
Stadiony porośnięte chaszczami, mury budynków pokryte graffiti, baseny pozbawione kropli wody i opuszczone budynki – tak wygląda wiele olimpijskich miasteczek i budynków w miastach, które były gospodarzami Igrzysk Olimpijskich. Miasta widma, zapomniane chwilę po tym, jak wyjechali z nich najlepsi na planecie sportowcy i fani sportu.
Publiczne wydatki na infrastruktuę sportową i sportowe wydarzenia pociągają za sobą ograniczenia w innych aktywnościach rządu, wzrost pożyczek rządowych lub wzrost podatków, a wszystko to hamuje lokalną ekonomię. W najlepszym wypadku (..) ma to zerowy wpływ na ekonomię, jako że korzyści z zatrudnienia przy projektach wyrównują spadki w zatrudnieniu związane z wyższymi podatkami i cięciami w innych miejscach systemu. Czytaj więcej
