Białe zęby to nie tylko podstawa urody i higieny, ale karta przetargowa w dzisiejszych czasach. Osoby z szerokim, białym uśmiechem są uznawane za bardziej szczere niż te, które estetycznym uzębieniem pochwalić się nie mogą i zęby chętniej chowają niż eksponują. Sprawdzamy, które techniki wybielania są naprawdę skuteczne i czy nie niszczą szkliwa.
Z każdej okładki, reklamy, witryny szczerzą się do nas piękne, białe, duże zęby. Są czynnikiem, który wpływa na to, czy odczytujemy kogoś jako osobę atrakcyjną czy też nie. Zęby szare, zepsute, pożółkłe czy z przebarwieniami dodają ich właścicielowi niepotrzebnych lat, przez co odbieramy taką osobę jako starszą niż jest w rzeczywistości. No dobrze, ale nie każdy z nas rodzi się z uśmiechem Brada Pitta (który skądinąd ma licówki i implanty) i nie dla każdego matka natura była na tyle łaskawa, żeby mógł się uśmiechać od ucha do ucha. Co wtedy?
Zapytałam dr Konrada Rylskiego, stomatologa z kliniki Dentica Nova dla kogo jest wybielanie, jakie są najbardziej skuteczne techniki i kilka innych istotnych kwestii. Mam nadzieję, że wam nieco wyjaśni i rozjaśni
Maria Kowalczyk: Jakie warunki powinien spełniać pacjent, który chce wybielić zęby?
dr Konrad Rylski stomatolog z kliniki Dentica Nova: Wybielanie zębów poprzedza konsultacja lekarska, gdyż zabieg można
przeprowadzić jedynie nazdrowych, wyleczonych zębach. Jeśli występują pęknięcia w szkliwie, najpierw należy je odbudować. W tym celu pacjent przez kilka tygodni używa do mycia zębów specjalnej pasty z ksylitolem. Przed wybielaniem konieczna jest wizyta higienizacyjna, podczas której higienistka oczyszcza powierzchnię szkliwa - w przeciwnym razie wybielanie nie będzie skuteczne, gdyż zalegający kamień i osad je udaremnią, a na koniec nakłada specjalny płyn ochronny na dziąsła.
Pamiętam, że na moim wydziale osoby pracujące w telewizji można było łatwo rozpoznać po uśmiechu. Wszyscy praktykanci stacji telewizyjnych wybielali zęby. Laserem. To najdroższa z dostępnych metod, ale wzbudza wiele kontrowersji…
Laser nie jest dobrym rozwiązaniem. Jedną z bezpieczniejszych metod jest wybielanie zębów światłem diodowym. Stosujemy ją w naszym gabinecie i przynosi naprawdę dobre rezultaty. Przeważnie jest to jeden zabieg, który trwa około 1,5 godziny. Jednak zdarza się, że w wykonujemy dwa zabiegi. Wybielanie światłem diodowym nie ma wpływu na dziąsła i nie przegrzewa zębów.
Koszt takiego zabiegu to?
1500 złotych.
Moja siostra na miesiąc przed swoim ślubem zapragnęła mieć zęby jak perły. Jej naturalny kolor szkliwa był nieco bardziej żółty, a zależało jej na tym, żeby czuć się dobrze i wyglądać atrakcyjnie na zdjęciach. Stomatolog rodzinna doradziła jej plastikowe nakładki z płynem wybielającym, które Natalia przez kilka godzin trzymała je na zębach czekając w gabinecie na werdykt pani doktor.
Upłynął rok, a jej uśmiech nadal jest śnieżnobiały, choć wygląda tak naturalnie, jakby się z nim urodziła. Czy takie nakładki są bezpieczne?
Plastikowe nakładki z płynem wybielającym mogą być ryzykowną techniką, bo nie ma wówczas kontroli nad tym czy ten płyn nie uszkodzi dziąseł. Jeżeli takie wybielanie zębów odbywa się pod kontrolą medyczną, w przypadku zdrowych zębów i zdrowych dziąseł może być bezpieczne. Zazwyczaj pacjent dostaje nakładki wypełnione płynem na czas 4-5 godzin albo zakłada je na całą noc. Jednak tego drugiego rozwiązania nie polecam, bo wówczas nie mamy żadnej kontroli nad tym, co dzieje się z zębami i dziąsłami. Bywa, że dziąsła bolą.
Zawsze po zabiegu wybielania zębów zapraszamy pacjentów na badanie kontrolne. I zwykle łączymy techniki wybielania. Po pierwszym wybielaniu światłem diodowym, po upływie jakiś dwóch do trzech miesięcy zakładamy pacjentowi nakładki z płynem na 4-5 godzin.
Cena zabiegu?
Około 900 złotych.
Są oczywiście najbardziej popularne sposoby dostępne niemal dla każdego. Mam na myśli paski wybielające, albo po prostu pasty do mycia zębów. Kupimy je w każdym sklepie i właściwie trudno dziś trafić na pastę, która nie rozjaśnia szkliwa. Ale czy to bezpieczny sposób?
