– Nie sądzę, żeby udało się utrzymać kształt Ukrainy w obecnym wymiarze, chociaż jest to wielki znak zapytania – mówił w „Faktach po Faktach” prof. Grzegorz Kołodko. Ekonomista dodał, że zanim sytuacja się wyklaruje, należy prawdopodobnie oczekiwać pogorszenia.
Prof. Kołodko pojawił się w studiu „Faktów po Faktach” w dzień, kiedy ulicami Kijowa przeszedł wielotysięczny Marsz Godności, upamiętniający zarówno masakrę na Majdanie, jak i zmianę na szczycie władzy. To właśnie 22 lutego obalony prezydent Wiktor Janukowycz uciekł z kraju. Przez ostatni rok ukrywał się w Moskwie.
Polityk zauważył jednak, że obecna sytuacja na Ukrainie nie jest bezpośrednim następstwem wydarzeń na Majdanie, ale procesów, które rozpoczęły się o wiele wcześniej. – Żeby zrozumieć syndrom ukraiński, trzeba znać historię i rozumieć, co się dzieje w geopolityce. To, co się dzieje na Ukrainie, jest wypadkową historii i geopolityki – mówił dodając, że w tej chwili nawet „najbardziej sceptycznie nastawieni do zachowania Rosji politycy Zachodu nie żądają zwrotu Krymu Ukrainie".
Na razie padają kolejne deklaracje. Prezydent Bronisław Komorowski powiedział na konferencji prasowej w Kijowie, iż Polska i partnerzy wciąż wiążą nadzieje na wykonanie umowy z Mińska. – (…) ale dostrzegamy i zagrożenia dla zrealizowania tego zamysłu, czym dla nas jest to, co wydarzyło się w Debalcewem – dodał prezydent. Zaznaczył także, że na wypadek, gdyby postanowienia z Mińska nie zostały dotrzymane, zasadne byłoby przygotowanie się do „mocnej reakcji”.
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział z kolei, iż w poniedziałek rozpocznie konsultacje o zwiększeniu sankcji. – Przede wszystkim powinniśmy rozszerzyć sankcje gospodarcze – powiedział. Szef Rady Europejskiej dodał także, iż niewykluczone, że UE pozytywnie rozpatrzy prośbę ukraińskich władz o przesłanie kontyngentu pokojowego. – Jest to możliwe – oświadczył Tusk.