SKOK-i stały się jednym z głównych tematów kampanii prezydenckiej, PiS zarzuca Bronisławowi Komorowskiemu związki z władzami SKOK-u Wołomin, podpierając się jednym zdjęciem. – Gdyby myśleć w ten sposób, można by obwinić za nieprawidłowości w SKOK-ach rodziny osób, które tam pracowały – mówi w "Bez autoryzacji" Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy i były minister spraw wewnętrznych i administracji.
Szef Komisji Nadzoru Finansowego powinien był złożyć zawiadomienie do prokuratury zaraz po tym, jak w liście do kilku instytucji opisał nieprawidłowości wokół rządzonej przez senatora Biereckiego fundacji? Zrobiło to dopiero ABW.
Kiedy już powiedziało się "a" trzeba powiedzieć "b". Jeśli to pismo zwiera informacje wskazujące na popełnienie przestępstwa, to organem właściwym jest prokuratura, która zajmuje się ściganiem przestępstw.
Senator Bierecki przekonuje, że nie popełnił przestępstwa, bo w Polsce majątkiem fundacji można dowolnie dysponować.
Dlatego nie przesądzam jaki będzie finał tego postępowania. Ale jeśli KNF widzi aktywności, które według niej mogą mieć charakter przestępczy i informuje o tym najważniejsze instytucje w państwie, to zauważa tym samym, że w tych działaniach było coś niewłaściwego. Dzisiaj mamy zawiadomienie ABW i prokuratura w tej sprawie rozpocznie śledztwo.
Dopiero wyjaśnienia tego organu, po zbadaniu materiału dowodowego, pozwolą na właściwą ocenę, czy były nieprawidłowości, jaki miały charakter i przede wszystkim czy dopuszczono się czynu przestępczego. W mojej ocenie materia jest tak skomplikowana, że w grę wchodzi tylko decyzja o wszczęciu śledztwa, nie ma mowy o prostej odmowie śledztwa w sprawie senatora Biereckiego.
Myśli pan, że senator może kryć się za immunitetem i utrudniać prowadzenie śledztwa?
Wybiegamy daleko w przyszłość, bo dyskusja o immunitecie zaczyna się dopiero wtedy, gdy w grę wchodzi postawienie zarzutów parlamentarzyście.
Jak pan odbiera zarzuty PO, że źródłem wszelkich problemów ze SKOK-ami jest ich obrona przez PiS? Przypominają, że ustawę zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego Lech Kaczyński, a rozporządzenie ministra grupa posłów.
Mamy do czynienia z retoryką wyborczą, te zarzuty zaistniały w okresie wyborczym, przez co mają mniejszą siłę rażenia. One mogą mieć podłoże, które uzasadnia zarzuty PO, ale i tak będą oceniane przez pryzmat toczącej się kampanii wyborczej.
Czyli gdyby te zarzuty padły poza kampanią, to byłyby dokładniej zbadane, uznane za bardziej wiarygodne?
Inną sprawą jest zawiadomienie do prokuratury w sprawie fundacji, a inną kwestie legislacji. One mogą razić, ale to nie musi się wpisywać w formułę przestępczą.
Jest jeszcze trzeci wątek, który kilka dni temu wprowadzili politycy PiS. To łączenie Bronisława Komorowskiego z WSI i SKOK-iem Wołomin.
To znowu retoryka wyborcza, tym razem po stronie drugiej partii. Oczywiście nie jest tak, że wszystkie SKOK-i równają się senatorowi Biereckiemu. Ale też nie można mówić, że jeżeli ktoś spotkał się z pracownikiem SKOK-ów, jego szefem, to na tę osobę spada odpowiedzialność za działanie tej firmy. Gdyby myśleć w ten sposób, można by obwinić za nieprawidłowości w SKOK-ach rodziny osób, które tam pracowały.
Tymi trzema wątkami powinna zająć się komisja śledcza czy prokuratura, badając każdy z nich oddzielnie?
To trochę śmieszne, bo słyszę posłów PiS, którzy chcą zbadania nieprawidłowości w SKOK-u Wołomin i jego powiązań z PO. Z drugiej strony słyszę polityków PO, którzy wskazują na nieprawidłowości w SKOK-ach nadzorowanych przez senatora Biereckiego. Akurat te dwie siły polityczne mają zdecydowaną większość, by taką komisję stworzyć.
Tylko nie ma zgodności co do zakresu pracy, każda z partii chce czego innego.
To prawda. A na poważnie: może poza komisją badającą prywatyzację PZU, no i może po części poza komisją Rywina, pozostałe komisje tylko biły pianę, nie przynosząc żadnego efektu.