Po zakończeniu spotkania z Viktorem Orbanem, który gości w Warszawie, Ewa Kopacz podkreśliła wagę jedności Zachodu, w tym Grupy Wyszehradzkiej. Premier przypomniała jednocześnie Orbanowi o stłumionym m.in. przez Rosję powstaniu węgierskim z 1848 roku oraz „rozjeżdżaniu przez sowieckie czołgi węgierskiej wolności” w 1956 roku.
– Pragnę zapewnić, że z panią premier rozmawialiśmy nie tylko o historii. Mówiliśmy również o kwestiach praktycznych – dodał Orban, który jest dość powszechnie krytykowany za przybliżenie się do Rosji.
Premier Węgier poinformował, że dyskutował z Kopacz m.in. o współpracy w Grupie Wyszehradzkiej, unii energetycznej, problemach, jakie wiążą się z wprowadzeniem w Niemczech nowych przepisów o płacy minimalnej.
Kopacz przypomniała o historii
Kopacz, która zabrała głos przed nim, skupiła się wyłącznie na podkreślaniu znaczenia jedności Zachodu oraz historii. Szefowa polskiego rządu przypomniała, że Polska i Węgry mają wspólnego bohatera. jest nim Józef Bem, który walczył w powstaniu listopadowym oraz powstaniu węgierskim.
Kopacz zauważyła, że obydwa zrywy zostały brutalnie stłumione przez rosyjskiego generała Iwana Paskiewicza. Równie bezwzględnie, jak zaznaczyła premier, sowieci rozprawiali się z węgierską wolnością w 1956 roku. Wówczas Polacy również wyrażali solidarność ze swoimi węgierskimi przyjaciółmi.
– Dziś nasze narody należą do wspólnoty Zachodu, dzięki czemu sami możemy decydować o swoim losie. Ukraińcy też mają do tego prawo – powiedziała szefowa rządu, dodając, że Węgrzy i Polacy "zawsze tracili, gdy prawo zastępowała siła".
– W szczerej i trudnej rozmowie powiedziałam premierowi Orbanowi, że jedność państw Unii Europejskiej i państw Grupy Wyszehradzkiej ma fundamentalne znaczenie – oświadczyła Kopacz.
Orban chce utrzymać przyjaźń
Odnosząc się do wystąpienia Kopacz, premier Węgier zapewnił, że chce zrobić wszystko, by polsko-węgierska przyjaźń w dalszym ciągu trwała. Orban poruszył przy tym kwestię konfliktu ukraińskiego, podkreślając, że Budapeszt popiera postanowienia zawarte niedawno w Mińsku.
– To dobry krok, podstawa europejskiej jedności – oznajmił szef węgierskiego rządu.