
Pomóc człowiekowi w potrzebie – tą zasadą kieruje się prowadzona przez Piotra Ikonowicza Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej, której pracownicy i wolontariusze zajmują się pomocą prawną m.in. lokatorom odzyskiwanych kamienic. Udzielają porad i blokują eksmisje. Dziś to KSS potrzebuje pomocy, bo grozi jej eksmisja.
W wypowiedziach dla mediów założyciel KSS wyjaśnia, że Kancelaria, utrzymująca się na bieżąco ze składek i darowizn – dotacji bowiem nie dostaje – najpierw opłacała rachunki, by móc funkcjonować. Zaległości były regulowane, jeśli na koncie KSS pojawiał się większa kwota. Tak miało być i tym razem. Czas jednak mijał, karne odsetki narastały, a wpłat, które pozwoliłyby spłacić dług – nie było.
Słowa rzecznika Urzędu Dzielnicy Praga Południe nie pozostawiają jednak wątpliwości. Jerzy Gierszewski powiedział naTemat, że sprawy komentował nie będzie, ponieważ wszystko, co miał na ten temat do powiedzenia, już mediom powiedział. A powiedział mniej więcej tyle, że nie ma możliwości, by wstrzymać eksmisję, bo jest „już za późno”. Umorzenie długu nie wchodzi w rachubę, bo uruchomienie takiej procedury jest możliwe tylko w przypadku lokali socjalnych, a ten, w którym mieści się KSS, to lokal komercyjny.
Czy eksmisja z Jarocińskiej oznacza, że Kancelaria przestanie działać? Nie.
Być może za tymi słowami stoi jakaś nieznana mi motywacja polityczna, na pewno nie jesteśmy dla Pragi Południe partnerem łatwym bo chodzimy do sądów i większość spraw wygrywamy. Nałóżmy na to wszystko jeszcze fakt, że właśnie zaczął się sezon eksmisyjny. Tu nie chodzi o nas, tylko o tych ludzi, dla których jesteśmy ostatnią deską ratunku. Oczywiście nie zawiesimy działalności, jeśli będzie trzeba, rozstawimy wielki namiot pod ratuszem albo będziemy przyjmować w prywatnych mieszkaniach.
W sytuacji, kiedy pomagamy ludziom, raczej spodziewałbym się od miasta pytania, jak można nam pomóc, a nie decyzji o eksmisji. Pomagamy ludziom nie tylko z Warszawy, ale z całej Polski, kiedy mamy do wyboru zapłacić czynsz czy telefon – płacimy telefon, bo dzięki temu możemy działać i pomagać. Dlaczego więc rzuca nam się kłody pod nogi?
Napisz do autorki:anna.dudek@natemat.pl
