – takie nagłówki pojawiły się w mediach kilka lat temu. Chodziło o historię Eugeniusza Bogdana, hodowcy ryb z Oleśnicy niedaleko Chodzieży, u którego szejk ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zamówił ponad 120 tys. sztuk żywego jesiotra. Wcześniej ryby były eksportowane do Niemiec, Norwegii czy Singapuru. Wtedy zainteresowanie i kawiorem, i jesiotrem z Polski, wydawało się czymś nadzwyczajnym. Teraz już nie jest, bo kawior wędruje w wielu kierunkach, m.in. także do Niemiec, Szkocji i Kanady.
– Kiedy zaczynaliśmy dostarczać ryby producentom kawioru w Europie, zainteresowanie było tak duże, że kwestią czasu stało się stworzenie własnego brandu – Antoniusa. Dziś wiemy, że w ciągu następnych 10 lat możemy zostać największym europejskim producentem – zaznacza Agata Łakomiak-Winnicka, menedżer ds. marketingu i sprzedaż w "Gosławicach".
Biznes na rybie
Firma z Konina nie jest jedyna. Liczne polskie gospodarstwa rybackie bogacą się tylko na hodowli jesiotra i eksporcie czarnej ikry. Jest na czym, skoro w Europie za kilogram kawioru płaci się średnio co najmniej 2000 euro. Do niedawna nie było to możliwe, bo głównym źródłem przysmaku był rejon Morza Kaspijskiego. Tam jednak kłusownicy wybili niemal całą populację ryb. Stąd hodowla w niewoli, w której przodują Polacy.