Proste skojarzenia podszyte złośliwością? A może obraz Warszawy widziany oczyma słoików? Co do jednego nie można mieć wątpliwości – niebieska mapa stolicy to facebookowy hit, który niemal każdy z nas już widział na wallu. Analizujemy poszczególne rewiry stolicy.
Dobra Praga – Praga Południe
To jedna z niewielu dzielnic, której autor popularnej grafiki nie zmieszał z błotem. Praga Południe jest rzeczywiście uznawaną za tę "lepszą Pragę", w odróżnieniu od północnej części tego rejonu. To o Saskiej Kępie śpiewała Agnieszka Osiecka, a ulica Francuska uznawana jest za wizytówkę tej prawobrzeżnej części stolicy. Gdy studenci przyjeżdżający do stolicy rozglądają się za mieszkaniem, szukają go najczęściej na linii metra, ewentualnie na Saskiej Kępie. Główne cechy: ładnie, blisko, bezpiecznie. Niestety, niezbyt tanio.
Wpie...– Praga Północ
To jedna z najbardziej dosadnych i jednoznacznych nazw użytych przez twórcę na "nowej mapy" Warszawy. Nie oszukujmy się, Praga Północ wciąż cieszy się złą sławą zarówno wśród warszawiaków, jak i przyjezdnych. Policyjne statystyki wskazują jednak na to, że to stereotypy, a najwięcej przestępstw popełnia się w Śródmieściu, na Woli, Mokotowie i Pradze Południe.
Wśród "najczarniejszych" ulic na Pradze Północ wymienia się: ul. Brzeską, ul. Stalową, ul. Targową, ul. Szwedzką, ul. Kijowską i ul. 11 listopada.
Niedawno pojawiło się jednak światełko w tunelu, a konkretniej tunelu metra, które w końcu dojeżdża na Pragę. Lepsza komunikacja może sprawić, że coraz więcej osób będzie łaskawiej patrzeć na tę część Warszawy, której starych budynków i klimatu mogłaby pozazdrościć niejedna dzielnica, która cieszy się lepszą sławą.
Starzy ludzie – Targówek
Czyli Targówek. Dla wielu osób jest to dokładnie ta sama dzielnica, co Praga Północ. Kojarzona z blokami z wielkiej płyty i dresiarzami. Starzy ludzie? Być może autorzy podobnie jak my nie do końca wiedzieli, z czym właściwie można skojarzyć tę dzielnicę. Może z pułapką, w którą wpadają studenci pierwszego roku wynajmujący mieszkania w ciemno.
Tutaj nikt nie mieszka – Białołęka
To nieprawda – tu mieszkają dzisiaj "wszyscy". A przynajmniej ci, którzy nie chcą wydać pół miliona złotych na 50-metrowe mieszkanie lub korzystający z programu Mieszkanie dla Młodych. Można tu wynająć tanie i nowe lokale, ale trzeba liczyć się z koszmarnym dojazdem do centrum. Dawniej Białołęka kojarzyła się jeszcze z czymś innym: Zakładem karnym przy ul. Ciupagi 1.
Tanie mieszkania – Rembertów
To jedna z tych dzielnic, o których istnieniu wciąż wiele osób nie zdaje sobie sprawy i myśli, że to oddzielne miasto. Rembertów zalicza się do najbardziej bezpiecznych dzielnic Warszawy, a należy do niej już od 1957 r. Został do włączony administracyjnie w obszar stolicy jako część Pragi Południe. Jest najmniej liczną dzielnicą Warszawy.
W przypadku Warszawy średnia cena ofertowa nowych mieszkań wynosi około 7500 zł/mkw. „Najdroższą” dzielnicą jest oczywiście Śródmieście. Poziom tamtejszych cen ofertowych to średnio 11 633 zł/mkw. O połowę tańsze lokale deweloperskie są dostępne na terenie Białołęki, Rembertowa, Wesołej i Wawra.
To nie jest Warszawa – Wesoła
Zanim Konstancin zrobił się modny, to właśnie tu mieszkali bogaci mieszkańcy stolicy. Umówmy się, jest to część stolicy tylko z nazwy, bo chyba wszyscy traktują ją jako oddzielną miejscowość, przedmieście. Została przyłączona do Warszawy 27 października 2002.
