Terroryści chcą 200 mln dolarów za dwóch Japończyków, którzy stali się... bohaterami memów
Bartosz Świderski
24 stycznia 2015, 13:11·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 24 stycznia 2015, 13:11
Motywy rodem z japońskich kreskówek dominują w memach, które zdobyły ostatnio wielką popularność w Japonii. Co w nich wyjątkowego? To, że przedstawiają dwóch japońskich zakładników schwytanych przez bojowników Państwa Islamskiego.
Reklama.
Po tym, jak światowe media obiegła wiadomość o nagraniu dżihadystów z ISIS, przedstawiających zamaskowanego bojownika w otoczeniu dwóch klęczących Japończyków, w Kraju Kwitnącej Wiśni nie zamierzają panikować.
Za ich uwolnienie Państwo Islamskie zażądało od Japonii 200 milionów dolarów. Kwota ma być „odszkodowaniem” za pomoc, jakiej Japonia obiecała udzielić koalicji walczącej z Państwem Islamskim.
Terroryści podkreślili, że jeśli Tokio nie przekaże pieniędzy, zabiją dwóch pojmanych Japończyków. O tym, że bojownicy ISIS nie żartują, mogli przekonać się wcześniej m.in. w USA - egzekucję amerykańskiego dziennikarza dżihadyści upublicznili bowiem w internecie.
W czasie, kiedy japońskie władze prowadzą rozmowy z terrorystami, a życie zakładników wisi na włosku, w internecie królują memy odwołujące się do nagrania członków Państwa Islamskiego.
Obrazki przedstawiające terrorystów oraz dwóch japońskich pojmanych, w różnych, zabawnych okolicznościach, są masowo publikowane na Twitterze. Jego użytkownicy podkreślają, że Japonia nie da się zastraszyć, a wyśmiewanie ISIS to dobra odpowiedź na działania terrorystyczne.
Czyżby japoński humor miał w sobie więcej czerni niż jego angielski odpowiednik?