
Reklama.
Cała korespondencja miała się znaleźć w rękach GCHQ (Government Communications Headquarters, czyli Centrali Łączności Rządowej) w ramach testu systemu. Wewnątrz organizacji udostępnione zostały e-maile dotyczące pracy redakcyjnej, jak i zwykły, trafiający do skrzynek dziennikarzy spam.
O sprawie związanej z działaniem GCHQ Edward Snowden mógł wiedzieć. Jego były pracodawca, amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) z GCHQ blisko współpracuje. Na liście monitorowanych mediów, oprócz BBC, "NY Times", "The Guardian", były także agencja Reutera, "The Sun", "Le Monde", "Washington Post" i NBC.
Przedstawiciel GCHQ informacji ujawnionych przez "Guardiana" nie chciał komentować. Zasłaniał się wewnętrzną polityką agencji wywiadu. Powiedział tylko, że działania GCHQ pozostają zgodne z Europejską konwencją praw człowieka.
Wydawcy "The Guardian", którzy nowe informacje Edwarda Snowdena przekazali, apelują do premiera Wielkiej Brytanii, Davida Camerona, by na sprawę inwigilacji mediów ostro zareagował. Pod listem otwartym w tej sprawie podpisało się więcej niż 100 przedstawicieli brytyjskich mediów.
Po atakach terrorystycznych we Francji premier Wielkiej Brytanii mówił o konieczności wprowadzenia większej możliwości inwigilacji dla służb wywiadowczych.
Źródło: The Guardian