Większość mieszkańców Wesołej w referendum zdecydowała o wejściu miasta w skład Warszawy. W głosowaniu brało udział ok. 25% mieszkańców Wesołej, z czego ponad 70% zagłosowało za przyłączeniem Wesołej do Warszawy.
Brooklyn – Wawer
Wawer jest największą dzielnicą Warszawy pod względem powierzchni. Jedynym wspólnym mianownikiem z Brooklynem jest fakt, że obie dzielnice są rekordowe. Wawer pod względem wielkości Brooklyn pod względem ludności.
Jest jeszcze coś. Nowojorski Brooklyn nazywa się miastem drzew oraz miastem domów. Bierze się to z faktu, że dzielnica ta jest "sypialnią" dla mieszkańców, którzy pracują na Manhattanie. Dokładnie tak samo jest z Wawrem. Zamieszkują go warszawiacy, którzy za nic nie chcieliby mieszkać w blokowisku.
Boska hipsteria – Śródmieście
I wszystko jasne. Najdroższa, najbardziej oblegana i najszybciej żyjąca z wszystkich 18 jednostek pomocniczych Warszawy. Dlaczego hipsterska? To właśnie w śródmieściu znajdują się miejsca, których ogół można uznać za mekkę "miejskich drwali". Plac Zbawiciela (hipstera), PKP Powiśle, czy Syreni Śpiew – to już marki, o których krążą legendy wśród macbookowej młodzieży. Nie wypada ich nie znać, trzeba w nich bywać, a od czasu do czasu powiedzieć, że się skończyły.
Mordor – Mokotów
Jeszcze do niedawna najchętniej wybierana dzielnica do zamieszkania. Jest metro, jest ładnie i do tego wszędzie można dojść pieszo. Dziś jednak ważniejsze jest to, że właśnie na Mokotowie znajduje się słynny na całą Polskę Mordor na Domaniewskiej, czyli zagłębie korporacyjno - biznesowe.
Mordor to coś więcej, niż tylko praca. To codzienne korki, kawa za 12 zł targety i deadline'y, które z jednej strony doprowadzają pracowników do granic wytrzymałości, z drugiej dają im powód do dumy. Na Mordor się narzeka, ale plakietkę z logo korporacji ściąga się dopiero po wejściu do mieszkania.
Bogactwo – Wilanów
Czyli Wilanów. Jedna z najbardziej prestiżowych dzielnic Warszawy, również pod względem powstających w nich świątyń. Badania pokazują, że mieszkańcy mieszkańcy Wilanowa żyją najdłużej. Najkrócej zaś żyje się na Pradze Północ.
Najwięcej milionerów mieszka teraz na południowych obrzeżach Warszawy: na Ursynowie i w Wilanowie. Jak informuje Newsweek.pl, mieszkańcy Miasteczka Wilanów spędzają w pracy ponad 40 godzin tygodniowo. – Jednak harówka ma także swoje dobre strony, bo jak wynika z danych Urzędu Miasta, stopa bezrobocia w Wilanowie wynosi 0,6 procent.
Chinatown – Ochota
Graniczy ze Śródmieściem i Mordorem, a mimo to jakoś nie najlepiej skojarzył się autorom popularnej grafiki. Prawdą jest, że w tej dzielnicy mieszka szczególnie dużo Wietnamczyków i Chińczyków, co jest zauważalne na ulicach. Szczególnie wielu Azjatów zamieszkuje okolice Parku Szczęśliwickiego.
Nic – Włochy
Krótkie, acz wymowne. Warszawa Włochy to jedna z tych dzielnic, z których się dojeżdża. Do pracy, do kina, do restauracji. Tam się po prostu mieszka, czasem bardzo ładnie, bo w dzielnicy "nic" nie brakuje bardzo starych budynków. Poza tymi drobnymi złośliwościami należy pamiętać, że w dzielnicy "nic" znajduje się największy polski port lotniczy – Lotnisko Chopina.
Okazuje się, że "nic" bardzo kusi złodziei. Według policyjnych statystyk za 2012 rok, we Włochach dochodzi do rekordowej w Warszawie liczby włamań. Co jeszcze jest we Włochach? Właściwie już nic.
