
Trwa zamieć śnieżna, jest -60 stopni Celsjusza i masz tylko 2 godziny światła słonecznego dziennie. W najzimniejszym miejscu na świecie ludzie trzymają silniki samochodów włączone 24/7. Jeżeli chcą pochować kogoś w ziemi, palą najpierw przez kilka dni ognisko, by ją odmrozić. Srogie warunki do życia. Polacy tam jeżdżą, ale na głęboką Syberię nikt nie zabierze cię na wyprawę komercyjną.
Wyjątkowo niskich temperatur (od -30 do +10 stopni) można doświadczyć też bliżej Polski już z przewodnikiem – to Spitsbergen, największa norweska wyspa położona na Morzu Arktycznym. Pod Warszawą działa nawet Biuro Podróży Narval, specjalizujące się w organizowaniu właśnie wypraw polarnych.
Arktyka może być najbezpieczniejszym miejscem na świecie, trzeba mieć jednak do niej instrukcję obsługi. Aby zgłębiać arkana sztuki polarnej nie trzeba jednak wcale wyjeżdżać na Spitsbergen lub Grenlandię. Wystarczy zmiana podejścia do idei "podróżowania", zmiana przyzwyczajeń i stopniowa praca nad swoimi ograniczeniami. Czytaj więcej
To sytuacja jest zupełnie odwrotna od wyludnionej Syberii. Naukowcy alarmują, że turyści wypływający z Patagonii statkami, by zobaczyć Antarktykę, mają negatywny wpływ na jej środowisko. Miejsce odwiedza rocznie ponad 40 tysięcy ludzi.
