
Twórca kanału Polskie Drogi za swój najwyższy cel wyznaczył propagowanie posiadania przez każdego kierowcę w Polsce "czarnych skrzynek", czyli wideorejestratorów. Na YouTube co jakiś czas prezentuje zlepek przeróżnych wypadków spowodowanych bezmyślnością kierowców. Chce w ten sposób edukować. I sądząc po liczbie wyświetleń, które zdobył – ponad siedem mln – chyba mu się to udaje.
JEDEN OBRAZ WART WIĘCEJ NIŻ TYSIĄC SŁÓW…
Dlatego właśnie stworzyłem serię Polskie Drogi. Ma ona przede wszystkim charakter edukacyjny. To właśnie dzięki takim nagraniom wszyscy mamy niepowtarzalną okazję uczyć się na błędach innych.
Uważam, że wszyscy powinni zaopatrzyć się w takie czarne skrzynki, które mogą udzielić cennych informacji w trakcie wyjaśniania okoliczności zdarzeń drogowych, w których przecież wszyscy możemy - oczywiście, oby nie - uczestniczyć.
– Nagrywanie w tej chwili jest legalne – mówi Michał. – Pojawiają się jednak rozbieżności wśród opinii prawników dopiero przy ich publikacji. Sam staram się zachęcać ludzi, by kupowali wideorejestratory, bo dzięki nim nie tylko pomogą sobie, ale także mogą czegoś nauczyć innych – dodaje.
Publikacja zdjęć pojazdów, zwłaszcza z widocznym wizerunkiem kierowcy, jak i tablicą rejestracyjną, w pewnych sytuacjach może prowadzić do identyfikacji osoby fizycznej. Tym samym można uznać, że działanie takie stanowi przetwarzanie danych osobowych w rozumieniu ustawy o ochronie danych osobowych.
Jednym z najczęstszych powodów wypadków, który zauważył Michał jest “nie widzę, nie jadę”. Można zobrazować go sytuacją, gdy pojazd wyjeżdża z podporządkowanej ulicy, na której stoi sznur aut i ma ograniczoną widoczność.
Napisz do autorki: patrycja.marszalek@natemat.pl
