– To człowiek o nieskazitelnym systemie wartości. Mariusz Kamiński na pewno by się od takiego wyroku odwoływał – mówi w "Bez autoryzacji" posłanka PiS, Elżbieta Rafalska, członek parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Ateizacji Polski.
Czarny scenariusz rysuje się przed pierwszym szefem CBA, a obecnie posłem i wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości Mariuszem Kamińskim. W toczącym się przeciwko niemu postępowaniu o nadużycia przy prowadzeniu tzw. afery gruntowej prokurator zawnioskował o karę roku pozbawienia wolności.
Wyrok ma zostać ogłoszony w ostatnich tygodniach marca.
W sprawie Mariusza Kamińskiego zawnioskowano karę roku pozbawienia wolności. Co na to pani partia?
Elżbieta Rafalska: Niedowierzanie, zaskoczenie, nieporozumienie.
Na ile ten wyrok jest realny?
Mam nadzieję, że jest nierealny. Nie wierzę w rzetelność zarzutów. Dla mnie Mariusz Kamiński jest człowiekiem o nieskazitelnym systemie wartości. Gdyby taki wyrok zapadł w pierwszej instancji, nie byłby prawomocny. Mariusz Kamiński na pewno by się od niego odwoływał.
W Sejmie organizowane będą Dni Ateizmu. Ostro się Pani im przeciwstawia.
Słyszałam, że nie ma formalnej zgody na organizację tego wydarzenia. Udostępnienie sal w Sejmie to dość skomplikowana procedura. Jeżeli Dni Ateizmu mają być skierowane przeciwko catolikom i Kościołowi katolickiemu, to to jest niedopuszczalne.
Ateizm jest zawsze skierowany przeciwko kościołowi katolickiemu?
Oczywiście, że nie zawsze ateizm będzie tak ukierunkowany. Ale osoby, które Dni Ateizmu organizują są znane z agresywnych wypowiedzi na ten temat.
Mówi pani o Wandzie Nowickiej?
Chociażby.
Do Sejmu ma z tej okazji przyjechać redaktor naczelny pisma "Charlie Hebdo".
Nie będę tego już komentować.
Inni posłowie PiS mówią nawet, że to spotkanie jest atakiem na chrześcijańskie wartości polskiej konstytucji.
Możemy się tego spodziewać. My takie obawy wyrażamy na podstawie nasilających się w Polsce ataków na katolików. Można kpić, że to są przedwczesne lęki, ale one w nas są. Może takie spotkanie powinno się odbywać w innym miejscu, nie w Sejmie? Nie byłoby takich problemów. Przecież w Polsce organizowane były już dużo bardziej kontrowersyjne konferencje.
Strategia Magdaleny Ogórek, by nie rozmawiać z mediami skazana jest na niepowodzenie?
To bardziej pytanie do Magdaleny Ogórek. Może to ten typ strategii, gdzie przez nieobecność w mediach pobudzana jest ciekawość? A może potrzebuje ona czasu, by do konfrontacji z mediami się porządnie przygotować? Nie wyobrażam sobie pełnienia funkcji publicznej, bez wypowiadania się. To zupełnie niemożliwe. Kontakt ze społeczeństwem to jedno z ważniejszych zadań prezydenta.
Jak Pani ocenia jej konwencję?
Mogę tylko powiedzieć, że najlepsza, najskromniejsza konwencja, jaką widziałam w ostatnich latach, to ta Andrzeja Dudy. Mówię to nie tylko dlatego, że jestem posłanką PiS.