- Istotą afery SKOK-ów jest to, że przez kilkanaście lat działy one poza wszelka kontrolą państwową - tłumaczyła w poniedziałkowym programie "Tomasz Lis na żywo" Bianka Mikołajewska z "Gazety Wyborczej", która od wielu lat śledzi działalność systemu SKOK-ów. - PiS broni SKOK-ów dlatego, że są one próbą przełamania monopolu zagranicznych banków komercyjnych w Polsce - odpowiadał Jacek Kurski.
W ten sposób Jacek Kurski odniósł się do tezy dziennikarki, iż politycy Prawa i Sprawiedliwości angażowali się w działania mające na celu wyłączenie systemu Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych spod nadzoru, któremu podlegać muszą normalne banki. - To żenujące i żałosne, że teraz PiS próbuje zepchnąć całą odpowiedzialność na polityków Platformy - oceniała Bianka Mikołajewska.
Afera SKOK-ów, czy tylko SKOK Wołomin?
- Ja bronię polskości - kontrował Jacek Kurski. - Mamy do czynienia z gigantyczną kampanią medialną, polegającą na tym, by przenieść odpowiedzialność za aferę SKOK Wołomin wywołaną przez "banksterów" z WSI i obrzucić tym błotem wszystkie SKOK-i - dodał. - Zauważyłam tendencję, by odcinać SKOK Wołomin od reszty systemu. On nie funkcjonował poza systemem - odpowiadała Mikołajewska.
Dziennikarka przypominała też, że najbardziej kontrowersyjna z Kas działała pod nadzorem Kasy Krajowej, którą kierował senator PiS Grzegorz Bierecki i zapewniał, że wszystko w systemie SKOK-ów działa należycie. Bianka Mikołajewska zwróciła również uwagę na fakt, iż jeszcze niedawno środowisko SKOK-ów nagradzało szefa wołomińskiej Kasy jako... najlepszego menadżera.
- To nie jest aferą jednego SKOK-u. Mamy do czynienia z problem systemowym - wtórował jej mecenas Roman Giertych. Zdaniem, którego miliardy złotych podatnicy musieli wypłacić na "ratowanie pomysłu biznesowego senatora PiS". - Taką mamy sytuację... - stwierdził gość Tomasza Lisa.
Roman Giertych odniósł się także do kontrowersji związanych z rolą kandydującego z ramienia PiS w wyborach prezydenckich Andrzeja Dudy, który był jednym z twórców skargi do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy mającej już wiele lat temu wprowadzić nadzór państwowy nad SKOK-ami. - Andrzej Duda powinien odpowiedzieć na pytanie, czy miał świadomość, że przygotowując ten wniosek do TK prowadził do sytuacji, w której nie było jak ścigać przekręciarzy, którzy narazili SKOK-i na straty. To pytanie, które powinno w kampanii wyborczej paść - ocenił Giertych.
Biedni w niebezpieczeństwie
Krytycznych uwag pod adresem obrońców SKOK-ów nie szczędził w "Tomasz Lis na żywo" także Ryszard Petru z Towarzystwa Ekonomistów Polskich. Ekspert przypominał, że od dawna kontrowersje budził fakt, iż współczynnik wypłacalności SKOK-ów jest znacznie niższy niż sektora bankowego. - System SKOK-ów był bardzo niebezpieczny dla biednych ludzi, którzy składali tam pieniądze - tłumaczył Petru.
Głos w sprawie afery, która zdominowała ostatnimi czasy polską scenę polityczną w poniedziałkowy wieczór starał się zabrać także Przemysław Wipler z Koalicji Odnowy Rzeczpospolitej Wolność i Nadzieja. Zdaniem jednego z najbliższych współpracowników Janusza Korwin-Mikkego, SKOK Wołomin "absolutnie negatywnie różnił się od innych" i nieprawdą jest, że poważne zastrzeżenia pojawiają się także w przypadku innych kas.