Teraz jednak lektura komentarzy pod przedrukami wypowiedzi Aboutaleba w serwisach newsowych na całym świecie nie pozostawia wątpliwości – polityk socjaldemokratycznej Partii Pracy został bohaterem. „Aboutaleb na premiera!”, „W końcu ktoś mówi to, co wszyscy myślą”, „Brawa za cojones!” – brzmią komentarze.
Jest powód – poza coraz popularniejszą w Europie islamofobią – dla którego burmistrzowi Rotterdamu takie wypowiedzi się wybacza. Wydaje się, że ma do nich legitymację – urodził się w Maroku, a do Holandii przyjechał w 1976 roku, mając 15 lat. To zresztą jeden z powodów, dla których był w trakcie swojej kariery politycznej wielokrotnie krytykowany przez ugrupowania antyimigranckie. Sugerowano, że jako posiadacz dwóch paszportów – holenderskiego i marokańskiego – nie jest wiarygodny jako polityk. Szybko jednak udowodnił, że jego pochodzenie jest raczej atutem niż przeszkodą.
Jego poglądy na imigrantów są powszechnie znane. Krótko po tym, jak w 2008 roku został burmistrzem Rotterdamu, powiedział w rozmowie z „The Observer”, że jego przesłanie dla imigrantów brzmi: przestańcie widzieć siebie jako ofiary; jeśli nie chcecie się integrować – wyjedźcie. Komentując zabójstwa dziennikarzy francuskiego magazynu „Charlie Hebdo”, powiedział:
Z pewnością jest na świecie miejsce, do którego należycie, zaakceptujcie ten fakt i zamieszkajcie tam – powiedział bezpośrednio zwracając się do ekstremistów. Nie zabijajcie niewinnych dziennikarzy. Jeśli nie możecie zaakceptować Holandii, wyjedźcie stąd, ale pozwólcie nam budować społeczeństwo według wartości, które są dla nas ważne. Ponieważ dla nas najważniejsi są ludzie, także muzułmanie, którzy mają dobre intencje, a przez Was muszą znosić spojrzenia pełne podejrzeń. Chcemy się jednoczyć wokół wartości demokratycznych, abyśmy mogli siebie nazywać „My społeczeństwo”. A jeżeli nie podobają się wam humoryści tworzący małą gazetkę, to możecie – jeśli mogę sobie pozwolić na takie wyrażenie – wyp…ać.
Kilka osób marokańkiego pochodzenia głośno powiedziało w publicznej debacie, że są rozczarowani słowami Aboutaleba. W moich badaniach i wywiadach, które prowadzę, ludzie narzekają na niego, ponieważ powoduje on polaryzację między muzułmanami a resztą społeczeństwa. Język używany w debacie publicznej może powodować ból, prowadzić do dezorientacji i napięć; może prowadzić do poczucia niesprawiedliwości, wściekłości i frustracji. Młodzi Holendrzy marokańskiego pochodzenia są tym zmęczeni. Myślę, że słowa Aboutaleba przyczyniły się dowzmocnienia poczucia społecznego wykluczenia wśród młodych muzułmanów w Holandii. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebujemy silnych liderów, którzy potrafią budować mosty i rozmawiać o integracji.