W Rijadzie odbyła się tajna narada przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i 25 państw koalicji. Amerykańska armia przedstawiła plan ofensywy w Iraku. Atak zostanie przeprowadzony drogą lądową w okolicach maja lub kwietnia.
Z planów zaprezentowanych przez Dowództwo Centralne (CENTCOM) wynika, że pierwsze uderzenie będzie skierowane w serce samozwańczego kalifatu - Mosul. Armia będzie składała się z żołnierzy armii irackiej oraz Kurdów.
W operacji ma wziąć udział co najmniej 20 tys. żołnierzy. Nie wiadomo jeszcze, czy na polu walki pojawią się także oficerowie z USA. Jak podkreśla się w komunikacie, bitwa o Mosul będzie największą od czasu rozpoczęcia operacji "Inherent Resolve".
Pod koniec stycznia Departament Obrony Stanów Zjednoczonych ujawnił liczbę ofiar, jakie pochłonęła trwająca od kilku miesięcy operacja sił koalicji wymierzona w Państwo Islamskie (ISIS). Potwierdził tym samym słowa jednego z amerykańskich polityków, który stwierdził, że wśród dżihadystów zginęło już przeszło 6 tysięcy osób, w tym połowa wysokich rangą przedstawicieli islamistów.
Amerykański wywiad szacuje, że siły Państwa Islamskiego to ok. 9-18 tys. bojowników. Nic więc dziwnego, że politycy wierzą, iż liczba 6 tys. ofiar po stronie dżihadystów musiała znacznie osłabić ich siły. USA jednak zaznaczają, że w żadnym razie nie można jeszcze uznać, że konflikt z bojownikami ISIS zmierza ku końcowi, co potwierdzają eksperci.