
W XX-leciu międzywojennym taka pani mieszkała w domu niemal od zawsze - z dziada pradziada. Myślę, że możemy obserwować zaczątki czegoś podobnego.
Nie trudno zgadnąć, że pracodawcami, czy też właścicielami "pałaców" są osoby zamożne, które bardzo dużo pracują. Często nie ma ich w domu, który jest duży i wymaga sporej, ciągłej opieki.
Osoby wykonujące ten zawód bardzo często wyjeżdżają do domu raz w miesiącu, lub raz na półtora miesiąca na tydzień. To się wtedy fajnie sprawdza, bo zarówno oni jak i domownicy mogą od siebie nawzajem odpocząć.
Każde zlecenie jest nieco inne. Niemal zawsze pomocą domową z zamieszkaniem są panie. Często ich praca zaczyna się o wczesnych godzinach porannych, a kończy dopiero po kolacji. Zajmują się absolutnie wszystkim, włącznie z nadzorem nad hydraulikiem. Czasem są to również osoby, które organizują pracę innych zatrudnionych w rezydencji - ogrodnika, kierowcy, opiekunki do dzieci, pani sprzątającej czy kucharza.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl