„Bloody” można potocznie tłumaczyć jako „cholerny”. Ale słowo to oznacza również „krwawy”. Dwuznaczne hasło akcji „Bloody Foreigners” ma nie tylko zachęcać do oddawania krwi, lecz także ocieplić wizerunek imigrantów na Wyspach. Przede wszystkim Polaków.
Dlaczego przede wszystkim Polaków? Kampania jest organizowana przez porozumienie stowarzyszeń migrantów w Wielkiej Brytanii, ale to Polacy mają w niej całkiem sporo do powiedzenia.
Polska krew w brytyjskim krwiobiegu
– Wciąż szukamy nowych sposobów integracji społeczności imigrantów i mniejszości. Przygotowując kampanię „Bloody Foreigners" myślałam o tym, jak oddawanie krwi jest popularne w Polsce – mój dziadek był zaangażowany w stworzenie pierwszego centrum krwiodawstwa w moim rodzinnym mieście. Rozmawiałam o tym z wieloma osobami i okazało się, że każdy zna kogoś, kto oddaje krew i chętnie robiłby to sam. Postanowiliśmy ich zachęcić i pomóc w pierwszej donacji – tłumaczy Joanna Zawadzka, koordynatorka kampanii.
Głównym celem akcji „Bloody Foreigners”, która oficjalnie wystartowała 13 kwietnia jest więc oczywiście zachęcenie emigrantów, imigrantów i przedstawicieli mniejszości etnicznych do honorowego oddawania krwi. Ale jej „efektem ubocznym” będzie (a nawet już jest!) ocieplenie wizerunku emigrantów, także z Polski.
O tym, że takie ocieplanie wizerunku Polaków na Wyspach jest nadal potrzebne, świadczą choćby niedawne wypowiedzi Davida Camerona.
Niepotrzebni imigranci?
– Są przybysze z innych krajów europejskich, którzy tak jak ja uważają za niewłaściwe, byśmy komuś z Polski, kto tutaj przyjeżdża i ciężko pracuje, za czym się całkowicie opowiadam, musieli płacić dodatek na dziecko dla jego rodziny w Polsce – mówił premier, który nieco wcześniej uznał otwarcie granic dla Polaków za „wielki błąd”.
– Na Wyspach wciąż są organizacje i osoby, które używają terminu "imigranci" tylko w negatywnym znaczeniu, szczególnie w kontekście politycznym - np. Nigel Farage, szef UKiP uważa, że imigranci powinni płacić za opiekę zdrowotną na Wyspach – dodaje w rozmowie z naTemat.pl Katarzyna Kokowska, wolontariuszka z Edynburga.
Dlaczego właśnie oddawanie krwi? – Krew jest uniwersalna, nie ma związku z rasą, religią, płcią, preferencjami seksualnymi. Nasza akcja przypomina nam, jak jesteśmy podobni, niezależnie od tego, co nas czasami dzieli. Wspierając tę kampanię chcę po raz kolejny zrobić coś dobrego dla społeczeństwa – uzupełnia w informacji prasowej inna wolontariuszka, Barbara Wesołowska.
Akcja "Bloody Foreigners" jest elementem kampanii #PolesinUK rozpoczętej przez koalicję kilkunastu polskich organizacji pozarządowych na Wyspach Brytyjskich, które razem chcą zmienić debatę o Polakach mieszkających w Wielkiej Brytanii. Biorąc udział w debatach publicznych i kampaniach społecznych, organizatorzy chcą zmienić istniejący wizerunek imigranta i pokazać pozytywny wkład Polaków w brytyjskie społeczeństwo.
Krew jest uniwersalna
Krwi w Wielkiej Brytanii potrzeba chyba nawet bardziej, niż życzliwości względem obcokrajowców. Jak wynika z danych National Health Service, na które powołują się twórcy kampanii, zaledwie 4 proc. potencjalnych krwiodawców z Wysp regularnie oddaje krew.
W związku z tym, świecące pustkami centra krwiodawstwa borykają się z brakiem tego cennego surowca, nawet jeśli chodzi o najpopularniejsze grupy.
Krwiodawstwo w Wielkiej Brytanii
Według szacunków brytyjska służba zdrowia potrzebuje około 1000 nowych dawców tygodniowo, szczególnie z uwagi na fakt, że honorowi dawcy mogą oddawać krew co 12 (mężczyźni) lub 16 tygodni (kobiety). Każda donacja może pomóc nawet trzem osobom.Czytaj więcej
Jakie są pierwsze reakcje Brytyjczyków?
Kampania „Bloody Foreigners” skupia się wokół strony internetowej oraz szeroko zakrojonej akcji w mediach społecznościowych. Organizatorzy zamierzają też drukować materiały informacyjne w różnych językach.
– Oprócz działań czysto informacyjnych w mediach społecznościowych i poprzez stronę internetową, opieramy się na marketingu partyzanckim: w Edynburgu w przyszły weekend będzie duży happening w jednym z większych parków (The Meadows), będzie też pokaz animacji wyświetlanej na budynku w centrum miasta. W innych miastach będą się odbywały lokalne akcje. Wolontariusze drukują i rozdają ulotki oraz pismo Migrant Voice, które wydrukowało artykuł o kampanii na pierwszej stronie – zdradza w rozmowie z naTemat Kokowska.
Celem inicjatywy jest zachęcenie jak największej liczby osób jako potencjalnych dawców oraz przekonanie do regularnego oddawania krwi. W ramach kampanii zaplanowany został także konkurs fotograficzny oraz lokalne imprezy towarzyszące w całej Wielkiej Brytanii. Jak się polska krew wdroży w brytyjski krwiobieg? Czas pokaże.
Mamy fantastyczny odzew z mediów w UK - nawet tabloidy, z reguły niechętne obcokrajowcom podchwyciły akcję (jest artykuł w dzisiejszym „Daily Record”). Dostajemy również słowa zachęty ze strony Brytyjczyków (choć trafiają się i pojedyncze krytyczne głosy).