Dożywotnie gwarancje to chwyt marketingowy? Nawet 80 zł "opłaty manipulacyjnej" za naprawę
Dożywotnie gwarancje to chwyt marketingowy? Nawet 80 zł "opłaty manipulacyjnej" za naprawę Fot. Anna Kraśko / Agencja Gazeta
Reklama.
Zaplanowana nieprzydatność - co to takiego? Doskonale przedstawili ją autorzy filmu o spisku żarówkowym. Ujawnili, w jaki sposób działa zjawisko "planned obsolescence", czyli celowego skracania żywotności produktów. Wszystko po to, aby po krótkim czasie używania żarówki (bądź inne przedmioty) psuły się, a klienci ponownie biegli do sklepu po nowy, niezbędny im produkt. Zagranie z punktu widzenia konsumenta absolutnie poniżej pasa. Z punktu widzenia firm - walka o przetrwanie.
W społeczeństwie panuje przekonanie, że niemal wszystko, co teraz się produkuje to tymczasowe "badziewie". Modne jest wszystko to, co pochodzi z małych, prywatnych pracowni, co robi się według wielowiekowej, sprawdzonej receptury. Producenci wyszli naprzeciw oczekiwaniom wymagających klientów i coraz częściej grają va banque - dają dożywotnią gwarancję. Jak jednak można się spodziewać, nie dostaniemy nic za darmo. Przeciwnie: to zabieg, który ma dać firmom większy zarobek.
Darmowa, ale płatna
Gdy dziesięć lat temu pojechałem do Oslo, moją uwagę zwróciła niezwykła popularność pewnych designerskich słuchawek. Kolega z Norwegii wyjaśnił mi wówczas, że to sprzęt marki KOSS i że mają dożywotnią gwarancję. Ta informacja utkwiła mi wówczas w pamięci, a wystarczyło kilka lat, aby popularny w Skandynawii produkt, raczej z wyższej półki stał się popularny także w Polsce.
www.dozywotniagwarancja.pl - taki adres wybrała firma KOSS, aby umożliwić użytkownikom swojego sprzętu zarejestrowanie go. Nabywcy muszą to zrobić, bo inaczej te skądinąd bardzo dobrej jakości słuchawki, mogą ich w przyszłości drogo kosztować.
Opłata manipulacyjna za każdą naprawę lub wymianę w ramach dożywotniej gwarancji wynosi 40 zł dla zarejestrowanych, a 80 zł dla niezarejestrowanych właścicieli. Do tego dochodzą koszty doręczenia do punktu serwisowego. Na allegro, koszt nowych słuchawek KOSS PortaPro z dożywotnią gwarancją to około 120 zł.
Gdy do tego sprawdzimy listę wyłączeń z gwarancji, okazuje się że oferowana przez firmę od 1989 roku dożywotnia gwarancja jest jedynie chwytem marketingowym, który bardzo skutecznie udało się zapisać w świadomości fanów tej cenionej marki. W internecie dużo jest wpisów, które pokazują, że klienci są świadomi marketingowego zabiegu.
Hibiki

Koss robi wyśmienite słuchawki, ale dożywotnia gwarancja jest fikcją bo nie obejmuje mechanicznego zużywania się elementów za które serwis wyjątkowo słono kasuje. Jestem wieloletnim użytkownikiem Kossów i gdy coś się rozpada kupuje nowe bo wychodzi praktycznie na to samo co wysłanie na gwarancji. Czytaj więcej

Koniec ery badziewia
Psycholog biznesu Izabela Kielczyk zauważa, że hasło dożywotnia gwarancja daje nam poczucie bezpieczeństwa i poczucie pewności. – Mijają czasy, kiedy konsumenci słyszą: nie ma pan kwitka? To dziękujemy, do widzenia. Ludzie oczekują gwarancji jakości, szczególnie że dotyczy to produktów coraz droższych. Płacę, wymagam – mówi psycholog.
– Gdy dana firma wymieni nasz zepsuty produkt na nowy, czujemy się w pewien sposób wyróżnieni. Lubimy prestiż, poczucie bycia wyjątkowym. Szukamy coraz częściej stabilności, jakości, dobrej jakości. Jesteśmy w stanie więcej zapłacić, ale za dobre produkty – mówi Izabela Kielczyk.
Dożywotnią gwarancją bardzo często objęte są produkty z segmentu premium. Są droższe i kierowane do osób, dla których nie liczy się cena, a wyłącznie jakość. Dagmara Krzewińska reprezentująca amerykańską firmę Brunton oferującą dożywotnią gwarancję na produkty typu: przenośne banki energii, panele solarne, a także sprzęt optyczny i kompasy, wyjaśnia, że firma traktuje to jako inwestycję i sposób na zdobycie zaufania swoich klientów.
– Liczba produktów oddawana w ramach gwarancji jest znikoma. Osoby, które uprawiają sporty ekstremalne muszą mieć pewność, że kupowany przez nich sprzęt jest wytrzymały, jednak jeśli zawiedzie - wymienimy go. Prosta zasada: no questions asked. Ty dajesz 100 proc. z siebie, my dajemy 100 proc. gwarancji – wyjaśnia Krzewińska.
Musi być jakiś haczyk
Konsumenci często zadają pytania na forach internetowych o to, czy w dożywotnich gwarancjach jest ukryty jakiś haczyk. Słusznie, bo sprawa wydaje się być podejrzana z daleka. Tymczasem rozwiązanie tej "zagadki" jest w niektórych przypadkach tak banalne, że aż przykre.
Dożywotnią gwarancję bardzo często oferują producenci elektroniki, takiej jak pendrive'y, karty pamięci itd. Najczęściej należy jedynie zachować dowód zakupu i jeśli sprzęt się zepsuje, mamy obiecany nowy. Ale jak słusznie zauważają internauci, kto za 50 lat przyjdzie do firmy Kingston i zażąda nowej pamięci przenośnej o pojemności 2 gigabajty?
Dożywotnia gwarancja bardzo często działa wyłącznie do końca życia, ale produktu. Jeśli nasze słuchawki, pendrive czy cokolwiek innego zostało zastąpione nowym modelem, sprzedawca może odmówić nam prawa do gwarancji.