Prawicowe media mają swój kalendarz, swoje ulubione tematy, bohaterów i wrogów. Mają też unikatowy styl pisania. Pełen emocji, barwnych przymiotników i politycznej egzaltacji jakby jutra miało nie być.
Słowa mają ogromną siłę, ale nie kiedy ich się nadużywa. Nie wiedzą o tym chyba prawicowi publicyści, którzy posługują się bardzo ograniczonym zestawem przymiotników. Styl mediów braci Karnowskich czy gwiazd prawicowej publicystyki jest nie do podrobienia. Jednocześnie jest na tyle charakterystyczny, że można rozpoznać tytuł czy fragment tekstu prawicowego dziennikarza, nie widząc skąd pochodzi to zdanie.
Jak tabloid
Prawicowe portale pełnymi garściami czerpią z dziennikarskiego dorobku tabloidów. Bo wszystko, co dotyczy rządu czy szerzej politycznych konkurentów PiS jest “szokujące”, “niebywałe”, “ niecodzienne”. Do tego nawet proste sprawdzenie publicznie dostępnych danych jest “naszymi ustaleniami” czy nawet “dziennikarskim śledztwem”.
Bardzo popularne jest też zaglądanie za “kulisy sprawy”, ewentualnie “ujawnianie nieznanych faktów”. To sprawia wrażenie, że udało się im ustalić coś głęboko skrywanego, jakąś niewygodną tajemnicę władzy i przez to uwiarygadnia ustalenia bohaterskiego reportera. Ale każda informacja, nawet ważna i rzeczowa, musi być podlana ideologicznym sosem.
Czas zmian
Dlatego wszystko, co ma choć pierwiastek winy rządu “kompromituje”, “ukazuje obłudę” albo “odbiera prawo do rządzenia”. Ale nawet jeśli Platforma zrobi coś dobrego, to tylko “dzięki naszej interwencji” albo “wreszcie rząd przypomniał sobie o...”. Wszystkie takie decyzje są podejmowane “tuż przed wyborami” lub “aby się przypodobać”.
Jednak takie małe zmiany na lepsze to za mało. “Potrzebna jest rewolucja”, “musimy zaprowadzić dogłębne zmiany”, a “obecny układ władzy” musi odejść. Dlatego "na rok rozstrzygnięć ostatecznych życzmy sobie i Polsce, byśmy byli narodem zmartwychwstałym", jak pisze Marzena Nykiel, naczelna portalu braci Karnowskich.
Opozycja-władza
Jednak do tego potrzebny jest “odnowiciel narodu”, ewentualnie “prawdziwy mąż stanu” na czele “formacji prawdziwej zmiany”. Ta formacja, czyli PiS, jest przeciwieństwem “zdegenerowanej”, “przeżartej korupcją” czy “skupionej na posadach” władzy. Inaczej też niż w przypadku Ewy Kopacz, czy wcześniej Donalda Tuska, słowa Jarosława Kaczyńskiego są zawsze “cenną opinią”, “ciekawą wypowiedzią” czy “interesującym stwierdzeniem”.
Władzy pozostaje więc już tylko “ordynarnie (lub bezczelnie) kłamać”. Często politykom lub mediom, które nie wyznają kultu Jarosława Kaczyńskiego, zarzuca się “manipulację”. Prawicowi dziennikarze wiedzą o czym mówią, bo w tej dziedzinie nie mają sobie równych. Przykładów dostarcza lektura prawicowych portali. Najlepsi w tej sztuce potrafią nawet wykorzystać napisany przez kogoś artykuł i tak go przerobić, że nie przypomina pierwowzoru.
Dwie rzeczywistości
Tak jak tekst o firmie produkującej kapelusze, która zamyka się po ponad 150 latach. I choć z tekstu w “Metrze” wynika, że decyzja o poprowadzeniu w tym miejscu drogi zapadłą już trzy dekady temu, według prawicowego portalu to wina Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Ale swoje epitety mają też konkretne osoby. Jerzy Owsiak został ostatnio “zmiażdżony” przez wyrok sądu. O Sławomirze Nowaku pisze się tam nie inaczej jak tylko “Lolo-pindolo”. Osoby, które się “kompromitują” trudno zliczyć. Co ciekawe ten zwrot nie dotyka tylko polityków koalicji, ale nawet ks. Tadeusza Isakowicz-Zaleskiego. Jego przypadek pokazuje zresztą jak łatwo z bohatera prawicy stać się jej wrogiem. I to nie za przyłączenie się do “obozu władzy”, jak Roman Giertych czy Michał Kamiński, ale za niewpisanie się w światopogląd redakcji.
Prawicowi publicyści z łatwością szafują takimi pojęciami jak "patriota" (często z przymiotnikiem "młody") czy "prawdziwy Polak". Na biegunie są "zdrajcy", "posłuszni Zachodowi", "germanofile" czy "eurokraci". Dziennikarze są albo "służalczy", albo "resortowi". Jedynymi prawdziwymi dziennikarzami są oni - "niezależni" i "niepokorni". Oczywiście bez cudzysłowu.
Reklama.
Udostępnij: 694
Ryszard Makowski
Wiadomo, że najgorszym ciężarem dla państwa są emeryci, którzy swym hulaszczym trybem życia i niepohamowanymi żądaniami finansowymi obciążają zdrową gospodarkę. Na szczęście nasza władza znalazła sposób jak zmniejszyć liczbę chętnych do żerowania na budżecie. Wystarczy zdezorganizować służbę zdrowia, wywindować ceny leków i jakiś tam procent obywateli ze słabszymi organizmami albo będących w sile wieku zwinie się z tego świata.Czytaj więcej
Marzena Nykiel, red. naczelna wPolityce.pl
Za nami rok obnażonych manipulacji, ujawnionych kłamstw i weryfikacji wielu kluczowych postaw. Rok walki kłamstwa z prawdą i złej woli z troską o dobro wspólne. Rok pomówień, zaprzeczeń i maskarad. Rok wyborczych fałszerstw i dławienia niewygodnych faktów. Co będzie dalej? Wiele zależy od nas. Na horyzoncie rok rozstrzygnięć ostatecznych.
Tomasz Sakiewicz, red. naczelny "Gazety Polskiej"
Oczywiście i Rosja, i Niemcy będą miały mniejsze możliwości wspierania swoich aliantów w Polsce, ale na pewno nie przestaną tego robić. Będzie też widoczne zaangażowanie amerykańskie. Jednak to nasze zaangażowanie w budowę społeczeństwa obywatelskiego, aktywność polityczna i wspieranie niezależnych mediów przesądzi o sukcesie Polski. A on jest w zasięgu ręki. Jeszcze kilka miesięcy twardej walki i wygramy. Kochani, bierzmy się do roboty.