Wybielające pasty do zębów zawierają najwięcej substancji ścierających szkliwo, a ewentualnie dodatkowo środek wybielający. Są winowajcami odsłoniętych, bolesnych szyjek zębowych. Zdecydowanie lepiej pójść na profesjonalny zabieg u higienistki.
Stosunkowo bezpieczne są pasty wybielające Blanx, bo zawierają dużą porcję preparatu wybielającego, który uwidacznia naturalny koloryt szkliwa, a mniej substancji ścierających.
Przeciwnicy rozjaśniania zębów do śnieżnej bieli jako jeden z argumentów podają: że to sposób, który dużo kosztuje a efekty wystarczają jedynie na chwilę. jak długo widać efekt wybielonych zębów?
Efekty wybielania zębów w gabinecie widać dopiero po mniej więcej tygodniu po przeprowadzonym zabiegu(wówczas stabilizuje się kolor szkliwa). Wszystko zależy od tego jak szybko kolor ciemnieje pod wpływem różnorodnych czynników. Pacjent widzi efekt wybielonych zębów przez kilka dni do kilku tygodni po zabiegu, natomiast efekt ten utrzymuje się znacznie dłużej. To my się po prostu przyzwyczajamy do widoku siebie w lustrze i po pewnym czasie nie dostrzegamy już różnicy. Natomiast stomatolog widzi różnicę do około roku po przeprowadzonym zabiegu. Gdybyśmy porównali kolor szkliwa z wzornikiem kolorów, to efekt bielszych zębów tak naprawdę utrzymuje się przez 2-3 lata i z reguły ząb nie wraca do odcienia sprzed zabiegu.
Czyli to, że wybielanie jest fanaberią, której efektami cieszymy się tylko chwilę jest mitem. A co z innymi argumentami o zniszczeniach? Czy naprawdę wybielanie zębów niszczy szkliwo i dziąsła?
Najgorsze skutki wybielania: odsłonięte szyjki, wyniszczone dziąsła, przebarwienia, zbyt nienaturalny koloryt szkliwa są konsekwencją przeprowadzania takich zabiegów na własną rękę. Niestety w internecie dziś można kupić wszystko. Z zestawami do rozjaśniania szkliwa włącznie. Anomalie kolorystyczne zwykle są winą pacjentów, którzy wybielają zęby na własną rękę i stosują paski wybielające lub inne środki przez 10 -20 dni albo nakładki przez okres powyżej tygodnia. Przynosi to dużą krzywdę zębom i dziąsłom.
Mam wrażenie, że ze zbyt jasnymi zębami jest trochę jak ze zbyt platynowym odcieniem włosów. Wygląda to po pierwsze, nienaturalnie, po drugie - „kiczowato” i kojarzy się z estetyką niskich lotów, solarium i platyny właśnie. Zbyt białe, niemal niebieskie zęby jednak widuję zarówno u kobiet jak i u mężczyzn i najwyraźniej w niektórych środowiskach jest to jakiś trend. Do jakiego odcienia warto ząb rozjaśnić?
Niebieski kolor szkliwa? Staram się rozmawiać z pacjentami i sugerować im do jakiego odcienia szkliwa warto w ich przypadku wybielać. Jeśli ktoś ma zbyt niebieskie lub zbyt szare zęby, prawdopodobnie wybielał je na własną rękę. Oczywiście biorę pod uwagę zdanie pacjenta, ale zdarza się, że namawiam do określonej estetyki, zgodnie z filozofią, którą prezentuje mój gabinet. Stawiamy na naturalnie wyglądające zęby, a nie takie, które przykuwają uwagę tylko dlatego, że wyglądają sztucznie.
Dziś po raz kolejny usłyszałam, że wybielanie niszczy zęby. Że je uwrażliwia, sprawia, że są bardziej podatne na próchnicę i że osoby, które z niego korzystają mają bardzo często problemy z popsutymi zębami.
Profesjonalne wybielanie zębów nie powinno wiązać się z konsekwencjami osłabienia szkliwa, a już tym bardziej powodować ubytków. Zabieg wybielania przeprowadza się ZAWSZE na zdrowych, wyleczonych zębach, a z teoretycznego punktu widzenia same preparaty rozjaśniające szkliwo działają bakteriobójczo, więc to, że mówi się o szkodliwym wpływie wybielania jest dużą przesadą.
Czarna kawa, czerwone wino, czarne porzeczki, aronia, czarna i zielona herbata są wiecznie oskarżane o przyciemnianie naturalnej bieli zębów. Ale zastanawiam się czy słusznie? Znam wiele osób, które nie zważają na to, co piją i jedzą i mają zęby białe jak śnieg w Alpach. Czy dieta ma jakikolwiek wpływ na kolor szkliwa?
Dieta nie ma wpływu na zabarwianie szkliwa, choć przyjęło się mówić o produktach przebarwiających zęby. Oczywiście chodzi tu o osadzanie się płytki nazębnej i pigmentów, czemu określone produkty, takie jak kawa, wino czy herbata sprzyjają. Na trwałe przebarwienia zębów mogą mieć wpływ leki przyjmowane w dzieciństwie lub choroby.