Koniec Polski – Ursus
Dzielnica, która zdaniem autora jest końcem Polski, kiedyś była jej początkiem. To właśnie tu nadal mieści się fabryka ciągników marki Ursus, które można spotkać na całym świecie. W latach 1952–1977 Ursus był samodzielnym miastem, które w okresie 1952-1954 nosiło nazwę Czechowice.
To właśnie w Ursusie kończy się miejska strefa biletowa, ale wiele osób i tak nie zapuszcza się aż tak daleko. Są dwie przyczyny, które mogą skłonić do pojechania do Ursusa. Pierwsza, to tanie zakupy w outlecie "Factory", a druga... odbiór samochodu z policyjnego parkingu.
Daleko – Wola
Gdyby zapytać mieszkańca Wawra lub Ursusa, powiedzieliby, że to ścisłe centrum. Utarło się jednak, że dojazd na Wolę nie należy do najłatwiejszych, a niemal zawsze w ogłoszeniach o wynajmie mieszkania pojawia się stwierdzenie "bliska Wola".
Dalekie do ideału jest na pewno bezpieczeństwo na Woli, bo dzielnica ta przoduje na krwawej mapie Warszawy. Z policyjnych statystyk za 2012 rok wynika, że Wola jest liderem wśród warszawskich dzielnic w kategorii zabójstw. Dokonano ich w 2012 r. aż 9 (w ośmiu dzielnicach Warszawy na osiemnaście nie doszło w tym czasie do żadnego zabójstwa).
T-love – Żoliborz
Chyba trudno o sympatyczniejsze skojarzenie z dzielnicą i nie sprzeciwią się temu nawet stołeczni hipsterzy ani jeden z najsłynniejszych mieszkańców Żoliborza – Jarosław Kaczyński. Nie ma co dłużej gadać, wystarczy posłuchać.
"Krakowskie Przedmieście zalane jest słońcem
Wirujesz jak obłok, wynurzasz się z bramy
A ja jestem głodny, tak bardzo głodny
Kochanie, nakarmisz mnie snami
Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz
Rozkwita na drzewach, na krzewach
Ściekami z rzeki kompletnie pijany
Chcę krzyczeć, chcę ryczeć, chcę śpiewać".
Bardzo daleko – Bielany
"B", jak bardzo daleko i "B", jak Bielany. Przed wprowadzeniem nowego podziału administracyjnego Warszawy w 1994 roku, Bielany były częścią dzielnicy Żoliborz. Niektórzy mówią, że to "gorsza" część Żoliborza, która czasem jest mylona z Białołęką.
Wikipedia podaje, że w skład dzisiejszych Bielan wchodziły dawniej wsie znajdujące się daleko poza granicami Warszawy. O tym, że Bielany również dziś są daleko wiedzą między innymi studenci wyższych uczelni:
– Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie,
– Papieskiego Wydziału Teologicznego,
– Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego,
– Wyższej Szkoły Turystyki i Rekreacji.
Zadupie – Bemowo
To właśnie na Bemowie znajduje się lotnisko, na którym odbył się koncert Michaela Jacksona (dziś na Bemowie jest amfiteatr jego imienia), Madonny oraz wielu innych światowych gwiazd. Mieszkańcy Bemowa marzą o metrze, które ma dotrzeć na "zadupie" już w 2020 roku.
W ostatnich miesiącach o Bemowie głośno jest za sprawą kontrowersyjnego burmistrza Krzysztofa Zygrzaka, który wojuje z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz. Na murach bemowskiego ratusza rozwiesił niedawno dwa wielkiego plakaty. Pierwszy przedstawiał prezydenta Rosji Władimira Putina. Drugi – prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz określoną jednocześnie mianem „Putina Warszawy”.
Sydney Polak – Ursynów
To największa zagadka skojarzeniowej mapy Warszawy. Każdy, kto usłyszy nazwisko Sidney Polka, odpowiada z marszu – Chomiczówka. Ta zaś należy administracyjnie do Bielan (choć niektórzy myślą, że to Bemowo). Być może chodziło jakiegoś innego Polaka, bo na mapce umieszczono imię Sydney, pisane przez "y".