Dzielnica, która przyciąga warszawiaków zwartą zabudową, terenami zielonymi, bliskością metra. Dla krytyków "sypialnia", miasto w mieście, jedno wielkie blokowisko. Stołeczny Ursynów, bo o nim mowa, obchodzi właśnie swoje 38. urodziny. 8 stycznia 1977 roku pierwsi mieszkańcy nowych bloków otrzymali klucze do swych mieszkań.
Takich samych, które widać w popularnym wśród Polaków serialu "Alternatywy 4", nakręconym przez mistrza humoru i speca od tropienia absurdów PRL-u Stanisława Bareję. Bo tytułowa ulica, przy której odgrywała się akcja serialu, to w rzeczywistości ursynowska ulica Marii Grzegorzewskiej.
Jeszcze w latach 60. Ursynów, który wziął swą nazwę od posiadającego w tym stronach swe dobra Juliana Ursyna Niemcewicza, był jeszcze oazą spokoju. Polne drogi, bujna roślinność, krajobraz swojskości. Zamiast monumentalnych betonowych bloków - drewniane domy. Skąd taka zmiana? Jak w szczerym polu "wyrosły" bloki?
Decyzja o budowie nowego osiedla mieszkaniowego zapadła w 1971 roku - konkurs rozpisany przez Stowarzyszenie Architektów Polskich wygrał projekt zespołu architektów pod przewodnictwem Ludwika Borawskiego (po roku, w związku ze śmiercią Borawskiego, głównym architektem został Marek Budzyński).
Plany przewidywały budowę nowoczesnego osiedla mieszkaniowego dla 38 tys. osób. Nie chodziło jednak wyłącznie o postawienie wysokich bloków z wielkiej płyty i oddanie do użytku szerokich ulic. Docelowo dzielnica miała zapewniać mieszkańcom także rozrywkę i inne wygody.
W końcu 1972 roku na miejscu planowanych robót pojawił się ciężki sprzęt. Budowę pierwszych bloków ukończono dopiero jesienią 1976 roku.
Wreszcie nadszedł nowy, 1977 rok. 8 stycznia oficjalnie oddano do użytku mieszkania w bloku przy ul. Puszczyka 5. Jako pierwszy klucze odebrał Wacław Oświt, pracujący w kombinacie budowlanym "Południe". Po nim tego zaszczytu dostąpiła Barbara Dondalska. Szczęśliwców uwiecznili fotoreporterzy "Życia Warszawy".
Tego dnia nowe mieszkania wizytował sam pierwszy sekretarz Edward Gierek; towarzyszył mu szef Komitetu Wojewódzkiego partii Alojzy Karkosza. Obaj wzajemnie się komplementowali, co słychać w relacji telewizyjnej z tego pamiętnego wydarzenia. Ursynów to jedna z inwestycji, która miała dostarczyć Gierkowi powodów do dumy. I dostarczyła.
Powstał nawet pean chwalący zasługi pierwszego sekretarza, wymyślony przez red. Michała Myślińskiego... w 2007 roku:
Grom prawic oklasków,
Błysk czerwonych kasków,
Cóż to, któż to dziś odwiedził ten Ursynów nasz?
To towarzysz Gierek - pierwszy sekretarz!
Wraz z Karkoszką Alojzym doceniają trud,
By zbudować mieszkań ursynowskich w bród!
By mieszkańcy nas chwalili za trzydzieści lat
Dziś trzeba się starać, wnieść w socjalizm wkład!
Podczas "inauguracji" Ursynowa pierwszy sekretarz mówił z nieskrywaną wiarą w sukces: – Budujecie na lata, chodzi o to, żeby ci, którzy będą tu mieszkali za 20-30 lat, nie mówili źle o was.
Przez lata Ursynów z betonowej pustyni stał się chętnie wybieraną przez warszawiaków dzielnicą, zamieszkaną obecnie przez ok. 150 tys. osób. Nie brakuje tam gmachów użyteczności publicznej, parków, ale i centrów handlowych. Można swobodnie odpocząć, skorzystać z bogatej oferty sportowej czy kulturalnej.
– Z brzydkiego kaczątka Ursynów wyrósł na pięknego łabędzia, z którego my mieszkańcy możemy być naprawdę dumni – przekonywał były burmistrz dzielnicy Piotr Guział. A co o swojej małej ojczyźnie sądzą sami zainteresowani?